Grillowanie na L4. Ten kod na zwolnieniu oznacza kłopoty
Jedna z internautek, będąca w ciąży i na zwolnieniu lekarskim, zapytała o możliwe konsekwencje wyjazdu nad wodę i grilla w weekend. Zastanawiała się, czy grozi jej kontrola ZUS. Okazuje się, że nie zawsze jest to zabronione.
"Zbliża się okres grillowy. L4, ciąża, w weekend chcę pojechać nad wodę, zrobić grilla i odpocząć, co w razie kontroli? Wyjazd w sobotę rano a powrót tego samego dnia wieczorem" – zapytała internautka na jednej z grup w mediach społecznościowych
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W końcu ceny, które nie straszą. Tyle kosztują polskie nowalijki
Czy można grillować podczas L4?
Monika Folaron z biura prasowego ZUS podkreśliła w odpowiedzi na zapytanie serwisu tvn24.pl, że zwolnienie lekarskie nie jest wystawiane wyłącznie z powodu ciąży.
Kobiety w ciąży, jak inni pracownicy, mogą otrzymać zwolnienie z kodem 1 (chory może chodzić) lub kodem 2 (chory musi leżeć). W przypadku kodu 2, udział w grillu może być uznany za niewłaściwe wykorzystanie zwolnienia.
Dodała, że nieobecność w miejscu zamieszkania lub pobytu w czasie przeprowadzanej kontroli nie musi oznaczać niewłaściwego wykorzystywania zwolnienia lekarskiego od pracy.
"Taka nieobecność może być usprawiedliwiona, jeżeli była spowodowana np. wizytą kontrolną u lekarza, koniecznością wykupienia lekarstw w aptece, odbywaniem rehabilitacji" – przekazała serwisowi.
ZUS podkreśla, że osoby niewłaściwie korzystające ze zwolnienia lekarskiego mogą stracić prawo do zasiłku chorobowego za cały okres zwolnienia. W takich przypadkach ZUS wstrzymuje wypłatę świadczenia, a jeśli zostało już wypłacone, nakazuje jego zwrot.
Tak kombinują "figuranci"
Detektywi coraz częściej śledzą także pracowników na zwolnieniach lekarskich. Jak pisaliśmy w WP Finanse, pracodawcy mają problemy z swoimi pracownikami, którzy kombinują, jak uzyskać wolne w pracy i jednocześnie dorabiać w innym miejscu.
– Cały czas dostajemy zlecenia. Ostatnio zrobiło się to modne, żeby mieć dwie wypłaty - jedną z firmy, drugą "pod stołem" – opowiadał w rozmowie z WP Finanse prywatny detektyw z biura detektywistycznego Tajfun Group.
Prywatny detektyw z Tajfun Group zwracał uwagę, że pracownicy często przyłapywani są na tzw. fuchach - zamiast przebywać na zwolnieniu lekarskim, zajmują się spawaniem ogrodzeń, pracą jako kierowcy, wykonywaniem instalacji elektrycznych, dekarstwem, a nawet świadczeniem usług dla konkurencji.