Ile można zarobić w Polsce, a ile za granicą?
14.01.2011 12:00, aktual.: 08.06.2018 14:49
Prawda o polskim rynku pracy jest prosta - najlepiej mają się na nim absolwenci politechnik, dobrze wykształceni inżynierowie
Średnie wynagrodzenie polskiego inżyniera w kraju wynosi około 5 tys. złotych. To sporo, jak na polskie warunki. Ale jak się one mają np. do państw leżących przy Zatoce Perskiej, gdzie polski inżynier na starcie może zarobić 50 tys. złotych miesięcznie?
Podobnie zresztą wygląda sytuacja w państwach zachodniej Europy, gdzie dobrze wykwalifikowani polscy inżynierowie są rozchwytywani i często mogą liczyć na 30 tys. złotych (Włochy, Hiszpania) czy nawet 40 - 50 tys. złotych miesięcznie (Niemcy czy Norwegia).
Lekarze w Polsce zarabiają średnio około 12-20 tys. miesięcznie. Wymaga to jednak pracy na kilku etatach lub przynajmniej w kilku miejscach (szpital, przychodnia i poradnia prywatna). W Szwajcarii natomiast mogą liczyć na podstawową pensję w wysokości 40 tys. złotych, nie licząc premii i dodatków. Polscy lekarze w Wielkiej Brytanii chwalą sobie pracę głównie z tego powodu, że wystarczy jedno miejsce pracy, by zarobić około 40 tys. złotych miesięcznie.
Pielęgniarka w Polsce rzadko kiedy zarabia powyżej 4 tys. złotych. W Norwegii czy Holandii, a nawet we Włoszech, pensja tej wysokości to standard, a często taka osoba zarabia więcej.
Nie tylko jednak specjaliści mogą zostać krezusami po wyjeździe z Polski. Pracownik fizyczny w gospodarstwie rolnym w Polsce dostanie miesięcznie około 1500 - 2000 złotych na rękę. Wykonując tą samą pracę np. w Szwajcarii zarobi co najmniej trzy razy więcej. Także w Hiszpanii pracownik rolny skasuje nawet 5 tysięcy złotych miesięcznie.
Pensja kelnera w Polsce to około 2 tys. złotych. W Holandii kelner zarobi także dwa tysiące, ale euro (czyli cztery razy tyle).
Wykwalifikowany spawacz w naszym kraju nie narzeka na zarobki, które często wynoszą nawet powyżej 4-5 tys. złotych. W Norwegii natomiast taki specjalista zarobi nawet 4 tys. euro miesięcznie.
Zachodnia Europa cierpi na brak pracowników budowlanych, nawet niewykwalifikowanych. W Polsce taki robotnik może zarobić do 3 - 4 tysięcy złotych miesięcznie. We Włoszech, Niemczech czy Grecji dostanie tyle samo, ale za tydzień pracy!
Sprzątaczki w Polsce pracują na godziny. 60 minut jej pracy jest wycenione na 8-10 złotych. Powyżej 8 euro za godzinę zarobią zaraz po wyjeździe z Polski, w każdym praktycznie kraju zachodniej Europy.
Rynek pracy w Europie jednak się wyrównuje. Jeszcze kilka lat temu różnice między płacami np. w Holandii i Polsce były kilkunastokrotne. Dziś to tylko trzy-czterokrotne przebicie na korzyść, oczywiście Holandii. Prawdopodobnie za kilka lat różnice te zatrą się całkowicie. Obyśmy jednak w Polsce zarabiali tyle, co w Holandii, a nie odwrotnie.
AD