Gość Radia PiN

Gościem Cezarego Szymanka był Lech Witecki - pełniący obowiązki generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.

Gość Radia PiN
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

17.03.2009 | aktual.: 17.03.2009 15:07

Cezary Szymanek: Gościem Radia PiN jest Lech Witecki - pełniący obowiązki generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Dzień dobry.
Lech Witecki: Witam pana. Witam państwa.

Panie dyrektorze, w zeszłym tygodniu przez media, mówiąc kolokwialnie przewalała się dyskusja, kto będzie kozłem ofiarnym, tego, że nie ma autostrad w Polsce, a właściwie, że budowa stoi w takim miejscu, w jakim stoi - pan czy minister infrastruktury Cezary Grabarczyk? Pan jak obstawia, kto będzie tym kozłem ofiarnym?
Panie redaktorze, tak szczerze niech pan powie: czy nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o autostrady? To, że zostały zawarte trzy umowy, na blisko czterysta kilometrów autostrad, to są fakty, które tak naprawdę oznaczają jedno, że za trzy lata, bo ten proces jednak trwa, powstaną te autostrady.

Czyli pan się, rozumiem, broni. Pan sobie, jeżeli chodzi o budowę autostrad, nie ma nic do zarzucenia?
Nie, nie bronię się, bo rzeczywiście były cztery duże projekty. Trzy z tych projektów udało się zamknąć, bo chodzi o autostradę A1i autostradę A2 i jest ten odcinek Stryków - Konotopa, na który jest konkretny pomysł, który będzie realizowany już od tego miesiąca, bo do końca miesiąca mamy ogłosić przetarg na połączenie Warszawy z Łodzią.

No właśnie, tak naprawdę sytuacja dotycząca tego odcinka autostrady, przelała czarę goryczy u premiera. Pomysł podzielenia tego odcinka na pięć, rozumiem, jest nadal aktualny?
Tak. Tak jak aktualne są wszystkie inne pomysły.

To pozostańmy na razie przy tej autostradzie Łódź - Warszawa, tak powszechnie właściwie wszyscy mówią. Kiedy ogłoszenie tych przetargów?
Do końca marca.

Nie ma pan obawy, że tak jak mówią eksperci, że tak naprawdę podzielenie tego odcinka na pięć, ogłoszenie pięciu różnych przetargów, skończy się jednym, że ta autostrada nie zostanie zbudowana do 2012 roku.
Tak naprawdę podzielenie tego odcinka na pięć fragmentów czy na dwa fragmenty, jedno i drugie działanie jest ryzykowne i obarczone ryzykiem. To, co do mnie należy i do całego zespołu, który jest zaangażowany w ten proces, to zminimalizować wszystkie ryzyka. My sobie te wszystkie ryzyka rozpisaliśmy, zrobiliśmy taką analizę?

I co z tego wynika?
Przede wszystkim mamy zaplanowane działanie na wypadek, kiedy ten pesymistyczny wariant się spełnił...

Pesymistyczny, czyli jaki?
Wystąpiłby jakikolwiek poślizg na którymkolwiek z etapów. To, co teraz zrobimy i ten pierwszy...

Co wtedy w takim razie?
To zależy, bo ten proces jest bardzo złożony. Jeżeli pan mnie zaprosi w kwietniu do studia i zapyta dlaczego w marcu nie zostały ogłoszone przetargi, to będę panu tłumaczył, jaki jest plan awaryjny. Natomiast ja chcę panu zagwarantować i gwarantuję...

A może tak się zdarzyć, że te przetargi nie zostaną w marcu ogłoszone w takim razie?
Nie, one będą ogłoszone do końca marca i mamy te kroki milowe, które będziemy realizować i one są podane do publicznej wiadomości i między innymi pan redaktor będzie o realizację tych kroków milowych pytał.

A co w sytuacji, kiedy na przykład jeden z owych przetargów, z tych pięciu nie wypali? Cztery wypalą a jeden nie. To co wtedy? Może się okazać tak, że na przykład do 2012 roku nie będziemy mieć zbudowanego jednego odcinka, który będzie w środku, pomiędzy tymi pozostałymi czterema.
Ale proszę pamiętać o jednym, że ten projekt połączenia Łodzi z Warszawą to nie jest projekt, którym Generalna Dyrekcja zajmuje się od wczoraj. My mamy tak naprawdę dokumenty, na podstawie których negocjowaliśmy ten kontrakt, który nie udało się zamknąć.

Cztery lata był negocjowany tamten kontrakt...
Cztery lata trwało postępowanie przetargowe. Ja negocjacje prowadziłem przez niespełna pięć miesięcy i dlatego pięć miesięcy, bo rzeczywiście był bardzo trudny do zamknięcia. Zresztą jestem przekonany, że i w państwa radiu odczuwacie spadek chociażby wpływów z reklam. To jest to, co nas otacza tak naprawdę. Ta trudna sytuacja na rynku spowodowała, że te instytucje, które były zaangażowane w ten proces negocjacji, ci potencjalni koncesjonariusze, nie byli w stanie spełnić warunków na tyle, żeby zagwarantować sobie zamknięcie finansowe.

To takim razie tamte negocjacje zostały zerwane i umowa nie podpisana, bo kryzys, chce pan powiedzieć?
Między innymi dlatego, bo kryzys i takie są fakty.

A to w takim razie nie ma obawy, że - bo kryzys - teraz się nie uda?
Niech mnie pan zapyta w takim układzie o źródło finansowanie tej budowy autostrady. Ja panu powiem, że mam trzy potencjalne. Pierwsza sprawa to budżet, druga sprawa?

Budżet? Mamy deficyt pięć miliardów po dwóch miesiącach.
Pamiętajmy, że drogi i inwestycje drogowe to jest ten jeden z priorytetów rządu, zresztą uznane za antidotum na kryzys, i bardzo dobrze.

Dobrze, a drugie?
Mamy pożyczkę, potencjalna pożyczkę z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i te rozmowy z EBI są prowadzone i jesteśmy w ten proces zaangażowani...

I trzecie?
Środki unijne, które są do dyspozycji.

Chce mi pan powiedzieć, że finansowanie owego odcinka autostrady Łódź - Warszawa, to jest sprawa bezproblemowa?
Jeżeli chodzi o finansowanie tak, to jest priorytet. Autostrady są priorytetem. Tak jak każdy jeden odcinek, który został podpisany w zeszłym roku i w tym roku na blisko czterysta kilometrów. Pamiętajmy o tym, że zostały podpisane umowy na blisko czterysta kilometrów. W zeszłym roku oddane zostało do użytku, niespełna osiemdziesiąt czy dziewięćdziesiąt kilometrów autostrady. To jest skutego tego, że trzy lata wcześniej podpisano tylko na tyle umowy. To, co planujemy na ten rok, to podpisanie kolejnych umów na trzysta kilometrów.

To za chwilkę o planach na ten rok. Kończąc wątek autostrady Łódź - Warszawa, to kiedy ona powstanie, czy rzeczywiście zdążymy na mistrzostwa Europy?
Cel jest jeden, żeby zapewnić przejezdność tej autostrady na EURO 2012.

*Przejezdność, mówiąc złośliwie, to jest i teraz. Pytanie jest o jakość owej przejezdności. * Przejezdność autostradą.

Czyli rozumiem, że na mistrzostwa Europy w Polsce w 2012 roku mamy autostradę Łódź - Warszawa.
Taki jest cel, tak jest rozpisany harmonogram, mało tego ten harmonogram jest realny. Blisko dwadzieścia miesięcy to jest to, co pozostaje na budowę.

Ale to oznacza, że jeżeli do końca tego roku na przykład nie zostaną podjęte odpowiednie działania, czyli na przykład nie zakończą się te przetargi, to wtedy będziemy mieli właściwie pewność, że ta autostrada nie powstanie?
Wtedy rzeczywiście może być taki problem. Te kroki milowe, kolejne, które mamy, to jest rozpisanie postępowania do końca marca i potem we wrześniu drugi etap postępowania, podpisanie umowy. To są te dwa najważniejsze tak naprawdę...

Jeżeli we wrześniu nie zostanie podpisana umowa, odejdzie pan z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad?
To zapyta mnie pan we wrześniu. Ja wychodzę z założenia, że ona będzie podpisana.

Dobrze, a jeżeli nie będzie?
No to będzie moja porażka, rzeczywiście.

I wtedy co, odejdzie pan?
Nie, ja się nigdy tak łatwo nie poddaję. Gdybym się poddał, to bym odszedł już po tych negocjacjach tak naprawdę. Najważniejsze to mieć plan i tak naprawdę pomysł, jak rozwiązać problemy. Wydaje mi się, że to doświadczenie i ten zespól, który udało się wykreować w Generalnej Dyrekcji, który tak naprawdę spiął umowy na prawie czterysta kilometrów autostrad, to jest zespół, który jest w stanie zrealizować tę kolejną umowę.

