Emerycie, dostaniesz 12 zł. To koniec podwyżek!
Bardzo złe wieści dla emerytów. Waloryzacja w przyszłym roku będzie o ponad połowę niższa niż tegoroczna. Podwyżka ma wynieść 1,84 proc. Minimalna emerytura wzrośnie o 12 zł, a najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy - o 9 zł miesięcznie. I co? Nadal wierzysz w rządowe zapewnienia, że w Polsce nie ma kryzysu?
18.05.2013 23:50
Od marca emerytury i renty przeszło 9 milionów Polaków wzrosły o 4 proc. Podwyżka była niższa niż prognozował rząd. Pierwotnie miała wynieść 4,4 proc. Ale i tak byłyby to nędzne kwoty. Dlaczego?! Przez kryzys czy - jak to woli nazywać rząd - „spowolnienie gospodarcze”. Co ma gospodarka do emeryckich podwyżek? Otóż wysokość waloryzacji zależy od inflacji, czyli od wzrostu cen oraz od wzrostu płac. Gdy gospodarka rozwija się szybko, pensje rosną. A na tym korzystają emeryci, bo wtedy doroczne podwyżki dla nich też są wyższe. Ale gdy gospodarka zwalnia, pensje - jak teraz - stoją w miejscu. Podobnie zresztą jest z cenami - mamy najniższą od lat inflację. Dlatego waloryzacja emerytur i rent będzie bardzo niska.I choć wielu emerytów było już rozczarowanych tegoroczną waloryzacją, jeszcze większy szok czeka ich w przyszłym roku.
Z przyjętego właśnie przez rząd Wieloletniego Planu Finansów Państwa - w którym znajdziemy prognozy dotyczące inflacji i wzrostu płac - wynika, że w przyszłym roku podwyżka emerytur i rent wyniesie 1,84 proc. Tak źle nie było od 10 lat. W ostatnich latach waloryzacja wynosiła bowiem 4-6 proc.Jak przyszłoroczne podwyżki to przełożą się na portfele seniorów? Będą prawie nieodczuwalne - najniższa emerytura wzrośnie o niewiele ponad 12 zł netto, średnia - o ok. 25 zł. I w próżnię idą apele związkowców, którzy chcą, by rząd podniósł w większej skali choć te najniższe emerytury. Odpowiedź rządu brzmi: nie ma na to pieniędzy.