Dłuższy urlop na dziecko – dla kogo ten luksus?
Zmiany w kwestii urlopów na dziecko wyglądają wręcz rewolucyjnie. Co przyniosą w praktyce? Nie brakuje głosów mówiących, że niewiele. Czy rząd chce sprawić wrażenie, że przejmuje się kwestią demografii, a w istocie stawia na działania pozorne?
07.01.2013 | aktual.: 08.01.2013 08:44
Zmiany w kwestii urlopów na dziecko wyglądają wręcz rewolucyjnie. Co przyniosą w praktyce? Nie brakuje głosów mówiących, że niewiele. Czy rząd chce sprawić wrażenie, że przejmuje się kwestią demografii, a w istocie stawia na działania pozorne? Takie, które więcej obiecują, niż będą w stanie zmienić?
Dłużej, ale czy bardziej?
W tym roku awansujemy do czołówki krajów europejskich, jeśli chodzi o długość urlopów rodzicielskich. W kwestii dbałości o potrzeby młodych rodziców wyprzedzimy nawet kraje skandynawskie, tradycyjnie przywiązujące do tej sfery ogromną wagę. Urlop rodzicielski zostaje bowiem wydłużony do roku. Przy czym, jak wyliczają eksperci, w całkowitej zgodzie z nowymi przepisami młoda matka będzie w stanie po urodzeniu dziecka wydłużyć wolne od pracy nawet do czterech lat.
*Polecamy: * Urlop macierzyński 2013 r.
Ustawodawcom, według ich deklaracji, przyświecają ważne cele: nakłonienie rodzin do zdecydowania się na większą liczbę dzieci, a w konsekwencji przełamanie zapaści demograficznej w Polsce.
Czy jednak nowe przepisy do tego doprowadzą? Trudno to osiągnąć bez zapewnienia paniom poczucia bezpieczeństwa i równości na rynku pracy. Tymczasem już teraz pracodawcy często twierdzą, że przyjmowanie do pracy młodych kobiet łączy się z ryzykiem, na które ich firmy nie mogą sobie pozwolić.
– Kobieta ma prawo iść na zwolnienie na samym początku ciąży. Trzeba znaleźć na jej miejsce nowego pracownika, przeszkolić go, sprawdzić. A gdy się wdroży – zwolnić, bo młoda matka wraca – mówi anonimowo przedsiębiorca z Gdańska. – Natomiast alternatywa jest prosta: zatrudniam mężczyznę i omijam wszystkie te sytuacje.
Wygląda na to, że zmiany w przepisach mogą jeszcze nasilić ten problem. Już teraz kobiety mają kłopot z powrotem do pracy, bo kilka miesięcy to dzisiaj okres, w którym bardzo dużo może się zmienić. Zarówno w życiu firmy, jak i prywatnym. Co dopiero, gdy wydłuży się go dwukrotnie.
Jako model, który chcielibyśmy naśladować i do którego dążyć, przywoływany jest system skandynawski. Z tym, że realia są tam zupełnie inne. Samo wydłużenie urlopów nie wystarczy, by dorównać do skandynawskiego szeregu. Podawana często za wzorzec Szwecja jest krajem dobrobytu, w którym obowiązki związane z organizacją opieki nad dzieckiem przejęło na siebie państwo. Jest to możliwe, bo szwedzki system socjalny został wyposażony w daleko większe niż u nas środki.
– Pamiętajmy o tym, że kraje takie jak Szwecja czy Norwegia przeznaczają na sferę socjalną znacznie więcej pieniędzy. Mogą sobie na to pozwolić, ponieważ obywatele skandynawskich krajów płacą na te cele znacznie wyższe podatki – przypomina ekspert PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska.
Krótka przerwa to już problem
Zdaniem pracodawców, w polskich warunkach wydłużenie urlopów spowoduje jeszcze większe problemy przede wszystkim młodych kobiet na rynku pracy. O podejściu pracodawców do sprawy już pisaliśmy. A to nie jedyne zagrożenie. Inne wiąże się z faktem, że dzisiaj w wielu branżach rozwój technologii pociąga za sobą nieubłaganą konsekwencję: nawet niezbyt długa nieobecność pracownika powoduje wypadnięcie z obiegu. Bywa, że osoba wracająca do firmy jest właściwie jakby nowa: nie zna procedur ani wdrożonych w międzyczasie urządzeń.
Do tego, jeśli firma przez ten czas rozwijała się – a tak bywa często w przypadku np. branży informatycznej – zmieniły się także zależności interpersonalne. Pracownik wszystkiego musi się więc uczyć od początku.
Co prawda są też i pozytywy: na korzyść pracodawcy przy wydłużeniu urlopów pracuje fakt, że łatwiej mu będzie znaleźć pracownika na zastępstwo na rok, niż na sześć miesięcy. Zyska też sam pracownik – w dłuższym czasie pracy nabędzie większego doświadczenia.
Matka musi, ojciec może
Nie brakuje jednak głosów, że jeśli zmiany zostaną wprowadzone w niezmienionym kształcie, odbije się to źle na pozycji młodych kobiet na rynku.
– Nacisk powinno się kłaść raczej na instytucjonalną opiekę nad dziećmi. Poszerzenie systemu żłobków w większym stopniu wpłynie na poprawę dzietności niż wydłużanie urlopów rodzicielskich. Poza tym wydłużanie okresu urlopów to system drogi, który może się nie kalkulować – przestrzega Monika Zakrzewska.
Nowa sytuacja może wpłynąć zwłaszcza na sytuację zawodową kobiet, które lubią swoją pracę i nie chciałyby przedłużać urlopów ponad miarę. Eksperci twierdzą, że lepszym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie urlopu na dwie części i powierzenie w jednej z nich opieki nad dzieckiem wyłącznie mężczyźnie. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, eksperci rozważają możliwość przyznania części urlopu rodzicielskiego wyłącznie mężczyznom, a nawet wprowadzenie obowiązku wykorzystania urlopu ojcowskiego. Zdaniem obserwatorów, wprowadzenie takich zmian jest jednak mało prawdopodobne. Obecnie przepisy tylko na matkę dziecka nakładają obowiązek wykorzystania urlopu rodzicielskiego.
TK, AK, WP.PL