Blisko 200 osób odeszło z Telewizji Polskiej

177 pracowników skorzystało z programu dobrowolnych odejść z TVP. Spółka zapowiada, że był to dopiero pierwszy etap redukcji zatrudnienia. Kolejnym mają być m.in. zwolnienia grupowe. W sumie ze względu na pogarszającą się sytuację spółki TVP chce zwolnić ok. tysiąc osób.

01.07.2009 | aktual.: 02.07.2009 09:05

Program dobrowolnych odejść z TVP rozpoczął się w połowie maja. Osoby, które do niego przystąpiły mogły rozwiązać umowę o pracę za porozumieniem stron i w zamian - oprócz wynagrodzenia za okres wypowiedzenia - otrzymać rekompensatę. Wysokość rekompensaty była uzależniona od daty przystąpienia do programu.

Największe - w wysokości sześciomiesięcznej pensji - miały otrzymać te osoby, które odeszły w ciągu pierwszych dwóch tygodni. Przez następne dwa tygodnie była to pensja za pięć miesięcy, a potem - za cztery. W komunikacie TVP poinformowano, że "większość pracowników (154) podjęła decyzję o swoim dobrowolnym odejściu do końca maja, kiedy spółka oferowała najkorzystniejsze warunki finansowe".

"Program dobrowolnych odejść stanowił pierwszy etap ograniczenia zatrudnienia w TVP związany z pogarszającą się sytuacją spółki i całego rynku mediów elektronicznych" - głosi komunikat TVP.

P.o. prezesa TVP Piotr Farfał powiedział jedynie, że "drugi etap będzie oczywistą konsekwencją działań restrukturyzacyjnych", a o jego wdrożeniu spółka poinformuje "w odpowiednim czasie".

Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł zbliżonych do władz spółki, chodzi przede wszystkim o zwolnienia grupowe. Gotowa ma być lista ok. 550 pracowników do zwolnienia; obecnie trwa weryfikowanie, którzy z nich podlegają bezwzględnej ochronie związkowej lub np. są w okresie przedemerytalnym.

Ponadto spółka chce się rozstać z ok. 400 pracownikami, zatrudnionymi na czas próbny lub określony.

W ciągu najbliższych dni plany zwolnień mają być konsultowane ze związkami zawodowymi.

Szef NSZZ "Solidarność" pracowników TVP Jarosław Najmoła powiedział, że związek nie został poinformowany o planowanych zwolnieniach, nie są prowadzone żadne rozmowy o warunkach. - Nie ma żadnych oficjalnych informacji, tylko fakty medialne - mówił. Dodał, że związkowcy spodziewają się zawiadomienia o zwolnieniach już od dłuższego czasu, gdyż nieoficjalnie wiadomo, że szefowie oddziałów terenowych przygotowują listy pracowników do zwolnienia. - Ale nie wiemy, co się z tymi listami dzieje - powiedział Najmoła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)