Coraz więcej rekomendacji "sprzedaj"
Czwartek był dość specyficznym dniem na rynkach. Amerykanie byli zajęci świętowaniem, a w Europie handel trwał w najlepsze.
28.11.2008 09:11
Na warszawskim rynku byki pchały indeks do góry od początku, a wzrosty powstrzymał dopiero poziom 1800 punktów, gdy WIG20 notował już 3 procentowe plusy. Tak dobre humory dominowały w całej Europie. Niemiecki DAX rósł o 2 procent, mimo, że nastroje w gospodarce Eurolandu spadły. Obniżyły się też nastoje konsumentów i nastroje biznesu w Europie. Wszystkie te indeksy znalazły się na wieloletnich minimach. Jedyną dobrą informacją gospodarczą była stopa bezrobocia w Niemczech, która utrzymała się na poziomie najniższym poziomie od 16 lat i wynosi 7,5 procent.
Do kompletu złych informacji dołączył największy światowy producent stali, koncern ArcelorMittal, który w ramach oszczędności zwolni 9 tysięcy spośród łącznie 326 tys. swych pracowników. To jedynie 3 proc. załogi, ale potwierdza niepokojącą tendencję. Brak istotnych danych makro sprawił, że Serwisy zdominowała informacja o ataku terrorystycznym w Indiach. Giełdy nie reagowały na te doniesienia. Zdecydowanie większy wpływ na spadek w końcówce notowań miała rekomendacja Deutsche Banku. Silne zalecenie „sprzedaj” zostało wydane dla Orlenu, Lotosu i PGNIG, a ceny docelowe są zdecydowanie poniżej obecnych poziomów. Dziś rano również UBS zalecił sprzedaż PKN Orlen. Bieżący tydzień to istny ostrzał naszego rynku zaleceniami sprzedaży lub kontrowersyjnymi wycenami spółek na zero złotych. Bez wątpienia albo zachodni analitycy wiedzą więcej niż jest oficjalnie podawane albo starają się być nad wyraz ostrożni.
Do odrobienia strat z początku listopada potrzeba rynkowi jeszcze 3 procent wzrostu. Szansa na tak dużych ruch po już pięciu wzrostowych sesjach wydaje się mało prawdopodobna, ale przy dobrej atmosferze jest możliwa. Skrócony handel w USA nie będzie miał dla nas znaczenia, a nowy tydzień rozpoczniemy już w świątecznych nastrojach.
Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse