Biorewolucja w Biedronce

Biedronka chce sprzedawać żywność ekologiczną. Branża spożywcza trzyma kciuki, bo jeśli Portugalczycy wprowadzą ją na sklepowe półki, rynek ruszy z kopyta - pisze "Puls Biznesu". Od lat na bio stawia Lidl i Rossmann. Eksperci dziś handlujący żywnością ekologiczną są jednak sceptycznie nastawieni do pomysłu lidera rynku.

Biorewolucja w Biedronce
Źródło zdjęć: © fotolia | Goran Bogicevic

09.07.2014 | aktual.: 10.07.2014 07:43

Jeronimo Martins, właściciel Biedronki, poinformował, że sprawdza potencjał produktów bio. Firma najpierw wprowadza produkt do sklepów w ramach testów, a gdy te zakończą się wynikiem pozytywnym, wprowadza go do stałej oferty. Jak dowiedziała się WP.PL, czasowo wprowadzone produkty bio "spotkały się z uznaniem klientów".

Dla producentów to jasny sygnał, że rynek jest perspektywiczny i warto w taką produkcję inwestować. Z kolei zdaniem ekspertów ekożywność w Biedronce mogłaby być dużo tańsza, między innymi dzięki świetnie zorganizowanej logistyce sieci.

Z drugiej strony - obecność produktów bio w dyskoncie nie wpłynęłaby negatywnie na rynek sklepów specjalistycznych - ich oferta jest bowiem o wiele bogatsza.

Sprzedaż produktów ekologicznych w Polsce to 0,2 procent całego rynku żywności, ale bardzo dynamicznie się rozwija. Obecnie wartość rynku to 700 milionów złotych.

Duża część tej sprzedaży przypada na konkurenta Biedronki - niemiecki dyskont Lidl. Na jego półkach od kilku lat są już produkty ekologiczne. W ofercie posiada też specjalne owoce i warzywa. Co ciekawe obie sieci dyskontowe w tym samym czasie wprowadziły też kurczaka zagrodowego. Nie jest to wprawdzie stricte żywność ekologiczna, ale jednak to produkt premium.

W Biedronkę nie wierzy Joanna Żuchlińska z warszawskiego BioBazaru. Jej zdaniem klient szukający naprawdę dobrej biożywności zawsze wybierze małego dostawcę, do którego dojedzie samochodem albo spotka się z nim na targu.

- Nam zależy żeby rolnicy ekologiczni się rozwijali. Nie jesteśmy fanami wielkopowierzchniowych sklepów, więc nie widzimy w tym dużej szansy. Wręcz przeciwnie przez logistykę czy słabe dbanie o produkt w sklepie, biożywność może zostać zdyskredytowana. Ktoś kupi nadpsuty owoc i stwierdzi, że to "bio" wcale nie jest takie fajne - wyjaśnia w rozmowie z WP.PL.

Inny problem, na jaki zwraca uwagę, to skala naszej ekologicznej produkcji rolnej. To bardzo mały rynek i Biedronce trudno będzie szybko znaleźć dostawców, którzy wyprodukują odpowiednio duże partie owoców i warzyw.

- A jeśli nie znajdą ich w Polsce, to kupią te produkty za granicą - mówi Żuchlińska.

Obecnie Lidl i Rossmann sprzedają głównie niemieckie produkty. Polskich znaleźć na ich półkach nie sposób.

jeronimo martinsBiedronkażywność ekologiczna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (349)