To w takim razie trochę liczb. W tym roku ile kilometrów zostanie oddanych?
Autostrad?

Tak.
Około dwustu kilometrów, o ile dobrze pamiętam. W zeszłym roku, to było niespełna sto kilometrów. Podpisaliśmy umowy na czterysta kilometrów. W tym roku podpiszemy umowy na kolejne trzysta kilometrów. Zostanie najprawdopodobniej na przyszły rok do podpisania, na początku roku, do podpisania umowa na około stu kilometrów. To będą wszystkie autostrady w Polsce, które będą zakontraktowane, które licząc około dwudziestu czterech - trzydziestu miesięcy od dnia podpisania umowy powinny być gotowe.

Pod koniec ubiegłego roku chwalili się państwo, że na ten rok będzie ponad trzydzieści miliardów złotych na budowę dróg w Polsce. Ta kwota się zmieniła?
Ja zawsze podkreślałem jedno, że to, co odróżniało rok 2009 od pozostałych lat, to my przygotowaliśmy tak naprawdę wszystkie projekty i cały budżet, pod kątem przygotowania tych projektów. Pamiętajmy o tym, że prawo środowiskowe zostało dostosowane do dyrektyw unijnych dopiero w listopadzie zeszłego roku i obszary Natura2000 mają być zdefiniowane ostatecznie przez ministra środowiska do końca marca tego roku, bo pierwszy kwartał, to jest ten okres, w którym to powinno zamknięte. Dwadzieścia osiem miliardów to jest to, co jesteśmy w stanie wydać, biorąc pod uwagę stan zaawansowania przygotowania projektów, czyli uzyskanie wszystkich decyzji lokalizacyjnych, decyzji środowiskowych. Oczywiście z wariantowaniem tras tych, w których to wariantowanie powinno nastąpić.

Pieniądze rozumiem są, nie będzie problemu z ich pozyskaniem, tak?
Ja jestem od budowy dróg. Mam zapewnienie, że środki finansowe na budowę autostrad i dróg ekspresowych, te, które są finansowane, ze środków unijnych one będą.

A pan będzie nadal w Generalnej Dyrekcji dróg Krajowych i Autostrad, tak zmieniając temat, bo cały czas jest pan pełniącym obowiązki?
Tak, jestem pełniącym obowiązki, ale to jest pytanie tak naprawdę do prezesa Rady Ministrów, który powołał mnie na to stanowisko, na pełnienie obowiązków Generalnego Dyrektora i jestem w jego dyspozycji.

Ale to dlatego, że nie miał pan zdanych stosownych egzaminów, nie był pan w zasobie administracyjnym, tak to nazywając...
W zasobie kadrowym.

...w zasobie kadrowym, użyłem nazwy dosyć potocznej, za co przepraszam. Podchodził pan do egzaminów i jakoś tak nie za bardzo?
Fakty są takie, jakie są, tak naprawdę i tutaj nie ma co z tymi faktami polemizować. Ja mogę tutaj zadać panu jedno pytanie: czy te nasze ostatnie doświadczenia, byłem u państwa w studiu wiele razy, czy te fakty, które się dokonały i to, co się zmieniło w Generalnej Dyrekcji i te kontrakty, które zostały podpisane, bo tak naprawdę efekty tych kontraktów będą dopiero za trzy lata, czy pan uważa, że dobrze wypełniam swoje obowiązki przez ostanie dziesięć miesięcy?

Musiałbym częściej jeździć autostradami, to wtedy mógłbym panu odpowiedzieć na to pytanie.
To za trzy lata, żeby ten proces trwał tak krótko, to oczywiście ja bym się też z tego cieszył, ale niestety jest tak, że od podpisania umowy te trzydzieści miesięcy, to jest to co potrzebujemy.

Ale z drugiej strony podpisanie umowy a formalności dotyczące spełniania określonych wymogów, by pełnić publiczne funkcje, to są dwie różne rzeczy tak naprawdę, bądźmy szczerzy.
Tak, to jest oczywiście tak i pełnię obowiązki dopóty, dopóki nie zostanie zakończony konkurs, a konkurs będzie ogłoszony pewnie w kwietniu.

No właśnie, kiedy będzie ogłoszony konkurs na dyrektora?
To jest pytanie do ministra infrastruktury, natomiast wydaje mi się, że kwiecień to jest ten miesiąc, kiedy będzie ogłoszony.

Będzie pan w nim startował?
Tak.

A dlaczego?
Bo mi się podoba ta praca.

Lech Witecki - pełniący obowiązki generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Dziękuję bardzo.
Dziękuję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)