Trwa ładowanie...

Elastyczna praca lekiem na bezrobocie

Gdy bezrobocie rośnie, wielu Europejczyków nadzieję na poprawę sytuacji upatruje w elastycznych formach zatrudnienia.

Elastyczna praca lekiem na bezrobocie
d1tr0l7
d1tr0l7

Jednak wielu mieszkańców Europy nie załamuje się, bo wierzy w elastyczne formy zatrudnienia. Aż 85 proc. uczestników sondażu „Flexible Working” uważa, że takie rozwiązania sprzyjają tworzeniu nowych miejsc pracy, ułatwiają zatrzymanie w firmie największych talentów oraz zwiększają szanse bezrobotnych na powrót do życia zawodowego. Ponadto 75% badanych pracowników zgodziłaby się nawet na pewną obniżkę wynagrodzenia w zamian za uelastycznienie czasu pracy. Wyniki raportu pokazują również, że 55% menedżerów wyższego szczebla postrzega elastycznych pracowników za bardziej produktywnych, a 52% - za ciężej pracujących.

Daleko za peletonem

Marek Jurkiewicz ze Start People, Agencji Pracy i Doradztwa Personalnego, w elastycznym zatrudnieniu widzi szansę dla zwalnianych pracowników i bezrobotnych. Upewniają go w tym doświadczenia brytyjskie – co tydzień w agencjach pracy tymczasowej na Wyspach znajduje pracę 1,2 miliona osób. Zatrudnieni tymczasowo stanowią około 5% ogółu pracujących, co stanowi największy odsetek w Europie.

- Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że w praktyce elastyczne formy zatrudnienia pozwalają optymalizować tryb i czas pracy, tak aby osiągać możliwie najlepsze efekty” – mówił Jurkiewicz. Polska w porównaniu z innymi krajami UE ma jeden z najniższych wskaźników udziału pracowników tymczasowych w rynku pracy (ok. 1%). A jednak także w Polsce elastyczne formy zatrudnienia zyskują na popularności. Głównie z powodu kryzysu gospodarczego i konieczności redukcji kosztów funkcjonowania firm. Według CIETT, 81% firm właśnie z tego powodu decyduje się na skorzystanie z czasowników, a 65 proc. dodaje, że stworzone w ten sposób miejsca pracy w innej formie nigdy by nie powstały.

Nie tylko dla fizycznych

Analiza unijnych rynków pokazuje, że praca tymczasowa nie jest przeznaczona wyłącznie dla nisko wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Z tej formy zatrudnienia mogą korzystać również pracownicy umysłowi, średniej klasy menedżerowie oraz specjaliści z wielu branż: informatycy, księgowi, prawnicy. W Norwegii pracowników tymczasowych po studiach jest 50 proc., w Wielkiej Brytanii – 28 proc. Niestety, pod tym względem również odstajemy od standardów europejskich. Jak pokazują badania Międzynarodowej Konfederacji Prywatnych Agencji Zatrudnienia (CIETT), w Polsce aż 65 proc. pracowników tymczasowych ma wykształcenie podstawowe, a jedynie 15 proc. ukończyło szkołę wyższą. Nie dziwi więc, że 60 proc. polskich czasowników pracuje przy produkcji, a tylko 30 proc. w sektorze usług. W Norwegi to odpowiednio 11 proc i 65 proc., na Wyspach 22 proc. i 54 proc.

Elżbieta Bielska/JK

d1tr0l7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tr0l7