Bez koncertów też zarobią
Konsorcjum szuka również innych rozwiązań. Zaraz obok stadionu powstała mająca 800 mkw. ślizgawka, trwają poszukiwania firmy chętnej do zakupu prawa do nazwy stadionu.
- Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi kontrahentami. Należy pamiętać, że taka umowa zostanie podpisana na okres minimum 5 lat, dlatego negocjacje, które poprzedzą złożenie podpisów są żmudne i wymagają ustalenia bardzo wielu szczegółowych kwestii - tłumaczy Joanna Dzios.
Klub nie zamierza organizować na stadionie koncertów, bo dotychczas nie były one dochodowe. Dopuszcza co najwyżej możliwość wynajęcia obiektu na taką imprezę. Joanna Dzios nie chce zdradzać, czy mimo braku dużych plenerowych eventów stadion będzie rentowny. Przekonuje tylko, że nikt nie podpisywałby 20-letnich umów dzierżawy, gdyby na to nie liczył.