GPW nadal słaba

Bardzo interesująco zareagowały światowe giełdy na piątkowy, słaby raport z amerykańskiego rynku pracy. Przede wszystkim kontynuowana jest ucieczka z obligacji rządowych USA – ich rentowności wyraźnie rosną już od ok. 4 miesięcy.

08.02.2011 | aktual.: 08.02.2011 09:11

Taki obrót sprawy daje inwestorom sporą „nadzieję”, że amerykański bank centralny FED, zgodnie zresztą z dotychczasową polityką, nie poprzestanie na wygasającym w połowie bieżącego roku planie skupu obligacji rządowych. Realizacja podobnego scenariusza byłaby zbyt oczywista i raczej wszyscy zdają sobie sprawę z towarzyszących zagrożeń sztucznego podtrzymywania płynności na rynkach, ale mimo wszystko w poniedziałek inwestorzy ulegli pokusie i wykorzystali sprzyjające spekulacjom warunki. W rezultacie na parkietach europejskich od rana trwało kupowanie akcji, a najchętniej widziane w portfelu były spółki korzystające na wzroście cen surowców. Podobnie było na GPW i jeszcze przed południem wydawało się, że WIG20 będzie pewnie zdążał w kierunku szczytów z połowy stycznia. W tym czasie bardzo silny był KGHM wobec nowych rekordów cen miedzi.

Ostatecznie jednak zwyżka indeksu blue chipów zatrzymała się w okolicach piątkowych maksimów i po południu nastroje zaczęły się psuć. Zmiana kierunku wykresów zbiegła się w czasie z publikacją słabych danych z niemieckiej gospodarki, gdzie w grudniu zamówienia fabryczne spadły o 3,4% (oczekiwano -1,4%). Pozostałe giełdy prawie nie zareagowały na wiadomość, GPW była „wrażliwsza” i WIG20 do godziny 14:00 niemal całkowicie zredukował wzrosty. Zapowiadające się wysokie otwarcie na Wall Street przyniosło jeszcze próbę zmiany obrazu notowań, ale to podaż ostatecznie triumfowała, doprowadzając do 14-punktowego spadku na fixingu i ostatecznie WIG20 zamknął sesję na minimum, tj. 2741 pkt (-0,04%), przy obrocie 678 mln PLN.

Początek nowego tygodnia na warszawskim parkiecie nie przyniósł przełomu. Indeks szerokiego rynku zakończył poniedziałkowe, męczące kwotowania zwyżką o niespełna 0,3% a na wykresie świecowym pokazała się kolejna czarna szpulka informująca o niezdecydowaniu rynku. Pomimo nieciekawego stylu w jakim strona popytowa powiększyła swój dorobek, udało się jej w końcu pokonać – choć nieznacznie – najważniejszy opór wyznaczony przez początek luki spadkowej z 20 stycznia na poziomie 47 900 pkt. Tym samym seria coraz wyżej położonych minimów w połączeniu z korzystnym układem obserwowanych średnich może wskazywać na scenariusz powrotu w okolice szczytu na 48 500 pkt. W ślad za minimalną zwyżką indeksu na północ podążył RSI, aczkolwiek wciąż znajduje się on w strefie wartości neutralnych, podkreślając krótkoterminową konsolidację. Również średnioterminowa sytuacja obrazowana zachowaniem ADX nie uległa zmianie i przypuszczalnie na większe zdynamizowanie sytuacji rynkowej przyjdzie trochę poczekać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)