Chciał kupić mieszkanie w Albanii. Stracił ponad 200 tys. zł

Mieszkaniec Siedlec (woj. mazowieckie) zdecydował się na zdalny zakup mieszkania w Albanii. W transakcji uczestniczył youtuber - miał być pośrednikiem, a okazał się oszustem. Mężczyzna stracił prawie 210 tys. zł.

Polak stracił oszczędności na zakupie mieszkania w Albanii
Polak stracił oszczędności na zakupie mieszkania w Albanii
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. MAGL

23.09.2024 18:14

Albania cieszy się coraz większą popularnością wśród polskich turystów. "Rzeczpospolita" podaje, że od stycznia do października 2023 r. w tym kraju wypoczywało ponad 222 tys. Polaków. Niektórych to śródziemnomorskie państwo zafascynowało tak mocno, że decydują się na inwestycje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przed wybraniem konkretnej oferty 54-letni mieszkaniec Siedlec zrobił rozeznanie w internecie. Przeglądał albańskie portale ogłoszeniowe i kontaktował się z agencjami nieruchomości.

W jednej z nich dostał kontakt do pośrednika, który miał mu pomóc w wyborze najlepszej oferty. - Z racji tego, że ten mężczyzna prowadzi kanał na YouTubie o życiu w Albanii, siedlczanin dał mu wiarę i obdarzył zaufaniem - przekazała PAP rzeczniczka siedleckiej policji kom. Ewelina Radomyska.

Pojechał do Albanii kupić mieszkanie. Po przelewie nabrał wątpliwości

Z relacji policji wynika, że 54-latek wybrał się razem z bratankiem do Albanii, gdzie spotkał się z pośrednikiem. Obejrzeli wspólnie kilka mieszkań, ale żadne z nich nie przypadło mu wówczas do gustu.

- Na miejscu podpisali u tamtejszego notariusza pełnomocnictwo w języku albańskim i angielskim, po czym 54-latek przekazał 1960 euro zaliczki na poczet zakupu mieszkania - relacjonowała policjantka.

Po powrocie do Polski mężczyźni kontaktowali się przez komunikator internetowy. - Po jakimś czasie pośrednik przesłał ofertę mieszkania w formie filmiku z jego wnętrza i cenę 49 tys. euro. Zapewnił, że jest to bardzo dobra oferta, a z racji tego, że właścicielowi zależy na czasie ma tak atrakcyjną cenę - podkreśliła kom. Radomyska.

Mężczyzna zdecydował się na zakup i przelał całą kwotę na wskazane przez pośrednika konto. Dopiero po sfinalizowaniu transakcji nabrał podejrzeń.

Telefon nagle zamilkł. Mężczyzna stracił oszczędności

- W związku z tym, że pośrednik pisał mu, że jeszcze nie otrzymał pieniędzy, siedlczanin postanowił skontaktować się z bankiem i zablokować wykonany przelew, co zostało wykonane - dodała rzeczniczka.

Pośrednik przekonywał, że wszystko jest w porządku, ale tłumaczył, że przez blokadę środków nie może dokończyć zakupu. - 54-latek zdecydował się zdjąć blokadę z przelanych pieniędzy i umówił się z pośrednikiem, że ten sam zwróci mu te pieniądze, po czym on przyleci z gotówką i sam dokończy transakcję kupna mieszkania - wskazała policjantka.

Mimo wątpliwości mężczyźni cały czas prowadzili korespondencję. 16 września 2024 r. siedlczanin umówił się z pośrednikiem w placówce bankowej, gdzie miało dojść do do przelewu zwrotnego całej kwoty na jego konto. Inwestor stawił się na spotkaniu, ale pośrednika nie było. Kontakt nagle się urwał.

- Telefon milczy. Do mężczyzny dotarło, że padł ofiarą wyrachowanego oszusta, który pracował dwa miesiące nad tym, by go skutecznie zmanipulować i oszukać. Łącznie stracił blisko 210 tys. zł - podsumowała rzeczniczka.

Sprawą oszustwa zajęli się śledczy. Przy okazji tej historii policja po raz kolejny zaapelowała o ostrożność przy tego rodzaju kontaktach i transakcjach internetowych.

Nacięli się na inwestycje giełdowe

Wzmożoną czujność należy zachować również w przypadku inwestycji giełdowych. Niedawno przekonało się o tym troje mieszkańców powiatu dębickiego (woj. podkarpackie).

Jeden z nich znalazł ogłoszenie na portalu społecznościowym, które informowało o możliwości zarobku na giełdzie. Wypełnił formularz i otrzymał link do logowania na wirtualny portfel, przez który miały być dokonywane transakcje finansowe.

W kolejnych dniach kontaktowały się z nim różne osoby, które zapewniały o sposobach działania giełdy i możliwościach inwestycyjnych. Początkowo, po dokonaniu wpłaty, mężczyzna zauważył niewielki zysk na terminalu handlowym, co miało potwierdzać opłacalność inwestycji.

"W późniejszym czasie okazało się, że za pomocą jednej z aplikacji finansowych, pieniądze były wpłacane na karty gruzińskie oraz na konto w Polsce i prawdopodobnie w Nigerii" - przekazała policja. Ostatecznie wszyscy trzej oszukani stracili ponad 180 tys. zł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)