"Europa Zachodnia będzie musiała zainwestować w rosyjską infrastrukturę"
Europa Zachodnia, a zwłaszcza Niemcy, by
zachować ciągłość dostaw surowców energetycznych z Rosji, zmuszona
będzie do zainwestowania ogromnych środków w rosyjską
infrastrukturę - uważa politolog prof. Jadwiga Staniszkis.
26.12.2008 | aktual.: 26.12.2008 18:00
Staniszkis w rozmowie z PAP powiedziała, że "kryzys finansowy ujawnił skalę spekulacyjnych działań Gazpromu oraz innych firm branży energetycznej". _ I choć już od dawna było wiadomo, że rosyjska infrastruktura jest chronicznie niedoinwestowana, to teraz dopiero widać, że Rosjanie nie mają środków na jej utrzymanie _ - dodała.
Dlatego - jej zdaniem - zachodni Europejczycy, a zwłaszcza Niemcy, aby zachować ciągłość dostaw zmuszeni będą do zainwestowania ogromnych środków w tę infrastrukturę.
_ Suma jaką mieliby Niemcy przeznaczyć na ten cel to ok. 300 mld euro _ - tłumaczy Staniszkis. _ Gdy taki scenariusz się urzeczywistni, to utrzyma obecną rolę tradycyjnych nośników energii, ale także doprowadzi do zacieśnienia związków politycznych tego państwa z Rosją _ - przestrzega prof. Staniszkis.
Taka sytuacja jest oczywiście bardzo niebezpieczna dla Polski, przede wszystkim dlatego, że - jak podkreśliła profesor - rysuje się scenariusz "przyszłej potęgi Niemiec, wykorzystującej obecną słabość Rosji dla uzyskania praw własności złóż ropy i gazu na jej terenie".
Jednak paradoksalnie - to właśnie dzięki kryzysowi finansowemu, takiego scenariusza można uniknąć. Jak podkreśliła Staniszkis, kryzys nie tylko nie zatrzyma rewolucji energetycznej, lecz może stać się jej katalizatorem.
W jego następstwie powstały bowiem nowe rodzaje powiązań pomiędzy państwem a sektorem prywatnym. To zaś tworzy potencjał do wymuszenia skoku technologicznego - twierdzi Jadwiga Staniszkis.
Rewolucja energetyczna polega na odejściu od pozyskiwania energii ze źródeł nieodnawialnych - m.in. ropy i gazu - i przejściu na źródła odnawialne.
Staniszkis powiedziała PAP, że "obecnie najintensywniejsze poszukiwania prowadzone są w dwóch sferach. Pierwsza to pozyskiwanie nowych źródeł energii ze związków chemicznych - np. wodoru. Druga nastawiona jest na wyzwolenie energii ukrytej w organizmach żywych poprzez sprzężenie biologii z nanotechnologią (nanotechnologia - zestaw technik służących do tworzenia struktur na poziomie pojedynczych cząsteczek i atomów - PAP)" - powiedziała prof. Staniszkis.
_ Gdy rewolucja energetyczna urzeczywistni się - zmieni się cała geoekonomika i geopolityka świata _ - dodała.
Zdaniem profesor, "jak najszybsze urzeczywistnienie się tej rewolucji leży w interesie Polski".
Uważa ona, że kryzys stwarza więcej szans, niż zagrożeń dla urzeczywistnienia rewolucji energetycznej. Zdaniem Staniszkis "jedną z konsekwencji kryzysu będzie pauperyzacja zachodniej klasy średniej, co oznacza, że drastycznie zmniejszą się nakłady inwestycyjne bogatych państw zachodnich w dobra konsumpcyjne produkowane w rozwijających się państwach Azji - Chin oraz Indii".
_ Środki w ten sposób zaoszczędzone będą mogły zostać spożytkowane właśnie na badania naukowe prowadzone w krajach wysoko rozwiniętych _ - tłumaczy Staniszkis.
Wskazuje na przykład Japonii. _ Pokazuje on, jak skutecznie i wydajnie powiązanie sektora prywatnego i państwowego może przyczynić się do rozwoju najnowszych technologii _. _ Już w latach 50. Japończycy stworzyli strukturę, która kierowała ogromne środki pieniędzy pochodzące z biznesu na badania nad najnowocześniejszymi technologiami. Wtedy chodziło o technologie tzw podwójnego zastosowania - militarnego i cywilnego. W czasie kryzysu lat 90. zaś - o nanotechnologie _.