Czy stewardesy muszą być szczupłe?
25.01.2011 11:24, aktual.: 07.02.2011 13:38
Polskie Linie Lotnicze LOT zapytały w Internecie, czy personel samolotu powinien być szczupły. Wpis rozpętał burzę. Na szczęście nie dla wszystkich linii lotniczych liczą się gabaryty stewardes. Dla niektórych, cechy pierwszorzędne w pracy personelu pokładowego to profesjonalizm i rzetelność. Wygląd to sprawa drugoplanowa.
W ubiegłym roku głośno było o decyzji Turkish Airlines, które uziemiły 13 stewardes i 15 stewardów z powodu otyłości. Wysłano ich na bezpłatne urlopy. Warunkiem powrotu do pracy było zrzucenie zbędnych kilogramów w ciągu sześciu miesięcy. Opinie na temat decyzji tureckich linii lotniczych były podzielone. Pracownicy linii lotniczych na całym świecie byli oburzeni przedmiotowym traktowaniem pracowników.
Wydawałoby się, że w Polsce takie praktyki są niedopuszczalne. Na razie nikt nie odważył się zastosować podobnych rozwiązań. Polskie Linie Lotnicze LOT spróbowały jednak czegoś innego. Na swym profilu na facebooku, firma spytała internautów, czy szczupły wygląd personelu pokładowego się liczy? Nie trzeba tu chyba dodawać, że komentarze były bardzo różne. Niektórzy oburzali się, że w ogóle ten temat jest poruszany. Inni sprowadzali całą sprawę do niestosownych i niesmacznych komentarzy.
Firma tłumaczy, że taki wpis miał być ciekawostką, która miała służyć zachęceniu użytkowników do dyskusji. „Chcieliśmy posłuchać opinii i uwag naszych pasażerów” – wyjaśnia biuro prasowe LOT – czytamy w Rzeczpospolitej.
Wirtualna Polska przeprowadziła małe dochodzenie w tej sprawie. Zapytaliśmy internautów, czy według nich stewardesy muszą być szczupłe. W sondażu wzięło udział 19531 osób. Okazuje się, że nasi czytelnicy podchodzą rozsądnie do sprawy tuszy pań obsługujących loty. Zdecydowana większość badanych, aż 40 proc. uważa, że powinny być przede wszystkim sprawne fizycznie.
Mniejszą popularność zdobyła odpowiedź, że stewardesy powinny się dobrze prezentować. Ta opinia zyskała 31 proc. zwolenników. Według 14 proc. badanych, to prywatna sprawa kto, ile waży. 8 proc. internautów uważa, że stewardesy absolutnie nie mogą mieć nadwagi, ponieważ mogą sobie nie poradzić w sytuacji awaryjnej. Natomiast tylko 6 proc. osób jest zdania, że personel z nadwagą powinien być uziemiany. Tylko 2 proc. nie ma zdania w tej sprawie. Standardy na Zachodzie
Dla Ewy Żabczyńskiej, która pracowała przez kilka lat jako stewardesa, takie działania szefów renomowanej linii lotniczej są niedopuszczalne. Pogłębiają stereotypy i dyskryminują pracowników, którzy odbiegają od przestarzałych standardów. Jej zdaniem zachodnia Europa stosuje zupełnie inne zasady zatrudniania personelu. Dla tych linii normą jest profesjonalizm pracowników, a nie wygląd zewnętrzny.
- Pracowałam jako stewardesa w angielskich liniach lotniczych BMIbaby. W naszej firmie do głowy by nikomu nie przyszło kontrolowanie personelu pokładowego pod względem wagi. Nie dopuszczalne byłoby też umieszczenie pytania o wagę personelu na oficjalnej stronie przewoźnika na portalu społecznościowym - mówi.
