GPW już w innym koszyku niż Budapeszt?
Wczorajsze zaskakująco udane zamknięcie w Warszawie być może rozbudziło pewne nadzieje na poprawę sytuacji na GPW ale w nocy przyszedł zza oceanu kolejny cios dla regionu w postaci obniżenia przez agencję Moody’s ratingu dla Węgier. W tej sytuacji sesja zapowiadała się na test chęci GPW do dalszych spadków i jednocześnie korelacji z Budapesztem.
25.11.2011 18:06
Otwarcie rynku nie potwierdziło najgorszych obaw – można powiedzieć, iż WIG20 po prostu trochę skorygował wczorajsze podciągnięcie na fixingu. Na rynku naszej waluty także nie było widać gwałtownej reakcji, tak więc pozostawało czekać na przebieg sesji na dojrzałych parkietach europejskich, ponieważ inwestorzy amerykańscy mają dzisiaj kolejny skróconej aktywności. W kolejnej fazie sesji nastroje zaczęły się pogarszać, ale raczej był to wynik tego samego procesu na większości rynków, które w obecnym klimacie - wobec braku pozytywnych informacji - po prostu osuwają się pod własnym ciężarem.
Dodatkowym negatywnym czynnikiem były spekulacje dotyczące aukcji włoskich papierów skarbowych. Pocieszające było to, że wszystko działo się na minimalnych obrotach i do złudzenia przypominało przebieg wczorajszej sesji. Niemal do godziny 15 handlowano w podobnym, bardzo nerwowym stylu, jednak niepopartym faktyczną wolumenową aktywnością, a w ostatnich godzinach powtórzył się wczorajszy scenariusz i WIG20 odrobił straty, a nawet zdołał wyjść na plus aby zakończyć sesję symbolicznym spadkiem o 0.05%. Obroty były bardzo małe (715 mln zł), co zdecydowanie osłabia prognostyczną wartość dzisiejszej sesji. Szerokość rynku nadal świadczy o panującym na GPW negatywnym sentymencie, ponieważ spółek wzrostowych było mniej niż spadkowych (156/173). Ze względnym spokojem na GPW niestety nie korespondowało zdecydowane osłabienie złotówki w godzinach popołudniowych.
Sporo walorów z WIG20 zakończyło dzień po czerwonej stronie rynku. Największe straty ponieśli akcjonariusze BRE (-2.58%), Pekao SA (-1.85%), TPSA (-1.39%) i PGE (-1.08%). Pozytywnie zaskoczyły KGHM (+2.38%), GTC (+2.61%) i Asseco Polska (+1.87%). Na rynku tzw. misi atmosfera do spekulacji zdecydowanie się ochłodziła, tym niemniej zanotowaliśmy wzrosty powyżej 10%, a były one udziałem akcjonariuszy Monnari (+14.71%), Midasa (+14.71%) i Zrembu (+12.50%). Na przeciwległym biegunie rynku bardzo mocnego spadku doświadczył kurs FON (-23.81%), a olbrzymi obrót sugeruje, iż mieliśmy do czynienia z dystrybucją po niemal 200– procentowym wzroście od początku października. Niemal dwudziestoprocentowe straty zanotowali także akcjonariusze Atlantisa i Elkopu.
Druga nieco lepsza sesja z rzędu, niepoparta wzrostem obrotów w istotny sposób nie zmieniła negatywnego technicznego wizerunku naszego rynku. Miniony tydzień na GPW był bardzo ciekawy, niestety nie wykluczam, iż jego długoterminowe implikacje dla rynku mogą być znacznie istotniejsze, niż w tej chwili się wydaje. Globalne schłodzenie nastrojów, które nie jest niespodzianką, bardzo nieszczęśliwie zbiegło się w czasie z efektami expose premiera. Podstawowym z nich było zdewastowanie kursu KGHM, dodatkowymi podkopanie zaufania do całego naszego rynku i zasianie niepewności co do innych spółek surowcowych notowanych na GPW.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, iż po piątkowym wystąpieniu GPW jest już zupełnie innym rynkiem. Mocna pozycja KGHM była przez wiele miesięcy często jedyną siłą WIG20, teraz ma szansę zamienić się w jego słabość, co potwierdza silny wzrost ilości krótkich pozycji czyli sprzedanych na krótko akcji. Przy tak dużym udziale w indeksie tylko ostatnia przecena KGHM-u przekłada się na ponad trzyprocentowy spadek WIG20, a więc łatwo można sobie odpowiedzieć, w którym miejscu znajdowałby się aktualnie nasz rynek bez tego negatywnego wydarzenia. Sytuacja techniczna WIG20 uległa zdecydowanemu pogorszeniu. Wsparcia na 2265 pkt i 2220 pkt pękły jak zapałki i WIG20 błyskawicznie znalazł się w obliczu testu tegorocznych dołków, a jego relatywna siła wobec globalnych tendencji obserwowana w pierwszych tygodniach listopada ulotniła się, a wręcz można mówić o zachowaniu gorszym niż większości innych parkietów. W perspektywie kolejnego tygodnia i pierwszej dekady grudnia większe prawdopodobieństwo przypisałbym korekcyjnemu
odreagowaniu, tym niemniej w dłuższej perspektywie wygląda na to, iż GPW jest już na ścieżce zmierzającej do istotnego pogłębienia tegorocznych dołków.
Mam wrażenie, iż kolejna fala impulsu jest bliska zakończenia, a więc powinna być wkrótce korygowana w górę. Trudno prognozować, z jakiego poziomu WIG20 zainicjuje odbicie, postawiłbym na zakres najbliższych 100 punktów. Krótkoterminowe wyprzedanie wskaźnikowe sygnalizuje możliwość ruchu do góry praktycznie od zaraz. Reszta jest kwestią pojawienia się katalizatora z otoczenia rynku. Na razie europejskim politykom udało się całkowicie roztrwonić pozytywny klimat będący efektem szczytu UE z 26.10 i doprowadzić do istotnego nadwyrężenia zaufania do takich potęg jak Włochy, Francja, a nawet Niemcy. Olbrzymi, agresywny spekulacyjny kapitał nie ma specjalnych uprzedzeń, aby grać na scenariusz całkowitego rozkładu strefy euro, a więc tracenie czasu na kolejne polityczne przepychanki będzie bezwzględnie wykorzystywane.
Autor komentarza
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.
Źródłem danych są GPW, PAP, Reuters, GUS, NBP, DM BZ WBK S.A., prasa finansowa i internetowe serwisy finansowo-ekonomiczne.
Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności.
Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autorów i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu.
Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione.