Dynie na Halloween. To jest ich królestwo
Pod Warszawą jest pewne malownicze miejsce, które pierwotnie miało być atrakcją dla dzieci, ale stało się równocześnie rajem dla fanów jesieni i wszystkiego, co z nią związane. Oto dynie nie tylko na Halloween.
31.10.2019 | aktual.: 31.10.2019 17:42
Dynie na Halloween
Kojarzycie te wszystkie malownicze zdjęcia z dyniami, które wylewają się na nas w mediach społecznościowych we wrześniu i w październiku? A może nawet już znacie słowo-klucz tego roku, czyli "jesieniara"?
Jeżeli tak, to pewnie zastanawialiście się, gdzie ci wszyscy ludzie znajdują takie plenery - w końcu to nie takie łatwe zorganizować takie ilości tego warzywa.
Wejście na Farmę.
Ci z okolic Warszawy jeżdżą na Farmę Dyń w Powsinie na warszawskim Wilanowie. Znajduje się ona przy ul. Przyczółkowej 2k. Postanowiłam wybrać się i ja - sprawdzić o co ten cały szum.
Ciekawe jest to, że wstęp dla dorosłych kosztuje 10 zł, natomiast dla dzieci - 20 zł (dzieci do 1. roku życia - za darmo).
Zapytałam panią z obsługi, skąd różnica w cenie, przecież z reguły jest na odwrót - to bilet dla najmłodszych jest tańszy.
Sprzedawczyni wyjaśniła mi, że to dlatego, że wszystkie atrakcje są zrobione dla dzieci, a dla dorosłych to po prostu ładna dekoracja i możliwość zakupu dyni (jadalne - 4 zł/kg; ozdobne duże - 20 zł/szt., ozdobne średnie - 15 zł/szt., ozdobne małe - 10 zł/szt.).
Można płacić kartą i dla osób indywidualnych wejście jest bez wcześniejszej rezerwacji, ale można też zarezerwować zajęcia dla dzieci w grupach.
Pamiętajmy, że sezon dla jesieniar jest ograniczony, podobnie jak i ten dla Farmy Dyń - ta jest czynna tylko do 31 października. Do tego czasu otwarta jest codziennie od godz. 9 do 18.
Tak prezentuje się brama do jesieniarskiego raju. Przyjechałam ok. godz. 15 w normalny dzień pracujący, więc nie było wielkich tłumów. Mimo to wydawało mi się, że na wejściu minęłam popularną twarz z Instagrama. Poza nią było już też parę innych dziewczyn robiących zdjęcia dyniom.
Jako że dzieci nie mam, najbardziej interesowały mnie możliwości fotograficzne miejsca. A te są naprawdę imponujące. Na miejscu mamy piękne miejsca wprost stworzone do jesiennych sesji zdjęciowych. Zresztą, zobaczcie sami:
Traktor ze zdjęcia służy głównie jako atrakcja dla dzieci - można wejść i usiąść za kierownicą.
Jak jesteśmy już przy atrakcjach dla najmłodszych, tych na Farmie Dyń mamy kilka, m.in. mini zoo.
W mini zoo główną atrakcją są zagrody z królikami, które chętnie wskakują na kolana, jeżeli ma się marchewkę. Jest też stosowna adnotacja, by m.in. nie podnosić królików i karmić je tylko zieleniną. Nad wszystkim czuwa pracownik farmy.
Może dzieckiem już nie jestem, ale też chętnie posiedziałam sobie z królikami i pogłaskałam te, które miały na to ochotę.
Są też małe kózki, ale tu z głaskaniem radzę uważać.
Przy każdej zagrodzie ze zwierzakami wiszą stosowne ostrzeżenia.
Dumna prezencja koziołka i gęsi w tle.
Jeszcze więcej małych kózek! Dla mnie raj.
Poza ogromną ilością dyń są też huśtawki, cieszą się popularnością zarówno wśród dzieci jak i dorosłych.
Są też trampoliny, teoretycznie przeznaczone dla dzieci, ale widziałam też, że bawią się na nich dorośli.
Jest też miejsce na wcześniej wspomniane zajęcia dla grup.
Dzieciakom może przypaść do gustu mini-labirynt ze słomy.
Oczywiście wszędzie towarzyszą nam dynie, które możemy też kupić (na wejściu są specjalne wózeczki).
Można się śmiać, że to atrakcja dla miastowych, ale wydaje mi się to bardzo fajną alternatywą na spędzenie wolnego czasu.
Ja daję "okejkę" i polecam wpaść wszystkim z aparatem na "jesieniarską" sesję fotograficzną, przy okazji zaopatrując się w imponującą dynię.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl