Ile zarabiają polskie prostytutki? Seksbiznes po polsku
O polskim seksbiznesie nie wiadomo prawie nic. Ani ile jest w nim osób, ani ile w nim pieniędzy. Ale skoro prostytucja ma nam już w przyszłym roku podnieść PKB, to chyba warto się jej przyjrzeć - sugeruje Newsweek.
05.08.2013 | aktual.: 05.08.2013 12:12
O polskim seksbiznesie nie wiadomo prawie nic. Ani ile jest w nim osób, ani ile w nim pieniędzy. Ale skoro prostytucja ma nam już w przyszłym roku podnieść PKB, to chyba warto się jej przyjrzeć - sugeruje Newsweek.
W Polsce z prostytucji żyje ok. 150 tysięcy osób - tak szacuje prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog i socjolog z Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej. Prowadził badania naukowe wśród różnych grup prostytutek.
Ci, którzy znają ten biznes od wewnątrz twierdzą, że prostytutek jest więcej. Ewa Egejska, która dziś jest informatykiem, w wieku maturalnym zaczęła pracę w jednej z warszawskich agencji. Później – właśnie pod nazwiskiem Egejska – spisała doświadczenia swoje i koleżanek w książce "Czarodziejki.com". Jeśli chodzi o pieniądze, to pierwszego dnia zarobiła 410 złotych, następnego miała siedmiu klientów i zarobek już znacząco wyższy: 1500.
Jak wylicza, w pierwszym miesiącu pracy, każda z prostytutek zdąży obsłużyć średnio stu mężczyzn. Teraz stawki godzinowe w przeciętnej, kameralnej agencji wahają się od 120 do 200 złotych, z tego na ogół połowę oddaje się szefowi. Jednak są jeszcze tipy, czyli to, co prostytutka wynegocjuje z klientem za dodatkowe usługi. Tym nie musi się z nikim dzielić.
Portal HavocScope, który szacuje dochody szarej i czarnej strefy na świecie, podaje, że w seksbiznesie obraca się pieniędzmi niewiele mniejszymi, niż w handlu narkotykami. Rocznie to 187 bilionów amerykańskich dolarów.