Fed czuwa i chce pomagać (drukować pieniądze)

Zakładałem, że we wtorek w USA chińskie czynniki nie będą miały dużego znaczenia, ale okazało się, że przed posiedzeniem FOMC znacznie zwiększyły siłę niedźwiedzi. Publikowane we wtorek dane makro nie mogły pomóc bykom. Okazało się, że w 2. kwartale wydajność pracy spadła o 0,9 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.), a koszty pracy wzrosły o 0,2 proc. (oczekiwano 1,3 proc.).

Fed czuwa i chce pomagać (drukować pieniądze)
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

11.08.2010 09:37

Były to dane wstępne. Im większa jest wydajność pracy, tym mniejsza presja inflacyjna, ale faktem jest, że rynek zbytnio się tymi danymi nie przejmuje. Bardzo słabe były też dane o zapasach w hurtowniach. W czerwcu zapasy wzrosły jedynie o 0,1 proc., a sprzedaż hurtowni spadła o 0,7 proc. Im wyższy stosunek zapasów do sprzedaży, tym gorzej rokuje to gospodarce.

Komunikat FOMC był niejednoznaczny. Stopy procentowe oczywiście nie uległy zmianie. Fed poinformował też, że poluzowanie ilościowe będzie nieznacznie zwiększone. Pożytki z wygasających obligacji bazujących na kredytach hipotecznych będą reinwestowane w obligacje rządowe. Poza tym, ilość tych obligacji w posiadaniu Fed nie będzie zmniejszana. Obserwatorzy Fed twierdzą, że był to ruch najmniejszy z możliwych – praktycznie symboliczny. Jednocześnie Fed oświadczył, że „ożywienie gospodarcze będzie w bliskim terminie bardziej umiarkowane niż tego wcześniej oczekiwano”, więc „będzie monitorował gospodarkę i wykorzystywał dostępne narzędzia w celu zapewnienia trwałego ożywienia gospodarczego i stabilności cen”.

Indeksy giełdowe od początku sesji bardzo szybko spadały. Zdecydowanie mocniej spadał NASDAQ, ale S&P 500, czyli indeks szerokiego rynku, też tracił przed publikacją komunikatu FOMC ponad jeden procent. Po publikacji spadki zaczęły się bardzo szybko zmniejszać. Gracze doszli do wniosku, że jeśli w gospodarce będzie gorzej, to Fed z pewnością w odpowiednim momencie znowu pomoże, a ta obecna niewielka pomoc jest sygnałem, że bankierzy czuwają i są zawsze gotowi do pomocy. Poza tym, zapewne nie jest wcale tak źle skoro pomoc jest niewielka.

Takie rozumowanie nie dostarczyło jednak bykom wystarczająco mocnego argumentu, żeby pozwolić im na odrobienie strat. Chęć realizacji zysków była większa i pod koniec sesji indeksy całkiem szybko spadały. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Prawdziwą reakcję na komunikat FOMC bardzo często widzimy następnego dnia, kiedy inwestorzy przemyślą już całą sytuację.

GPW we wtorek nadal od rana była bardzo słaba. Dość nieoczekiwane spadki indeksów na innych europejskich giełdach nie pozwoliły bykom na uspokojenie rynku i wejście w oczekiwany przeze mnie marazm przed posiedzeniem FOMC. Zachowanie naszych inwestorów było już zdecydowanie bardziej przekonująco „niedźwiedzie”. Spadki przede wszystkim objęły sektor surowcowy i bankowy, czyli te najważniejsze dla GPW. Obrót był duży, co czyni spadek istotnym z punktu widzenia analizy technicznej. Wszystko teraz zależy od tego, co w nocy wymyślą Amerykanie, bo prawdziwa reakcja na komunikat FOMC często widoczna jest dopiero w kolejnym dniu po publikacji. Pamiętać jednak trzeba, że powstały pierwsze sygnały sprzedaży.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)