Ile fiskus zabierze olimpijczykom?
Polskim medalistom olimpijskim mogą pozazdrościć reprezentujący barwy USA czy Kanady. Tamtejsze służby skarbowe nie mają skrupułów i sięgają wybitnym sportowcom głęboko do kieszeni - pisze "Rzeczpospolita".
28.02.2014 | aktual.: 28.02.2014 08:23
USA to jeden z krajów, który ściąga podatek dochodowy od sumy zarobionej za granicą - olimpijczycy muszą oddać państwu 39,6 proc. otrzymanych nagród. A nie są one małe. Amerykański Komitet Olimpijski przewidział dla medalistów nagrody w wysokości 25 tys. dol. za złoto, 15 tys. za srebro i 10 tys. za brąz. Oprócz tego w Stanach Zjednoczonych trzema zapłacić podatek od metali szlachetnych, więc trzeba rozliczyć się także z samego medalu. Medal złoty jest wart około 560 dolarów. Amerykańscy mistrzowie olimpijscy z Soczi będą musieli więc oddać fiskusowi 9,9 tys. dolarów z premii plus podatek od kruszcu - razem ponad 10 tys. dol.
Senator John Thune chce, aby taka opłata została zniesiona, twierdząc że w kraju istnieje dziwna tendencja do karania podatkami ludzi, którzy odnoszą sukces. Zmiany zyskały poparcie Białego Domu. Być może wejdą w życie przed igrzyskami w 2016 roku.
Zobacz nasze materiały o zarobkach skoczków narciarskich *oraz panczenistów*.
Kanadyjski fiskus już kilka lat temu oświadczył, że nie ma powodu, by zwalniać medalistów z podatków, bo nagrody dla nich nie są wypłacane "w uznaniu dla zasług w służbie publicznej". Od letnich igrzysk w 2008 r. Kanadyjski Komitet Olimpijski wypłacił medalistom prawie 3 mln dolarów premii.
W naszym kraju sportowcy nie mają tak źle. Zawodnicy będą musieli podzielić się z urzędem skarbowym nagrodami z resortu sportu. Mistrzowie olimpijscy dostaną od resortu maksymalnie 32,2 tys. zł, czyli 14-krotność przewidzianej przez ustawę o sporcie podstawowej kwoty 2,3 tys. zł.
Kwoty od komitetów olimpijskich są natomiast całkowicie wolne od podatku. Nagrody z MKOl nie muszą być rozliczane z fiskusem, bo... Polska (Kraków) kandyduje do organizacji igrzysk w 2022 r., a każdy taki kraj już przy składaniu oferty musiał zadeklarować zwolnienie tych nagród z podatku.
Pieniądze od PKOl są wolne od podatku zgodnie z ustawą o PIT. Ten sam przepis dotyczy też paraolimpijczyków. Reprezentanci Polski dostaną od PKOl 120 tys. zł za złoto, 80 tys. za srebro i 50 tys. za brąz.
Najlepiej mają jednak olimpijczycy z Rosji i Białorusi. Moskwa każdemu medaliście dała luksusowego mercedesa. A ci, którzy nie mają prawa jazdy (np. łyżwiarki figurowe 15-letnia Julia Lipnicka i 17-letnia Adelina Sotnikowa), w komplecie do auta dostali kierowcę. Na Białorusi za złoto zapłacili 150 tys. dolarów. I nikt tam nie myśli o płaceniu od tych nagród podatków. Sportowcy walczyli przecież o dobre imię kraju.