Halloween 2019 się zbliża, hodowcy dyń zacierają ręce
Choć Halloween nie ma u nas zbyt długiej tradycji, to Polacy coraz bardziej przekonują się do tego zwyczaju. Korzystają na tym sprzedawcy i hodowcy, którzy przygotowują specjalne halloweenowe dynie. - Jednak nie warto się zamykać w jednym gatunku - i spróbować również te mniej znane dynie. Na przykład... orzechowe - zachęca Łukasz Smyk, czyli "pan Dynia".
25.10.2019 | aktual.: 25.10.2019 19:18
Halloween to głównie anglosaska tradycja, ale i Polacy coraz częściej obchodzą ten dzień - i na przykład wystawiają pod domami podświetlone lub ozdobione dynie.
Czy zatem pod koniec października na dynie jest więcej chętnych niż zwykle? Aby się tego dowiedzieć, wybrałem się na największy bazar w Szczecinie.
Ceny większości odmian nie są zbyt wygórowane. Dynia Hokkaido kosztuje tam zwykle 3,50-4 zł za kilogram. Jednak te owoce są zwykle dosyć małe i raczej średnio będą nadawać się na halloweenową dekorację. Bez problemu jednak można znaleźć specjalne, większe dynie. Te pojawiają się zwykle w sprzedaży właśnie przed Halloween - i oczywiście kosztują zdecydowanie więcej.
Ceny takich owoców zaczynają się od ok. 8 lub 9 zł za sztukę, ale za większość dyń trzeba dać kilkanaście zł. Z takich owoców można stworzyć charakterystyczny lampion, który może stać się ozdobą na ostatni dzień października.
Na bazarze znaleźliśmy jednak również sporo kreatywnych sprzedawców. Przygotowują oni specjalne dynie - malując na nich własnoręczne dekoracje. Jak tłumaczą nam sprzedawcy, to doskonały pomysł dla tych, którzy albo nie potrafią przygotować halloweenowej dyni, albo zwyczajnie nie mają na to czasu. Tak ozdobione dynie kosztują 15 zł.
Pytam sprzedawców, czy przed Halloween można zaobserwować dyniowy boom. - Sporo klientów pyta, ale do końca października zostało jednak trochę czasu. Pewnie w przyszłym tygodniu będziemy mieli największą sprzedaż - słyszę od jednego z nich.
- Pytają. Ale wie pan, w handlu jest tak, że raz lepiej, raz gorzej. Jeszcze wielkiego boomu nie widać, ale każdy na dynie już zwraca uwagę - mówi mi młoda ekspedientka.
"Dynie to nie tylko Halloween"
A czy hodowcy dyń obserwują zwiększone zainteresowanie pod koniec października? To pytanie skierowałem do Dyniolandu z Wieliszewa pod Legionowem. To zarazem miejsce, w którym hodowane są dynie, jak i rodzinny park rozrywki, w którym można poznać nieco bliżej te owoce.
- Dyniowe żniwa zaczynają się we wrześniu i trwają zwykle trzy miesiące - tłumaczy WP Łukasz Smyk, znany również jako "pan Dynia", właściciel obiektu. Ostatnie dynie są zbierane w Wieliszewie w listopadzie. Kiedy dokładnie? To zależy już od pogody. "Pan Dynia" liczy, że w tym roku sezon skończy się dopiero w połowie, a może i nawet pod koniec miesiąca. Do tego czasu będzie można też przyjechać do Dynionaldu w ramach wycieczki.
- Do halloweenowych ozdób używa się właściwie tylko jednej odmiany dyni. Zresztą w ogóle w Polsce szerzej znane są właściwie tylko trzy gatunki - dodaje Smyk. Poza Hokkaido zalicza do nich też odmianę piżmową oraz makaronową. Smyk radzi więc, aby wykorzystać Halloween do poznania tych dyń, które stosunkowo rzadko goszczą na polskich stołach.
- My mamy kilkanaście odmian, które trafiają do nas z całego świata - w tym z Japonii, Chin, Francji, Hiszpanii czy z Ukrainy - mówi nam "pan Dynia".
Niektórzy na Halloween z dyń robią lampiony. Inni wolą dynie malowane
Łukasz Smyk poleca na przykład te odmiany, w których można wyczuć również zaskakujące kwiaty. - Na przykład bardzo ciekawe są dynie orzechowe. Ich ojczyzną jest Francja - opowiada "pan Dynia".
Wszystkim tym, którzy będą przygotowywać dyniowe dekoracje, Łukasz Smyk poleca również zapoznać się z innymi produktami, które powstają na bazie tego owocu. - My mamy na przykład doskonałe ciasta dyniowe. Świetnym przysmakiem mogą być też same pestki. No i oczywiście z dyń powstaje świetny ketchup - zapewnia "pan Dynia".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl