Trwa ładowanie...
d3ybyo9
07-03-2008 08:15

Inflacja rośnie, bo w górę idą ceny żywności i surowców

Miało być pięknie: niska inflacja, szybki wzrost gospodarki, rosnące pensje i spadające bezrobocie. Tymczasem ceny żywności i surowców rosną na świecie w zastraszającym tempie, nakręcając inflację.

d3ybyo9
d3ybyo9

W Polsce wzrost cen pożarł już znaczną część ubiegłorocznych podwyżek płac. Wkrótce może zagrozić produkcji, jeśli się okaże, że aby ją zastopować, Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała radykalnie podnieść stopy procentowe.

Między bajki można włożyć poziom inflacji, jaki przewidywał rząd, planując wydatki budżetowe na 2008 r. Wtedy była mowa o 2,3 proc. Teraz nic nie wskazuje na to, że ten poziom zostanie utrzymany. Nawet prezes NBP Sławomir Skrzypek, który przez długi czas bronił się przed przyznaniem, że ryzyko powrotu inflacji rzeczywiście istnieje, w końcu się złamał. Kilka dni temu przyznał, że w 2008 r. ceny wzrosną średnio o 3,6-4,7 proc., o 2,6 - 4,9 proc. w 2009 r. i dopiero na przełomie lat 2009 i 2010 mogą znów zejść do poziomu, którego utrzymanie jest celem NBP, czyli do 2,5 proc.

Galopujący wzrost cen już odczuwamy w naszych portfelach. Najbardziej rosną ceny żywności i energii, czyli produkty, których spożycie bardzo trudno jest ograniczyć. Co gorsza, w domach uboższych właśnie te produkty stanowią najważniejszą pozycję w rodzinnych budżetach. Czyli odczuwalna inflacja jest tak naprawdę wyższa - może sięgać nawet kilkunastu procent. A to dla osób biednych katastrofa.

Do tej pory najbardziej zdrożały owoce i przetwory owocowe (ponad 8 proc.) oraz produkty zbożowe i mleczarskie. Jeśli dodać do tego wieprzowinę, która ma szansę podrożeć w połowie roku, bo spodziewany jest spadek podaży w całej UE, wówczas widać, że w górę idą ceny składników podstawowego menu przeciętnego polskiego domu. Ale to nie wszystko. Ceny energii na rynku hurtowym są o 50 proc. wyższe niż na jesieni, a to nie koniec ich wzrostu. Dodajmy do tego plany podwyżek cen gazu (od kwietnia mają wzrosnąć o 10-30 proc., zależnie od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki). Nie ma rady. Już teraz trzeba zacisnąć pasa.

d3ybyo9

Jeszcze rok temu taki wzrost cen wydawał się niemożliwy. Jednak szybko zmieniająca się na niekorzyść sytuacja na rynkach światowych nie mogła się nie odbić na cenach produktów, za jakie płacimy podczas codziennych zakupów. Tym bardziej że na świecie drożeje nie tylko ropa, o której jest najgłośniej, ale także podstawowe produkty rolne, z których produkowane są chleb, sery czy przetwory mięsne.

Głównego powodu takiej sytuacji możemy dopatrywać się osłabiającym się w gwałtownym tempie dolarze, który do niedawna był główną światową walutą. To skutek kryzysu na amerykańskim rynku finansowym i dużych obniżek stóp procentowych w USA (tylko w tym roku o 1,25 pkt proc.). - Zawsze dzieje się tak, że gdy dolar słabnie, to surowce i towary żywnościowe na giełdach idą w górę - mówi Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion. Doradcy Finansowi. Po prostu inwestorzy, którzy do tej pory lokowali pieniądze w dolarach, teraz przerzucają się na inne rynki.

Większość ekspertów jest zdania, że wzrostu cen nie da się szybko zahamować.
_ Nie bardzo widzę powód, dla którego inflacja miałaby się zmniejszyć w 2009 r. _ - ostrzega Witold Orłowski z Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych. Nieco więcej optymizmu ma Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP, obecnie główny doradca ekonomiczny banku Pekao SA.

_ Moim zdaniem inflacja będzie rosła jeszcze do połowy roku, osiągając 4-5 proc., ale potem powinna zacząć spadać. Bardzo dużo zależy od Rady Polityki Pieniężnej _- mówi. Jednak trudno oczekiwać, by podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej mogły natychmiast zatrzymać wzrost cen. Polacy mogą się jedynie cieszyć, że na razie dzięki taniemu dolarowi, taniej pojadą na wakacje za granicą i kupią towary z importu.

Alina Białkowska
Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Krakowska

d3ybyo9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ybyo9