Holandia zrezygnuje z rosyjskiego gazu. To ostatni rok, gdy kupuje surowiec od Putina
Rząd Holandii zdecydował, że z końcem 2022 r. nie będzie już kupował gazu z Rosji - poinformował w piątek dziennikarzy minister ds. klimatu i energii Rob Jetten. Zapewnił, że dzięki oszczędzaniu energii i sprowadzaniu gazu z innych krajów Holandia będzie bezpieczna i "całkowicie zastąpi gaz z Rosji".
22.04.2022 18:51
Holenderski rząd planuje zapełnić magazyny z tym surowcem do 70 proc. ich pojemności. Jak informuje Jetten koszt tej operacji szacowany jest na 623 mln euro i będzie przeprowadzony przez państwową firmę Energie Beheer Nederland.
Zachód uniezależnia się od Rosji
Wiele krajów Zachodu planuje uniezależnić się od surowców energetycznych z Rosji w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę. Moskwa zarabia gigantyczne pieniądze na eksporcie gazu, ropy i węgla do krajów Unii Europejskiej, które później może wydawać na przykład na zbrojenia.
W Unii trwa dyskusja o zakazie importu surowców energetycznych z Rosji. Na razie udało się porozumieć w sprawie importu węgla - Unia zapowiedziała, że na ten surowiec w połowie roku zostanie nałożone embargo. Natomiast w przypadku gazu i ropy naftowej nie ma na razie zgody co do zakazu uch kupowania.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
W 2023 roku nie będzie już obowiązywał długoterminowy kontrakt PGNiG na dostawy błękitnego paliwa z Gazpromem. Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, tłumaczył w lutym, że Polska będzie kupowała gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych, a wkrótce ruszy też nowy rurociąg, za pomocą którego surowiec do Polski dostarczą Norwegowie. W piątek Naimski zapowiedział też, że Polska ma zamiar wypowiedzenia kontraktów naftowych zawartych z Rosją.
Polska chce "derusyfikacji" unijnej energetyki
Polska zamierza postulować, by mechanizm podobny do handlu prawami do emisji zastosować w kontekście "derusyfikacji" unijnej energetyki - zapowiedziała w piątek minister klimatu Anna Moskwa.
Podczas katowickiej konferencji "Silesia 2030" mówiła, że w ostatnich latach na forum unijnym Polska była przekonywana do zwiększenia ambicji klimatycznych. Natomiast polski głos - krytyczny wobec wdrożenia przed laty unijnego systemu handlu prawami do emisji CO2 (ETS) - nie był brany pod uwagę. Dziś – jak mówiła minister – Polska zamierza postulować, by mechanizm podobny do ETS zastosować w kontekście "derusyfikacji" energetyki.
"Skoro musimy być ambitni, to my mówimy: jesteśmy w takiej samej sytuacji z »derusyfikacją«. Musimy być ambitni. Stwórzmy taki fundusz, taki "rosyjski ETS", wspierający w tych ambicjach państwa, które nie chcą się derusyfikować. Będziemy sprzedawać te uprawnienia - tak jak przy ETS - tym państwom, które będą się wolniej »derusyfikować«, żeby je mobilizować do szybszej transformacji i »derusyfikacji«" – przekonywała minister.