Gorsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości podyktowały zakończenie na GPW

Czwartkowa sesja na GPW rozpoczęła się od realizacji zysków, po dwóch sesjach sporych wzrostów. WIG20 na otwarciu tracił prawie 1,5% do środowego odniesienia, czego zresztą można było się spodziewać, po tym jak indeksy amerykańskie zanotowały ok. jednoprocentowe spadki dzień wcześniej.

Wyprzedaż na warszawskim parkiecie trwała jednak bardzo krótko, po kilkunastu minutach handlu kupujący zmobilizowali się i zaczęli odrabiać straty. Inwestorom nie przeszkadzał nawet gorszy od prognoz wskaźnik nastroju w biznesie w Niemczech, który wg instytutu Ifo osiągnął 91,3 pkt (oczekiwano 90,5 pkt). W okolicach południa WIG20 znalazł się już na półprocentowych plusach, po czym wzrosty zostały wyhamowane i do głosu doszła podaż, ale żadnych decydujących ruchów nie obserwowaliśmy aż do pierwszych informacji z USA.

Obraz
© Wykres WIG

O 14:30 nadeszły dobre wieści z tamtejszego rynku pracy, spodziewano się przyrostu 548 tys. bezrobotnych t/t, a faktycznie było 530 tys. W rezultacie znowu uaktywniła się strona popytowa i przed 15:00 WIG20 zanotował maksimum intraday, czyli 2293 pkt. (+1%). W czwartek jednak kupującym nie dane było triumfować trzeci dzień z rzędu. Kolejne dane ze Stanów Zjednoczonych, tym razem z rynku nieruchomości zmieniły nastroje na pesymistyczne na wszystkich giełdach świata, a co za tym idzie również na GPW. Gdy o 16:00 okazało się, że sprzedaż domów w USA na rynku wtórnym w sierpniu wyniosła 5,1 mln, a nie jak oczekiwano 5,36 mln dynamiczna wyprzedaż sprowadziła WIG20 do poziomu 2256 pkt, tj. -0,6%, obroty były przeciętne niewiele ponad 1 mld PLN dla dużych spółek.

Wczorajsza sesja zawiodła nieco oczekiwania posiadaczy akcji. Popyt utrzymywał przewagę jeszcze do godziny 15, ale po intensywnym kontrataku ze strony niedźwiedzi w końcówce sesji, indeks szerokiego rynku zakończył dzień 0,4% poniżej odniesienia. Graficznym obrazem wczorajszych wahań było wykreślenie podobnej jak w środę świecy w kształcie odwróconego młota, sugerującej porażkę popytu w chęci wyznaczania nowych maksimów miesiąca. Dodatkowo korpus świecy znalazł się poniżej oporu z okolic 38 500 pkt sprawiając tym samym, że opór w okolicach tej linii nabrał większej wiarygodności.

Wyprzedaż, pomimo swojej dynamiki, nie sięgnęła głęboko i kurs zamknięcia dnia znalazł się nieznacznie powyżej luki hossy ze środy, tym samym broniąc pierwsze wsparcie dla WIG. Biorąc pod uwagę oba te aspekty, wczorajsze notowania nie rozstrzygnęły jeszcze kierunku ruchu na najbliższą przyszłość a jedynie wskazują na nerwowość i wyczekiwanie rynku na kolejne impulsy. Tych z kolei nie widać również na analizowanych wskaźnikach, które od pewnego czasu poruszają się zgodnie z rynkiem i poza niewielkimi wahaniami nie generują istotnych wskazań. Dzisiejsze notowania, z racji końca tygodnia, również mogą nie należeć do zbyt porywających, chociaż obronione wsparcie i bliskość szczytów działa na korzyść byków.

BM Banku BPH

sesjamwig40gpw

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)