Czym żyje Polska? Nie nagrodą przyznaną sobie przez Beatę Szydło - uważa rzecznik rządu

Według rzeczniczki rządu temat nagród przyznanych w 2017 roku członkom gabinetu Beaty Szydło nie zajmuje Polaków. Tak wynika z odpowiedzi, jakiej udzieliła dziennikarce TVN 24.

Dziennikarka zapytała Joannę Kopcińską o nagrodę 65 tys. zł, którą - o czym pisaliśmy w WP - przyznała sobie sama, o czym doniósł PO Krzysztof Brejza.

- Pani redaktor, myślałam, że spyta mnie pani o walkę ze smogiem, którą rząd Mateusza Morawieckiego podjął, od dawien dawna stawiamy na elektromobilność, będziemy dofinansowywać modernizację domów dla osób, których na to nie stać będziemy dofinansowywać wymianę pieców. To są problemy, którymi żyją Polacy i które chcemy rozwiązywać - powiedziała rzecznik rządu.

Na pytanie, czy miałaby pokusę, żeby przyznać sobie taką nagrodę Joanna Kopcińska odpowiedziała, że cały proces przyznawania nagród był transparentny a o sprawie wiadomo od wielu dni.
- Ważne jest, jak praca poszczególnych osób przekłada się na realizację programów - uważa Joanna Kopcińska.

Internauci nie szczędzą złośliwości pod adresem byłej premier i przypominają jej słowa z expose, kiedy mówiła m.in. o końcu pychy i arogancji władzy.

Nagrodę komentują też politycy. Zdaniem Tomasza Siemoniaka, byłego ministra obrony, była premier powinna oddać pieniądze.
- Jak teraz pani Szydło spojrzy ludziom w oczy - pyta.

Według Leszka Balcerowicza przyznanie sobie 65 tys. zł nagrody przez byłą premier "pokazuje, jak pisowcy dbają o bliźniego, czyli siebie samego".

- To jest najbardziej zachłanna ekipa po 1989 roku - komentuje Krzysztof Brejza.