Deloitte: w Polsce należy upowszechnić oszczędzanie w III filarze

Polacy powinni powszechnie oszczędzać na emeryturę w III filarze - przekonują eksperci Deloitte. Według prognoz przyszłe świadczenia będą bardzo niskie; osoby przechodzące na emeryturę w 2040 r. mają dostawać tylko 40 proc. ostatniego wynagrodzenia - przestrzegają.

Deloitte: w Polsce należy upowszechnić oszczędzanie w III filarze
Źródło zdjęć: © Fotolia

27.01.2015 | aktual.: 28.01.2015 14:53

Podczas spotkania z dziennikarzami eksperci firmy doradczej Deloitte zwrócili uwagę, że w polskim systemie emerytalnym (w ramach dobrowolnego III filara) funkcjonują już IKE (Indywidulane Konto Emerytalne), IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego), a także PPE (Pracownicze Programy Emerytalne). Z instrumentów tych korzysta jednak niewielka grupa osób.

Dane KNF wskazują, że w 2013 r. tylko 5,2 proc. aktywnych zawodowo Polaków posiadało IKE, z czego jedynie 31,8 proc. dokonało na nie jakichkolwiek wpłat. IKZE miało natomiast 3,2 proc. aktywnych zawodowo, ale wpłat dokonało tylko 11 proc. z nich. Z kolei do PPE należało 2,4 proc. pracujących Polaków.

- W naszej opinii obecne produkty III filara są dobre w swojej konstrukcji, a przede wszystkim korzystne dla uczestników, w porównaniu do innych opcji długoterminowego oszczędzania. Istotne jest jednak, aby rozwiązania te były trwałe i stabilne, tak aby nie pogarszać warunków już istniejącego systemu - zaznaczył starszy konsultant w dziale usług aktuarialnych Deloitte Tomasz Hasiów.

Stwierdził, że aby poziom naszych przyszłych emerytur był zadowalający, powinniśmy jak najwcześniej zacząć dodatkowo odkładać pieniądze na ten cel.

- Prognozy Ekspertów NBP wskazują na istotny spadek wysokości nowo przyznanych emerytur w relacji do średniej płacy w gospodarce. W tym roku w przypadku mężczyzn wynosi ona 85 proc., a kobiet 63 proc. W 2040 roku będzie to już tylko odpowiednio 40 i 37 proc. - podkreślał Hasiów.

Eksperci Deloitte przytoczyli też wyliczenia Banku Światowego, z których wynika, że obecnie pracujący Polacy pomiędzy 20. a 50. rokiem życia, by osiągnąć stopę zastąpienia (relacja wartości emerytury do zarobków przed przejściem na nią) równą tej, jaką mają osoby obecnie przechodzące na emeryturę, powinny dodatkowo odkładać 10 proc. ze swoich rocznych zarobków.

- Liczby ewidentnie pokazują, że potrzeba zmiany w myśleniu Polaków, bo wiele osób choć mogłoby odkładać pieniądze na przyszłość, to woli jednak przeznaczać je na bieżące wydatki - mówił Hasiów.

Eksperci Deloitte wskazywali, że obecnie na jednego emeryta przypadają około trzy osoby odprowadzające składki. W 2050 r. sytuacja zmieni się jednak diametralnie. - Na jednego emeryta będą przypadały już tylko około dwie osoby, za które odprowadzane są składki, a prognozy mówią, że liczba ta będzie dalej maleć - dowodziła aktuariusz i partner w dziale usług aktuarialnych Deloitte Renata Onisk.

Ekspertka przytoczyła prognozy GUS, z których wynika, że w 2050 r. liczba Polaków zmniejszy się o 4,55 mln osób, wobec 38,5 mln obecnie. Co więcej, w tym czasie znacznie zwiększy się liczba osób starszych - po 65. roku życia. Jak wskazywała Onisk, szacunki mówią, że w 2050 r. udział takich osób w strukturze demograficznej będzie wynosił 32,7 proc., w porównaniu z 14,7 proc. na koniec 2013 r.

Źródło artykułu:PAP
oszczędzanieemeryturyikze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (306)