Dlaczego Adam i Ewa mieli pępki - czyli o co pytają rekruterzy
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi
15.02.2014 07:20
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Wątpliwości co do słuszności tego powiedzenia ma coraz więcej osób. A wszystko za sprawą rozmów kwalifikacyjnych, a raczej prowadzących ich rekruterów. HR-owcy, którzy chętnie sięgają po pytania określane jako "najdziwniejsze", "najśmieszniejsze" lub po prostu "najgłupsze", tłumaczą, że dzięki nim mogą ocenić wiele cech kandydata - przede wszystkim kreatywność, asertywność i odporność na stres. W wielu sytuacjach takie wyjaśnienie jest być może uzasadnione, tylko czy faktycznie należy wymagać kreatywności od księgowego. Wielu internautów jest zdania, że to połączenie często kończy się... "za kratkami". Jakie pytania wzbudziły największe poruszenie wśród kandydatów szukających pracy?
Zaskakujące pytania lubią swoim potencjalnym pracownikom zadawać liderzy z branży IT. W firmie Google należy zaprezentować 10 sposobów na niestandardowe użycie ołówków. Chcąc zostać inżynierem rozwoju w firmie Microsoft, należało znać sposób na przetestowanie windy. Z kolei internetowy analityk marketingowy pracujący dla Facebook'a, musi umieć ocenić ryzyko własnej śmierci w przypadku gry w rosyjską ruletkę rewolwerem z sześciostrzałowym bębenkiem, do którego włożono dwie kule.
Jednak nie tylko międzynarodowe koncerny, szukające specjalistów na wysokie stanowiska, weryfikują kandydatów zadając im zaskakujące pytania. Na szczęście dość dawno, bo już kilka lat temu, na jednym z internetowych forów pojawił się wątek dotyczący najdziwniejszych pytań z rozmów kwalifikacyjnych, założony z bardzo ciekawych pobudek. "Rozpoczynam ten wątek z dwóch powodów: po pierwsze, żebyśmy się wszyscy pośmiali, a po drugie, mam jutro do przeprowadzenia parę rozmów i chciałabym dodać im odrobinę inteligentnej pikanterii." Pozostaje mieć nadzieję, że rekruterzy, którzy dziś pytają przyszłe sekretarki ile płatków ma róża albo dlaczego koło jest okrągłe, mają inną motywację - niż urozmaicenie rozmowy i zdobycie powodów do żartów.
Przeglądając internetowe fora, na których kandydaci do pracy dzielą się swoimi doświadczeniami, można dojść do wniosku, że pracodawcy i HR-owcy, pytają dosłownie o wszystko. Są jednak tzw. "pewniaki" - pytania, po które sięga większość rekruterów "kreatywnych". Wśród najczęściej pojawiających się "dziwnych" pytań, na czoło wysuwa się temat nietypowych zastosowań rozmaitych przedmiotów. Zazwyczaj rekruterów ciekawi, w jaki niestandardowy sposób można wykorzystać widelec. Niektórzy zamiast o sztućce, dopytują o narzędzia piśmiennicze, a nawet szczotkę do zamiatania.
Przed rozmową o pracę warto się też zastanowić jakim zwierzęciem / dinozaurem / drzewem /ciastkiem chcielibyśmy być? Rekruterzy nierzadko swoją decyzję o zakwalifikowaniu kandydata do dalszych etapów rekrutacji, uzależniają od tego czy kandydat utożsamia się bardziej z wiewiórką czy borsukiem. Warto też umieć uzasadnić dlaczego lepiej być np. dębem, niż topolą.
Podobno najważniejszą sprawą podczas rozmowy o pracę jest nie dać się zaskoczyć. Czasem to naprawdę trudne zadanie. Np. gdy padnie pytanie: "Dlaczego Adam i Ewa mieli pępki?", "Co sądzi pani o kolekcjonowaniu podkładów kolejowych?", "O czym rozmawia groszek z ananasem" albo "Gdyby był pan władcą spinaczy do bielizny to jaki wybrałby pan kolor zasłon do pokoju dziennego?"
Niektóre pytania określane są jako jako dziwne lub bezsensowne. Inne poza tym, że zaskakują, uważane są także za niestosowne. Do tej kategorii z pewnością można zaliczyć pytanie zadane pewnemu menadżerowi z obszaru logistyki. Na profilu goldenline.pl podzielił się on swoimi wrażeniami z rozmowy, podczas której rekruter zapytał: "Czy chciał pan kiedyś popełnić samobójstwo lub miał myśli samobójcze?" Inny internauta nie wiedział czy się śmiać czy obrazić, gdy podczas spotkania w sprawie pracy, został zapytany czy w sytuacjach stresowych oddaje mocz. Myszka86r była oburzona, gdy starając się o pracę w sklepie odzieżowym, musiała odpowiedzieć na pytanie czy myje uszy.
Mimo regulacji prawnych zabraniających zadawania kandydatom pytań dotyczących prywatnej sfery ich życia, wielu pracodawców lub ich przedstawicieli, chce poznać kandydata od podszewki. Przedstawiciele firmy organizującej konferencje i spotkania naukowe, chcieli np. wiedzieć czy kandydatka, z którą się spotkali, boi się mężczyzn?
Z kolei dziewczyna starająca się o staż w kuchni, musiała się przyznać czy poderwała kiedyś chłopaka. Inna szukająca pracy kobieta została zapytana czy ma psa i jak często chodzi do klubów, a osoba o nicku Maartuchaa miała udzielić informacji o swojej grupie krwi, która okazała się bardzo ważna dla potencjalnej pracodawczyni.
Do pytań osobistych można też zaliczyć: "Czy farbuje pani włosy?", "Czy chodzi pani do kościoła?", "Czy ma pan kredyt hipoteczny?" Największe poruszenie wywołało jednak pytanie zadane przez bezpośrednio zajmującego się rekrutacją prezesa, kandydatce na posadę asystentki: "Co by Pani zrobiła, gdybyśmy pojechali w delegację i okazałoby się, że w hotelu jest tylko jeden wolny pokój?"
Jak widać osoby zajmujące się prowadzeniem rekrutacji mogą zapytać dosłownie o wszystko. Nie ma więc możliwości, by przygotować się na każde pytanie. Specjaliści HR mają jednak pewną radę - bez względu na to jakie padnie pytanie należy zachować spokój, być sobą i nie tracić poczucia humoru. A jeśli pytanie uznamy za gł upie, zbyt osobiste lub obraźliwe, grzecznie i kulturalnie - odmówmy odpowiedzi!
GV,MA,WP.PL