Inwestorzy szukają okazji do sprzedaży wspólnej waluty, ale na korektach w górę

Wprawdzie wczoraj wieczorem szef Eurogrupy próbował się tłumaczyć ze swojej niefortunnej wypowiedzi nt. cypryjskiego modelu reform sektora bankowego, jako wzoru dla innych krajów, a rating Włoch nie został obniżony (wcześniej po rynku krążyły takie plotki), to odbicie wspólnej waluty po spadkach nie było zbyt duże.

Inwestorzy szukają okazji do sprzedaży wspólnej waluty, ale na korektach w górę
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

26.03.2013 | aktual.: 26.03.2013 11:54

Dzisiaj ponownie wróciliśmy do zniżek po słabych danych z Francji (indeks zaufania konsumentów spadł w marcu do 84 pkt.), a także kontynuacji obaw związanych z kondycją sektora bankowego w strefie euro (pojawiła się informacja, że cypryjskie banki zostaną zamknięte do czwartku, a agencja Fitch ścięła mocno w dół swoje oceny dla Laiki i Bank of Cyprus).

Benoit Couere z Europejskiego Banku Centralnego przyznał dzisiaj, że Cypr nie może stanowić modelu reform dla innych państw strefy euro, tym samym mocno krytykując wczorajsze słowa szefa Eurogrupy. Dodał też, iż sytuacja francuskiego sektora bankowego jest dobra i depozytariusze nie mają powodów do obaw. Tyle, że mleko zostało już wylane w ostatnich dniach, a wczorajsza gafa Jeroena Dijsselbloema tylko jeszcze bardziej nadwyrężyła zaufanie inwestorów do europejskich aktywów. Tłumaczenia, iż zostało się źle zrozumianym (późniejsze słowa szefa Eurogrupy wygłoszone wieczorem), a casus Cypru jest wyjątkowy, niczego tutaj nie zmienią. Zresztą, rynek zaczyna wątpić w skuteczność mechanizmów ratunkowych stworzonych przez europejskich decydentów na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, co jest już bardzo złym prorokiem. Po pierwsze fundusze zgromadzone w ESM mogą zostać użyte na ratowanie banków dopiero w tzw. drugiej turze (pierwszą będzie zamach na bankowe depozyty powyżej 100 tys. EUR w postaci nałożenia na
nich nadzwyczajnego podatku, bądź mocne „strzyżenie” posiadaczy obligacji). Po drugie mechanizm OMT przygotowany przez Europejski Bank Centralny może zostać użyty tylko na wniosek rządu danego kraju – tymczasem uniki hiszpańskiego premiera w ostatnich miesiącach, a także pat polityczny we Włoszech, który może doprowadzić do rozpisania nowych wyborów w czerwcu, które wygrają anty-unijni Berlusconi, lub Grillo, nie wskazują, aby ECB mógł rzeczywiście wkroczyć do akcji. Trudno będzie obalić te tezy, które zaczynają krążyć po rynku.

Zdaniem ministra finansów Cypru straty na depozytach przekraczających 100 tys. w dwóch bankach, które będą restrukturyzowane (Laiki i Bank of Cyprus) mogą sięgnąć 40 proc. Michael Sarris dodał też, iż kontrola przepływów kapitałowych (zapobiegająca nadmiernej ucieczce funduszy z wyspy) może potrwać „tygodniami”. Jednocześnie potwierdził, iż banki pozostaną zamknięte do czwartku. Tymczasem po wczorajszych słowach szefa Eurogrupy widać chociażby większą nerwowość klientów banków w Hiszpanii…

Nerwowa reakcja rynku na opublikowane dzisiaj słabsze dane z Francji, pokazuje tylko, że rynki mocno obawiają się kolejnego spowolnienia w strefie euro… i słusznie. Perspektywa gospodarczego marazmu, połączona z kryzysem zaufania do sektora bankowego (zwłaszcza na peryferiach) stanowi niemalże gotową receptę na kolejna, znacznie bardziej ostrzejszą fazę kryzysu, jaka może pojawić się w najbliższych miesiącach. To może sugerować, iż wyraźniejsza fala przeceny wspólnej waluty względem pozostałych majors, jest dopiero przed nami.

W krótkim okresie może się jednak okazać, iż zobaczymy próbę odreagowania ostatniej przeceny. Wczorajsze wystąpienie szefa FED nie wniosło wiele do „obrazu QE3”, ale być może na rynek wpłyną dzisiejsze publikacje z USA (godz. 13:30 zamówienia na dobra trwałego użytku, godz. 14:00 ceny nieruchomości wg. CaseShiller, godz. 15:00 zaufanie konsumentów, sprzedaż nowych domów i indeks FED z Richmond). Ewentualnie gorsze odczyty w połączeniu z próbą uspokojenia rynku przez europejskich decydentów po wczorajszych, niefortunnych słowach szefa Eurogrupy, mogą dać odreagowanie EUR/USD w okolice 1,2930-40. Średnia perspektywa pozostaje jednak dość negatywna.

Obraz
© (fot. DM BOŚ)

Marek Rogalski
główny analityk walutowy
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

| Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został
sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty. |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
marek rogalskiwalutynotowania walut
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)