Grafolodzy wciąż pomagają firmom w wyborze pracowników

We Francji, choć dużo rzadziej niż jeszcze 20 lat temu, firmy wciąż
korzystają z usług grafologów w procesie rekrutacji pracowników

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

We Francji, choć dużo rzadziej niż jeszcze 20 lat temu, firmy wciąż korzystają z usług grafologów w procesie rekrutacji pracowników. Przywiązanie do tej metody bierze się być może z tego, że to właśnie Francja jest ojczyzną grafologii - pisze portal BBC News.

W materiale na ten temat opublikowanym w ostatnich dniach BBC zastanawia się, skąd francuskie upodobanie do tej metody, skoro właściwie brak dowodów, że pozwala ona trafnie ocenić ludzkie cechy i predyspozycje.

Gdzie indziej na świecie w procesie rekrutacji z grafologii korzysta się rzadko. Ale we Francji wciąż się po nią sięga, choć w znacznie mniejszym stopniu, od kiedy komputery wyparły praktykę pisania odręcznie. Tamtejsi grafolodzy szacują, że w jakimś zakresie, przynajmniej sporadycznie, z analiz pisma ręcznego korzysta od 50-75 proc. firm. Szacunki nie wydają się przesadzone, jeśli wziąć pod uwagę, że według ostatniej niezależnej oceny, z 1991 roku, z metody korzystało 91 proc. francuskich instytucji publicznych i prywatnych.

Błędem byłoby jednak sądzić, że to grafolodzy decydują, kto dostanie pracę - zastrzega jedna z najbardziej znanych specjalistek Catharine Bottiau. "Zazwyczaj proszą nas o konsultację klienci, którzy mają już +krótką listę+ kandydatów. Proszą ich o napisanie odręcznie listu motywacyjnego. My analizujemy listy i udzielamy rad. Najczęściej potwierdzają one wrażenie, jakie wyłoniło się z wywiadów, CV, testów osobowości. Czasem jednak udaje się nam wskazać na te aspekty osobowości, które umknęły uwadze, a okazałyby się szkodliwe, gdyby ta osoba została zatrudniona" - mówi Bottiau. Podkreśla, że metoda - polegająca na analizowaniu m.in. wielkości i kształtu liter, łączenia znaków, nachylenia pisma i nacisku pióra - jest jedynie uzupełnieniem, dodatkowym narzędziem oceny cech człowieka.

Bertram Durand, którego firma zajmuje się wyszukiwaniem pracowników na kierownicze stanowiska, spędził trzy lata w Nowym Jorku na nauce grafologii. Przyznaje, że nie można udowodnić skuteczności tej metody matematycznie czy statystycznie, ale potwierdza ją zadowolenie klientów. Również Geoffroy Desvignes, zawodowy "head-hunter" argumentuje: "Co rok znajduję około stu ludzi na wysokie stanowiska na całym świecie. Gdyby grafologia nie była skuteczna, szybko wyszłoby to na jaw i straciłbym klientów - ale oni wracają".

I dodaje: "Nie mam pojęcia, jak to działa, niemniej dla mnie jest oczywiste, że pismo speca od marketingu nie jest takie samo jak człowieka od sprzedaży, a jego pismo z kolei różni się od pisma artysty czy księgowej".

Skąd wzięła się popularność grafologii we Francji? Być może - pisze BBC - z powodu upodobania Francuzów do abstrakcji, a może z ich niechęci do pochodzących z USA testów osobowości, zawierających zamknięty zestaw odpowiedzi i kategoryzujących ludzi na kilka typów. Ale może przyczyną jest po prostu to, że grafologię wymyślił w XIX w. Francuz - ksiądz Jean-Hipployte Michon, a rozwinął ją jego uczeń Jean Crepieux-Jamin. Współczesna grafologia to ich dorobek oraz nieco psychoanalizy Zygmunta Freuda i psychologii Carla Gustava Junga. Dziś we Francji praktykuje około tysiąca grafologów (w większości kobiet), a trzy instytucje prowadzące kursy grafologii mają wielu chętnych.

Niemniej, są i tacy, którzy grafologię odrzucają całkowicie, uważając ją za wiedzę równie bezpodstawną jak np. numerologia. Profesor psychologii Laurent Begue z uniwersytetu w Grenoble uważa, że grafolodzy po prostu odtwarzają obraz danej osoby korzystając z informacji o niej zawartych w listach motywacyjnych. Tam, gdzie to możliwe wyciągają wnioski, które są oczywiste, a reszta ich oceny to ogólniki. "Jeśli tę analizę poda się zręcznie, a przede wszystkim, będzie ona pochlebna, to większość ludzi uzna, że rzeczywiście do nich pasuje" - mówi Begue.

"Udawanie, że na tzw. naukowych testach osobowości można polegać bardziej niż na psychologii, to absolutny nonsens" - odpowiada Geoffroy Desvignes. "Dwie zupełnie różne osoby mogą bez trudu uzyskać ten sam wynik w teście osobowości, ale nigdy nie będą mieli tego samego charakteru pisma" - dodaje.

Pani Bottiau, gdy spotyka sceptyków, zachęca ich, by poddali się analizie grafologicznej. I jak zapewnia, "ich sceptycyzm nie trwa długo".

MA

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć