Zachód nie będzie zbroić Rosji?
To co się może stać i częściowo już się dzieje, to możliwość wstrzymania realizacji różnych kontraktów. Do tej pory bowiem dochodziło do ścisłej współpracy między krajami UE a Rosją w wielu aspektach, zwłaszcza militarnym.
Na przykład po długich negocjacjach Rosja i Francja podpisały w czerwcu 2011 roku kontrakt na zakup dwóch okrętów Mistral dla Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. Wartość transakcji szacuje się na ponad miliard euro. Był to pierwszy tak duży kontrakt zawarty przez Moskwę na import broni od upadku ZSRR.
I chociaż początkowo nie widać było wyraźnych reakcji, to dwudziestego marca po raz pierwszy francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian zapowiedział, że dostawa okrętów może zostać wstrzymana, a ostateczna decyzja zostanie podjęta w październiku, kiedy to pierwszy helikopterowiec miał zostać dostarczony Rosji.
Nasi zachodni sąsiedzi podjęli zdecydowanie wyraźniejsze kroki. Niemcy miały kontrakt z Rosją opiewający na blisko 300 mln euro, na podstawie którego miały powstać ośrodki szkoleniowe w pełni wyposażone przez niemieckie firmy. Jednak tamtejsze ministerstwo gospodarki cofnęło zgodę dla koncernu Rheinmetall, który miał zarobić 100 mln euro na symulatorach. - W obecnej sytuacji międzynarodowej sprzedaż uzbrojenia Rosjanom jest niedopuszczalna - ogłosił resort.
Podobne kroki podjęła Wielka Brytania. Brytyjski rząd cofnął swoim firmom zezwolenia na eksport dla rosyjskiej armii. W tym wypadku chodziło głównie o tkaniny ma mundury, ale też części zamienne do pojazdów pancernych.