Ile naprawdę zarobi budżetówka
Nie wszyscy pracownicy sfery budżetowej otrzymają obiecaną
przez rząd podwyżkę w wysokości 3,9 proc. poborów. Czarny scenariusz zakłada,
że wzrostu płac nie będzie w ogóle, a część urzędników może nawet stracić pracę.
19.01.2009 07:28
Zgodnie ustawą z 23 grudnia 1999 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej co roku w budżecie państwa ustala się wynegocjowany na forum komisji trójstronnej wskaźnik wzrostu wynagrodzeń. W tym roku rząd zgodził się na podwyżkę takich uposażeń o 3,9 proc. Nie oznacza to jednak, że pracownicy budżetówki te pieniądze dostaną.
Celowe działanie
Dotychczas było tak, że wskaźnik wzrostu przekładał się na zwiększenie ogłaszanych w budżecie kwot bazowych służących do obliczania wynagrodzeń w budżetówce. W 2009 r. będzie jednak inaczej. Dla większości osób (poza zajmującymi kierownicze stanowiska państwowe) kwota bazowa rośnie tylko o 2 proc., a nie o obiecane 3,9 proc. (patrz ramka).
To nie pomyłka, lecz celowe działanie. Skąd ta różnica? Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Finansów, przedmiotem negocjacji ze związkowcami był wzrost przeciętnego wynagrodzenia, a nie kwoty bazowej.
MF stoi zatem na stanowisku, że wynagrodzenia nie powinny rosnąć wszystkim tak samo. Każdy dostanie podwyżkę o 2 proc. Pozostałe 1,9 proc. będzie w dyspozycji szefów poszczególnych jednostek. Może to więc oznaczać, że jeden pracownik dostanie dodatkowo 7 proc., a drugi nic. Ponieważ te ekstrapodwyżki będą przyznawane w postaci np. specjalnych dodatków przysługujących urzędnikom służby cywilnej.
Pracownicy zaniepokojeni
Związkowcy mają jednak swoje teorie na ten temat. Ich zdaniem wskaźniki wzrostu wynagrodzeń były negocjowane w lipcu 2008 r., jeszcze przed światowym kryzysem finansowym. Budżet zaś był ustalany później, gdy wiadomo już było, że jego skutki odbiją się na kasie państwa.
_ Wystąpiliśmy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o informacje, jak będą dzielone pieniądze na wynagrodzenia dla urzędników _- mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ “Solidarność”. _ Wydaje się, że jest bardzo źle, biorąc pod uwagę, iż już pod koniec zeszłego roku zabrakło pieniędzy na wypłatę nagród w niektórych urzędach skarbowych. _
Ponadto T. Ludwiński wskazuje, że zmniejszają się wpływy podatkowe, co skarbowcy zaobserwowali w ciągu ostatnich miesięcy. Jeśli dodać do tego obniżkę podatków od 1 stycznia tego roku, to do kasy państwa z pewnością wpłynie mniej pieniędzy. Może się wtedy okazać, że wystarczy ich tylko na 2 proc. podwyżki.
Sprawę obliczania wynagrodzeń w sferze budżetowej komplikuje dodatkowo fakt, że poszczególne urzędy otrzymują określoną pulę środków finansowych. Jeżeli zatem zatrudniają mniej urzędników, to nadwyżkę mogą podzielić między pracowników, podnosząc im w ten sposób zarobki. W skarbówce wakatów jednak nie ma. Nie będzie więc z czego łatać dziur.
_ Problem dotyczy nie tylko służby cywilnej, ale także strażaków, policjantów, żołnierzy zawodowych i celników _- mówi Robert Osmycki, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ “Solidarność”. _ Moim zdaniem gdzie indziej trzeba szukać uzasadnienia ograniczeń w podwyżkach w sferze budżetowej. Powodem mogą być przewidziane na ten rok podwyżki dla nauczycieli. To taka składka budżetówki na edukację narodową. _
Zamrożenie płac
Czy rząd jest zdeterminowany dostosować poziom wydatków do dochodów?
_ Niestety, tegoroczne dochody będą sporo niższe od zaplanowanych w budżecie. Dziura może wynieść 20 mld zł, a to jest szacunek optymistyczny _ - mówi jeden z pragnących zachować anonimowość ekonomistów. Jak wyliczył, tylko w okresie od sierpnia do listopada 2008 r. dochody były mniejsze od planowanych o 17,5 mld zł, czyli o ponad 4 mld zł miesięcznie.
_ Jeśli ta tendencja utrzyma się w tym roku, to konieczne będzie nie tylko cięcie wydatków, ale i zwiększenie deficytu. W takiej sytuacji w grę wchodzić może zamrożenie płac w sferze budżetowej, a nawet zmniejszenie zatrudnienia _- podkreśla ekspert.
Ministerstwo uspokaja
Z oficjalnej informacji, jaką otrzymaliśmy z MF, wynika natomiast, że w załączniku nr 10 do ustawy budżetowej na rok 2009, uchwalonej przez Sejm 9 stycznia, zaplanowano zatrudnienie w budżetówce na poziomie 407 082 osób (objętych mnożnikowymi systemami wynagrodzeń - tzw. zatrudnienie limitowane). Oznacza to wzrost zatrudnienia o 6 148 osób w porównaniu z zeszłym rokiem. W tym samym załączniku zaplanowano także środki na wynagrodzenia w wysokości ponad 25 mld zł, które w stosunku do zeszłorocznych wzrastają o 2,36 mld zł. Według Ministerstwa Finansów będą zatem pieniądze na podwyżki, a nawet na nowe etaty w administracji.
_ Pierwszym probierzem kondycji budżetu państwa będzie termin wypłaty trzynastek w budżetówce _ - zauważa Ludwiński.
Zgodnie z ustawą powinno to nastąpić do końca marca. Zazwyczaj jednak już na przełomie stycznia i lutego pieniądze są wypłacane. _ Co bardziej doświadczeni dyrektorzy urzędów wystąpili do MF o przekazanie środków już na samym początku stycznia. Zobaczymy, kiedy je dostaną _ - podkreśla Ludwiński.
Osoby objęte systemem mnożnikowym
Kwoty bazowe stanowiące podstawę wyliczenia wynagrodzenia, zgodnie z ustawą budżetową na 2009 r., wzrosną o:
- 3,9 proc. dla:
- osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe - kwota bazowa wynosi 1835,35 zł,
- 2 proc. dla:
- członków korpusu służby cywilnej, funkcjonariuszy Służby Celnej, etatowych członków samorządowych kolegiów odwoławczych i kolegiów regionalnych izb obrachunkowych, pracowników Rządowego Centrum Legislacji, ekspertów, asesorów i aplikantów eksperckich Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej, asesorów prokuratorskich, osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe niebędące kierowniczymi - kwota bazowa wynosi 1873,84 zł,
- sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości lub innej jednostki organizacyjnej podległej albo nadzorowanej przez to ministerstwo i prokuratorów oraz członków Krajowej Izby Odwoławczej przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych - kwota bazowa wynosi 1523,29 zł,
- żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy (np. policji, straży pożarnej) - kwota bazowa wynosi 1523,29 zł.
Mateusz Rzemek
—współpraca g.l.
Rzeczpospolita