Chuchać na miejsca pracy

Trzeba chronić miejsca pracy i tworzyć nowe - mówi Marek Borowski, szef Nowej Lewicy.

12.02.2009 | aktual.: 12.02.2009 16:41

W opinii szefa koła SdPl-NL Marka Borowskiego, zasadniczą sprawą w czasie kryzysu jest przeciwdziałanie wzrostowi bezrobocia. Trzeba chronić miejsca pracy i tworzyć nowe - mówił Borowski na konferencji prasowej w Sejmie. W innych sprawach poglądy Nowej Lewicy są przeciwne niż rządowe plany wychodzenia z kryzysu.

Borowski przyznał, że cięcia budżetowe są potrzebne, jednak - w jego opinii - rząd powinien wycofać się z oszczędności w obszarach, gdzie uległyby ograniczeniu inwestycje, remonty i zamówienia publiczne dla polskich zakładów produkcyjnych.

Zdaniem szefa koła SdPl-NL, Rada Ministrów powinna również wycofać się ze zwalniania ludzi w administracji. - Każda taka decyzja powoduje wzrost bezrobocia, a to powoduje z kolei ubytek wpływów do budżetu, konieczność wydania dodatkowych środków na zasiłków dla bezrobotnych, i efekt będzie taki, że polska gospodarka w wyniku decyzji rządowych, będzie wciągana w spiralę recesyjną - uważa Borowski.

Polityk Socjaldemokracji opowiedział się za podjęciem prac nad wdrożeniem ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, przyciągnięciem inwestorów, w tym do inwestycji infrastrukturalnych, inwestorów prywatnych, którzy uzupełniliby inwestycje finansowane ze środków budżetowych i ze środków UE.

SdPl i PD proponują również zwiększenie liczby specjalnych stref ekonomicznych. Jak mówił Borowski, jest ich w tej chwili w Polsce 14, a dzięki stworzeniu kolejnych, można byłoby przyciągnąć inwestorów, tworząc w ten sposób nowe miejsca pracy.

Według Borowskiego, rząd powinien też wyselekcjonować przedsiębiorstwa szczególnie dotknięte skutkami kryzysu - np. w związku z opcjami walutowymi - gdzie może dojść do bankructw lub zwolnień ludzi na dużą skalę. - W takiej sytuacji rząd może interweniować; Bank Gospodarstwa Krajowego może udzielić kredytu na spłatę tych opcji, a następnie rozłożyć go na jakiś bardziej dogodny okres - uważa Borowski. Zaznaczył jednocześnie, że wiązałoby się to z zamrożeniem zarobków zarządów tych firm i nie wypłacaniem dywidend.

Szef koła SdPl mówił też, iż spadła liczba nowych, oddawanych do użytku mieszkań, m.in. dlatego że banki zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, żądając dużego wkładu własnego. - Tutaj również Bank Gospodarstwa Krajowego mógłby udzielać pożyczek na wkład własny po to, aby ożywić ten rynek - powiedział.

Jego zdaniem, rząd powinien pomóc również tym klientom banków, którzy stracili pracę i nie są w stanie spłacać zaciągniętych kredytów.

Borowski uważa, że potrzebne są elastyczne rozwiązania na rynku pracy. - Zamiast zwolnienia grupowego, które potem będzie skutkowało zasiłkami dla bezrobotnych można skrócić czas pracy, obniżyć pensje, ale jednocześnie pracownicy otrzymywaliby dopłaty z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych, albo z Funduszu Pracy, żeby utrzymać człowieka w pracy, żeby on nie szedł na zasiłek, na bezrobocie - podkreślił.

Według niego, konieczne jest zawarcie porozumienia między związkami zawodowymi, pracodawcami i rządem. - Pracownicy muszą mieć pewność, że wszystkie te pociągnięcia rządu, które wiążą się także z pewnymi wyrzeczeniami, mają też za sobą pewne gwarancje bezpieczeństwa - zaznaczył polityk SdPl.

Borowski, a także eurodeputowany SdPl Dariusz Rosati i szef Demokratycznego Koła Poselskiego Bogdan Lis o kryzysie gospodarczym rozmawiali w środę wieczorem z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem finansów Jackiem Rostowskim

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)