Eksperci: kryzys w budownictwie jeszcze nie minął
Kryzys w budownictwie mieszkaniowym jeszcze nie minął; spada liczba wydawanych pozwoleń na budowę, mieszkań oddanych do użytku i będących w budowie - oceniają eksperci, z którymi rozmawiała PAP. Ożywienie na tym rynku może nastąpić w ciągu dwóch lat.
24.09.2013 | aktual.: 24.09.2013 15:35
Z wtorkowych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w końcu sierpnia 2013 roku w budowie było 707 tys. mieszkań, czyli o 3,9 proc. mniej niż w końcu sierpnia 2012 roku.
- Skoro spada liczba wydawanych pozwoleń na budowę, mieszkań będących zarówno w budowie, jak i oddanych do użytku, to znaczy, że kryzys w budownictwie mieszkaniowym jeszcze nie minął, w przeciwieństwie do sektora produkcji przemysłowej, gdzie nastąpiła już poprawa - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.
Według GUS liczba oddanych do użytku mieszkań w sierpniu br. spadła rok do roku o 18,4 proc., a w ujęciu miesięcznym o 15,8 proc. W tym samym miesiącu liczba mieszkań, na które wydano pozwolenia, spadła w ujęciu rocznym o 7,4 proc., a w ujęciu miesięcznym o 0,1 proc.
Zdaniem Mordasewicza wpływ na obecną sytuację w budownictwie mają nastroje konsumentów. - Polacy zaciągają kredyty mieszkaniowe wtedy, kiedy mają przekonanie, że będą je w stanie obsłużyć. Kiedy zwiększy się zatrudnienie, a wynagrodzenia zaczną rosnąć, to jednocześnie wzrośnie gotowość do sięgania po kredyt hipoteczny i kupowania mieszkań - podkreślił. Takiego ożywienia na rynku - według Mordasewicza - należy spodziewać się w ciągu dwóch najbliższych lat.
Jacek Bielecki, ekspert rynku mieszkaniowego, b. dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich powiedział PAP, że obecnie nie widać dużej ochoty ze strony firm deweloperskich do rozpoczynania nowych inwestycji; chcą najpierw sprzedać już wybudowane lokale. A tych - jak zaznaczył - jest wciąż dużo.
- Wtorkowe dane GUS to naturalna konsekwencja dołka popytowego sprzed roku czy dwóch lat, kiedy rozpoczynano mniej nowych inwestycji. Tendencja ta może się utrzymać tak długo, jak długo nie będzie wyraźnego ożywienia popytu na rynku mieszkaniowym - dodał Bielecki.
Jak mówił, takie ożywienie może nastąpić, kiedy poprawią się nastroje ekonomiczne Polaków. - Banki chętniej niż rok temu udzielają kredytów hipotecznych, ale nastroje konsumenckie nie są najlepsze i dlatego Polacy powstrzymują się od zaciągania kredytów na zakup mieszkania - powiedział.
W opinii Bieleckiego, dopóki nie będzie wyraźnego odbicia polskiej gospodarki, znaczącego wzrostu gospodarczego, co przekłada się na stabilność na rynku pracy, sytuacja na rynku mieszkaniowym nie zmieni się.