Biedronka i Lidl w natarciu. Dyskonty walczą na nowości
O ile w Biedronce nowości dzielą się blisko po połowie na markę własną i narodową, o tyle w Lidlu znajdziemy więcej towaru z logo marki własnej.
28.02.2017 | aktual.: 28.02.2017 10:10
Dyskonty w Polsce nie ustają w walce o klienta. A jak wiadomo nic tak nie przyciąga do sklepowych półek jak nowości. Lidl i Biedronka wciąż rywalizują o to, kto bardziej zaskoczy ciekawą ofertą asortymentu i nie wahają się nawet kopiować swoich pomysłów. Jak wynika z raportu instytutu badawczego ARB SETA w styczniu w Biedronce pojawiło się aż 806 nowych artykułów, natomiast w Lidlu – 812.
O ile w Biedronce nowości dzielą się blisko po połowie na markę własną i narodową, o tyle w Lidlu znajdziemy więcej towaru z logo marki własnej.
Badanie porównawcze w dwóch wiodących dyskontach, w których asortyment liczy ponad 2 tysiące pozycji, wykazało, że udział produktów nowych w Lidlu, w odniesieniu do grudnia ubiegłego roku, jest na poziomie 33 proc., a w Biedronce – 30 proc. artykułów.
- Wprowadzone zmiany są imponujące. Co ciekawsze, dla sieci dyskontowych wymiana co miesiąc aż kilkuset produktów to standardowa praktyka. A przecież to spore wyzwanie. Planowanie promocji oraz ustalanie, gdzie i w jakich cenach powinny być eksponowane artykuły wymaga intensywnej pracy – ocenia w rozmowie z portalemspozywczym.pl Sebastian Starzyński, Prezes Zarządu instytutu badawczego ABR SESTA. - Różnice w spadkach i wzrostach między Lidlem i Biedronką, w najważniejszej części ich asortymentu, to jednak bardziej kwestia sezonowych fluktuacji, niż zasadniczych zmian strategii – stwierdza prezes Starzyński.
Rywalizację dyskontów, która często kończy się na kopiowaniu pomysłów konkurencji najlepiej widać chociażby po ostatniej akcji Lidla, który postanowił rozdawać za zakupy figurki-zabawki w kształcie owoców i warzyw. Zabawa do złudzenia przypomina promocję Biedronki ze Świeżakami, która okazała się prawdziwym hitem.
Tam zbierało się naklejki, by otrzymać pluszaka. Punkty były przyznawane za zakupy również za minimum 40 zł, a dodatkowe można było odebrać, kupując świeże warzywa. Wszystko skończyło się niezbyt szczęśliwie, bo popularność programu przerosła przewidywania Biedronki, przez co w sklepach zabrakło maskotek.
źródło: portalspozywczy.pl