W BMIbaby, jak w każdej innej firmie lotniczej, obowiązuje dress code. Personel musi nosić się godnie. Mundur ma być odprasowany, czysty. Pracownicy nie mogą mieć widocznego piercingu, tatuaży. Szefowie, jak i załoga, pilnują przestrzegania tych zasad.
- Na rozmowie kwalifikacyjnej zwraca się szczególną uwagę na profesjonalizm, umiejętności komunikacyjne, współdziałanie w zespole. Wygląd to sprawa drugorzędna. Jeżeli zaproponowano komuś pracę, wymagano od takiej osoby zakrycia tatuaży czy wyjęcia kolczyka z nosa. Nic poza tym. Ważne też, żeby kandydat był sprawny fizycznie. W mojej firmie nie zakładano z góry, że osoba, która ma kilka kilo więcej jest mniej sprawna. Jeżeli przechodziła wszystkie testy, to jej waga nie była brana pod uwagę - dodaje Ewa Żabczyńska.
W tej firmie nie dyskryminowano również ze względu na wiek. Razem z nią przyjęto do pracy dziewczyny grubo po czterdziestce.
- Moimi szefowymi były też panie po pięćdziesiątce. Nikogo specjalnie to nie dziwiło. Pokażcie mi ponad pięćdziesięcioletnią stewardesę w polskich liniach lotniczych! Moi szefowie stawiali na fachowość, profesjonalną obsługę klienta - mówi.
Inni przewoźnicy, którzy swoje bazy mają na lotniskach w Wielkiej Brytanii, też zwracają uwagę na rzetelność pracowników.
- Na Wyspach jest inna kultura. Tam nie patrzy się stereotypowo. Anglicy wydają się bardziej świadomi. W cenie są zupełnie inne standardy niż w Polsce - uważa. Proporcjonalna budowa ciała
Kiedy przeglądamy polskie oferty pracy dla stewardess, nie ma w nich ani słowa o tym, że do pracy nie będą przyjmowane osoby z nadwagą. Z reguły jednak kandydatka nie może mieć mniej niż 165 cm wzrostu i musi być proporcjonalnie zbudowana. "Schody" zaczynają jednak się później. Podczas spotkania rekrutującego. Niepisany obowiązek posiadania wyłącznie szczupłej sylwetki odżywa.
Pani Ewa starała się o posadę w tanich liniach lotniczych w Polsce. Zgłosiła się do jednego z najpopularniejszych w Polsce przewoźników. Była bardzo dobrze przygotowana, miała na swym koncie ponad dwuletnią współpracę z firmą angielską. Oprócz tego doskonale mówi po angielsku, zna francuski. Posiada międzynarodowy certyfikat stwierdzający przygotowanie do zawodu stewardesy. Mimo posiadanych kwalifikacji i doświadczenia, odpadła po pierwszym etapie. Musiała tylko powiedzieć kilka słów o sobie w języku angielskim. Nie dano jej szansy zaprezentowania swoich umiejętności.
- Przegrałam, bo nie wyglądam jak typowa stewardesa. Oficjalnie nikt mi nie wyjaśnił dlaczego nie przeszłam do następnego etapu. Przypuszczam, że chodziło o mój wygląd – nie jestem cycatą blondyną, nie mam 180 wzrostu. Pracę natomiast otrzymał mój kolega, który miał podobne doświadczenie i kwalifikacje. Kolega jednak wyglądał jak stereotypowy steward.
Latając tanimi liniami lotniczymi, które mają swoje bazy w Polsce, odnosi się wrażenie, że ich personel pokładowy pochodzi wprost z żurnala. Szkoda tylko, że oprócz pięknego wyglądu, ludzie ci nie mają nic do zaoferowania. Nie wspominam dobrze tych podróży. Stewardesy często traktowały pasażerów z góry, odnosiły się do podróżujących niegrzecznie i pretensjonalnie. W moich liniach lotniczych takie zachowanie jest niedopuszczalne - mówi Żabczyńska.
JK/JK