Convenience, czyli szybko i wygodnie

Od rana do wieczora, 365 dni w roku - na sklepy typu convenience liczymy bez przerwy. W nowoczesnym handlu wygrywają "wygodne zakupy", ku radości sieci franczyzowych.

Convenience, czyli szybko i wygodnie
Źródło zdjęć: © Żabka / mat. prasowe

12.08.2010 15:51

Starając się optymalnie dzielić czas między życie zawodowe, rodzinne i towarzyskie potrzebujemy ułatwień, które sprawią, że codzienne obowiązki, np. robienie zakupów będzie nas jak najmniej absorbowało. Dla coraz większej rzeszy klientów rozwiązaniem są sklepy typu convenience (od angielskiego „wygodnie”), zorganizowane według dwóch głównych zasad, aby było blisko i szybko. Cena ma w tym przypadku ma znaczenie drugorzędne.

Zawsze, blisko i pod ręką

Zainteresowanie konsumentów szybkim i wygodnym robieniem zakupów sprawia, że coraz więcej przedsiębiorców rozważa rozpoczęcie lub przeniesienie dotychczasowej działalności pod skrzydła franczyzy, np. Żabki lub Eurocash (sklepy abc).

Kluczem do powodzenia jest lokalizacja oraz długie godziny otwarcia, również w niedziele i święta, tak aby klient wiedział, że właściwie zawsze może uzupełnić domowe zapasy nie ruszając się z domu dalej niż wyrzucałby śmiecie. Sugestia taka została zresztą wykorzystana w kampanii reklamowej Żabki sprzed dwóch lat, gdzie młody mężczyzna na widok otwieranego na osiedlu sklepu z zielonym logo wyrzuca lodówkę przez okno, bo nie będzie już potrzebował przechowywać żywności. W telewizyjnym spocie podobnie zrobiło wielu jego sąsiadów, w rzeczywistości raczej nikt, jednak ekspansja „wygodnych sklepów” dowodzi, jak bardzo polubiliśmy zakupy w ostatniej chwili.

Convenience shop jest tez wygodny, bo nie jest zbyt duży – od 30 do 120 mkw., po to aby klient nie tracił czasu i orientacji wśród półek. Robi zakupy szybko i często pod wpływem impulsu, dlatego ma ograniczony wybór produktów, najczęściej popularnych, uznanych marek nic dziwnego, że aż 60 procent obrotu generują produkty umiejscowione w strefie przykasowej – słodycze, alkohol, papierosy, lody i prasa.

Na półkach, to co najpotrzebniejsze

Amerykanie wyliczyli, że klient zaspokaja swoje potrzeby w zakresie artykułów FMCG przeciętnie przy pomocy 180 produktów. Na tej podstawie sieci tworzą koncepcję asortymentową, obejmującą około 2,5 tysiąca pozycji. Lista jest nieustannie optymalizowana, np. w Żabce asortyment jest od początku istnienia firmy dostosowywany do potrzeb klientów pod kątem konkretnych marek i grup produktowych. W sklepach tej sieci można także znaleźć artykuły regionalne dopasowane do specyfiki danej lokalizacji.

Trend doboru produktów do lokalizacji jest coraz bardziej widoczny nawet w obrębie miast – punkty w pobliżu biurowców oferują więcej produktów na przerwy obiadowe, w sklepach osiedlowych bez trudu można zaopatrzyć się w artykuły spożywcze, mrożonki i napoje, w pobliżu akademików i uczelni warto zadbać o asortyment typowy dla singli oraz schłodzone napoje, a w sąsiedztwie szkół nie może zabraknąć artykułów impulsowych.

Convenience ma przyszłość

Wyraźną ekspansję sklepów typu convenience, szczególnie na krajowym rynku detalicznym odnotowano w ostatniej dekadzie. Sieć abc liczy już około 3 tysięcy punktów, a Żabka ponad 2 tysiące. Ekonomiści wróżą dalszy rozwój sektora. Dziś z sieciowych sklepików korzystają głównie mężczyźni po czterdziestce. Za 10 lat profil konsumenta convenience zmieni się, ponieważ młodsi klienci wychowani i przyzwyczajeni do „wygodnych sklepów” nie zmienią swoich nawyków. Nie należy się zatem spodziewać schyłku tej formy handlu, a raczej liftingu wynikającego z nowych oczekiwań konsumentów.

Nie bez znaczenia będzie także rosnący udział gospodarstw jednoosobowych, tzw. singli, który są głównymi adresatami convenience jako grupy produktów i formy sprzedaży także. Obecnie w Polsce jest co czwarte gospodarstwo prowadzone jest samotnie, a zgodnie z przewidywaniami GUS-u w 2030 r. będzie ich prawie 34 procent.

Wygoda w cenie od 80 lat

Choć w Polsce głośno o convenience od niedawna, to pomysł na „wygodny sklep” nie jest świeży. Pierwszy punkt tego typu otwarto w już 1927 r. w Dallas w USA. Po pewnym czasie firma przekształciła się w największą obecnie na świecie sieć convenience, czyli 7-Eleven (od godzin otwarcia 7-23).

Współczesne sklepy niewiele jednak odbiegają od oryginalnej idei sprzed 80 lat – oferują głównie artykuły pierwszej potrzeby, od mleka, chleba, słodyczy i napojów, przez podstawowe kosmetyki, po gotowe dania do podgrzania w domu (mrożonki, słoiki, zupy instant). Coraz częściej klienci mają też możliwość zamówienia posiłków, czy gorących napojów przygotowanych na miejscu (w Polsce dotyczy to raczej sklepów przy stacjach benzynowych) oraz opłacenia rachunków, a zagranicą nawet ubezpieczenia się przy okazji kupowania batonika.

detalhandelsprzedaż
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)