Narodowy z ćwierć miliardową dziurą
Choć kilka tygodni temu media informowały, że Stadion Narodowy w tym roku przyniesie zysk w wysokości kilkuset tysięcy złotych, to była to zwykła kaczka dziennikarska.
- Łączna suma, jaka narosła przez cały rok i obejmuje koszty ogólne oraz koszty funkcjonowania, to 254 mln zł. Żeby przygotować Stadion Narodowy na Euro 2012, trzeba było trochę wydać. Przychody wyniosą około 19,5 mln zł - powiedziała Wirtualnej Polsce Katarzyna Kochaniak, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Sportu.
Rachunek jest prosty. Narodowy w tym roku przyniesie aż 234,5 mln straty. O żadnych zyskach nie może być mowy. Oczywiście takich kosztów w przyszłych latach obiekt nie będzie już generował. Gros z tegorocznych wydatków pochłonęło bowiem wyposażenie stadionu oraz jego wykończenie. Szacuje się, że gdyby zamknąć Narodowy na cztery spusty, to i tak za prąd, ochronę, podatki trzeba by było płacić 19 mln zł rocznie. Tego oczywiście nikt nie planuje.
Ostatecznie resort sportu zgodził się na sprzedaż praw do nazwy stadionu. Ile można będzie na tym zarobić? Eksperci wskazują, że minimum to 5-7 mln zł rocznie, być może nawet 10 mln zł. Rozmowy w tej sprawie cały czas się toczą. Sponsor sprawi, że połowa kosztów generowanych przez obiekt zostałaby pokryta. Po zmianie na stanowisku prezesa PZPN możliwe, że na Narodowy wprowadzi się piłkarski związek.
- My zapraszamy. Na spotkaniu ze Zbigniewem Bońkiem minister Mucha została poinformowana, że trwają analizy ekonomiczne. PZPN zastanawia się, czy bardziej korzystne dla nich będzie postawienie własnego budynku, czy wynajęcie powierzchni - mówi rzeczniczka resortu.