Co robić, gdy chcesz robić wszystko?
Jedni są skoncentrowani. Znalazłszy w życiu drogę, podążają nią konsekwentnie. Innych pociąga wiele ścieżek i trudno im wybrać tę jedną najlepszą
Jedni są skoncentrowani. Znalazłszy w życiu drogę, podążają nią konsekwentnie. Innych pociąga wiele ścieżek i trudno im wybrać tę jedną najlepszą. Ciągle zmieniają firmy, projekty, zawody. I w tym też nie ma nic złego.
Kiedy Marysia była w szkole podstawowej, wiedziała dokładnie, kim chce być, kiedy dorośnie. Na strychu urządziła szpital dla lalek. Uwielbiała oglądać filmy o lekarzach, a jej ulubioną książką był atlas anatomii człowieka. Nikt więc nie był zaskoczony, gdy po maturze poszła na medycynę.
Jej młodsza siostra Anka to krańcowo odmienny przypadek. Choć ma już 33 lata, nadal nie zdecydowała się na określony zawód. Po filologii polskiej zaczęła pracować jako nauczycielka w gimnazjum. Wytrwała zaledwie rok. Potem została copywriterką w znanej agencji reklamowej. Jednak i tam nie zagrzała miejsca. Znajomy ze studiów ściągnął ją – w charakterze PR-owca – do swej firmy zajmującej się organizacją dużych koncertów rockowych. Gdy się z nim pokłóciła, zrobiła sobie półroczną przerwę w karierze. Czas ten wykorzystała na podszlifowanie angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Dziś oprowadza zagraniczne wycieczki po Wrocławiu, a od czasu do czasu dorabia jako tłumaczka w wydawnictwie pedagogicznym. Ale już rozgląda się za nowym zajęciem, najchętniej w Paryżu, bo jest od dawna zakochana w tym mieście.
- Znajomi traktują mnie z przymrużeniem oka – mówi Anka. – Myślę, że jest to niesprawiedliwe. Życie otwiera przed nami tyle możliwości. Niby czemu nie miałabym z nich korzystać?
Jej CV, wypełnione pozornie przypadkowymi miejscami pracy, jednych pracodawców zniechęca. Natomiast inni, widząc różnorodność doświadczeń, tym bardziej przekonują się do Anki. Są pewni, że właśnie ona ma im do zaoferowania coś wyjątkowego. Zdolności literackie, pedagogiczne przygotowanie, znajomość trzech języków obcych, praktyka w public relations to bezcenne atuty, które pozwalają tej kobiecie odnaleźć się w wielu zawodach, branżach, projektach i firmach. *Jesteś nurkiem czy skanerem *
Barbara Sher, autorka książki „Mógłbym zrobić wszystko, gdybym tylko wiedział CO”, dzieli pracowników na dwie kategorie: skanery i nurków. - Nurkowie są perfekcjonistami – tłumaczy Sher. – Lubią zgłębiać jedną dziedzinę, chcą ją poznać do końca i dążą do osiągnięcia w niej mistrzostwa. Najczęściej trzymają się jednego zawodu, który zarazem jest jedyną pasją w ich życiu. W kółko robią to samo. Wśród nurków pełno jest naukowców, muzyków, lekarzy.
Marysia, która jest typowym nurkiem, przyznaje, że nienawidzi zmian, nowości, eksperymentów. Cieszy się, że jej życie toczy się swoim normalnym, stałym torem. Zdaje sobie też sprawę, że ludzie szanują i cenią ją m.in. za wytrwałość i żelazną konsekwencję. - Rutyna wcale mnie nie męczy – stwierdza. – Przeciwnie, czuje się komfortowo, gdy wszystko jest pod kontrolą. Owszem, czasem, zwłaszcza po wyczerpującym dyżurze w szpitalu, mam ochotę rzucić pracę. Szybko jednak złość mi przechodzi. I na nowo odkrywam radość z leczenia ludzi.
Jej siostra Anka, będąca klasycznym skanerem, interesuje się wieloma rzeczami, chociaż każdą z nich chwilowo i powierzchownie. Przez co niektórzy przyklejają jej etykietkę wiecznej amatorki.
- Nie jest prawdą, że nie znam się na tym, co robię – broni się 33-latka. – Czy oprowadzam wycieczkę, czy tłumaczę podręcznik, czy organizuję imprezę rockową, zawsze jestem stuprocentową profesjonalistką. I nigdy nikt nie miał do mnie pretensji o solidność i jakość pracy.
Bądź jak Oprah Winfrey
Pracownik w typie Marysi jest chodzącą doskonałością, a pracownik na modłę Anki to wieczny dyletant i nieudacznik? Barbara Sher z tym się nie zgadza. Według niej w dzisiejszych czasach większą szansę na karierę ma skaner. Ktoś taki jak megagwiazda amerykańskiej telewizji Oprah Winfrey, którą śmiało można nazwać człowiekiem renesansu. Międzynarodową sławę przyniósł jej program typu realisty show noszący jej imię. Jednak Ophra znana jest też z wielu różnych form aktywności i pasji. Rozwój wewnętrzny, psychologia, utrata wagi i fitness, pisanie książek, pomoc niesiona mieszkańcom Afryki Południowej – to tylko niektóre rzeczy, które kręcą wybitną czarnoskórą dziennikarkę. I wzbogacają jej życie. Renesansowa osobowość zapewnia sukces nie tylko w show-biznesie, lecz także w normalnym biznesie – uważa Margaret Lobenstine, notabene autorka książki „The Renaissance Soul”, poświęconej Winfrey.
- Coraz więcej firm stawia na pracę zespołową – wyjaśnia pisarka. – Zespoły zazwyczaj składają się z osób, które są fachowcami w jednej dziedzinie. Ale kto nimi pokieruje? Najlepszym kandydatem jest zawsze ktoś, która ma doświadczenie z wielu różnych funkcji, stanowisk i ról.
Zdaniem Lobenstine, dożywotnie posady już dawno się skończyły. Statystyczny współczesny absolwent do emerytury zmieni zawód aż siedem razy. W tej sytuacji na rynku pracy górą będą ludzie elastyczni, ciekawi świata, otwarci na nowe wyzwania, mający wiele zainteresowań, pasji i umiejętności – a więc nie nurkowie, tylko skanery.
Barbara Sher ostrzega, że jednak nie każdy skaner jest skazany na sukces. A tylko ten, który gotowość na zmiany łączy z odpowiedzialnością i dyscypliną.
- Chęć skakania z kwiatka na kwiatek trzeba zrównoważyć całkowitym zaangażowaniem, przynajmniej od czasu do czasu – podkreśla Sher. – Czasem tłumaczę skanerom: zanim znajdziecie coś lepszego, wytrwajcie przy realizowanym projekcie przynajmniej rok. Nie można zostawić pracodawcy lub zleceniodawcy z rozbabraną robotą.
Mirosław Sikorski