Handlarze sprzedają zagraniczne truskawki jako polskie. Są sposoby, żeby je rozpoznać
Polskie truskawki mają dobrą markę i zdecydowanie lepiej smakują. Oszuści z bazarów i przydrożni handlarze wykorzystują miłość Polaków do rodzimych owoców. Wciskają klientom te zagraniczne pod krajowym szyldem. Niełatwo je odróżnić, ale są na to sposoby.
07.05.2018 | aktual.: 08.05.2018 14:57
Początek maja to czas, w którym pojawiają się pierwsze polskie truskawki. W tym roku dodatkowo pomogła słoneczna pogoda. Nieuczciwi handlarze wykorzystują okazję i sprzedają spragnionym tych owoców klientom importowane truskawki pod szyldem krajowych.
Dlaczego tak się dzieje? Polskie truskawki uchodzą za dobre jakościowo i po prostu lepiej smakują.
- W mojej opinii polskie truskawki są smaczniejsze. Podobnego zdania są konsumenci, z którymi rozmawiałam. Truskawki przebywają krótszą drogę, są mniej nawożone, mniej jest środków chemicznych. Są produkowane w korzystniejszych warunkach niż te sprowadzane zza granicy. To wszystko przekłada się później na smak - wyjaśnia rzecznik Rynku Hurtowego Bronisze Małgorzata Skoczewska.
Można je odróżnić
Są sposoby na to, by rozpoznać krajowe truskawki, nawet ich nie próbując ich. Przede wszystkim różnią się kolorem.
- Polskie truskawki od zagranicznych różnią się wybarwieniem. Są odrobinę jaśniejsze. Są bardziej czerwone. Te importowane mają kolor takiego przejrzałego bordo - tłumaczy Skoczewska.
Należy też zwrócić uwagę na wielkość owoców. Polskie są trochę mniejsze od sprowadzanych z Hiszpanii, Grecji czy Węgier. Dodatkowo powinny być bardziej twarde i jędrne.
Manipulują cenami
Nieuczciwym handlarzom opłaca się sprzedawać importowane truskawki jako polskie także ze względu na cenę. Obecnie te sprowadzane kosztują 10-12 zł za kilogram. Koszt krajowych to 17-22 zł. Kupując owoce poniżej tej ceny, powinniśmy liczyć się z tym, że nie pochodzą z rodzimych upraw.
- W tej chwili truskawek krajowych jest mało, więc jeszcze nie należy się spodziewać, że będą już sprzedawane na stoiskach przy ulicach. Zawsze także warto zapytać sprzedawcę o kraj pochodzenia - radzi rzecznik Rynku Hurtowego Bronisze.
To może być dobry sezon
W tym roku ogrodnicy są dobrej myśli i zapowiada się, że będzie dużo truskawek i to w dobrej cenie. Trzeba poczekać jeszcze około dwóch tygodni.
- W Polsce dojrzałe są już pierwsze truskawki szklarniowe. Wprawdzie noce są zimne, ale już w tym tygodniu pojawią się owoce z plantacji spod folii. Ogrodnicy z rejonu Zakroczymia wysłali nam zdjęcia, że już są czerwone, ale jeszcze nie na tyle, żeby trafiać do konsumpcji. Myślę, że koło środy już będą trafiały do sprzedaży - prognozuje Skoczewska.
Warto więc chwilę poczekać, by delektować się z pewnością polskimi truskawkami.
A nieuczciwi sprzedawcy powinni liczyć się z tym, że za brak informacji o kraju pochodzenia lub wprowadzenie w błąd, inspekcja może skierować wniosek do sądu. Sad może natomiast ukarać oszusta grzywną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl