Jak nie masz telewizora, udowodnij to. Prezes TVP chce przymusowego płacenia abonamentu

Rządowi nie udało się wprowadzić opłaty audiowizualnej, więc spróbuje wycisnąć więcej pieniędzy dla mediów publicznych z abonamentu. Pomysłem prezesa TVP Jacka Kurskiego na zwiększenie skuteczności poboru tej opłaty jest domniemanie posiadania telewizora.

Jak nie masz telewizora, udowodnij to. Prezes TVP chce przymusowego płacenia abonamentu
Źródło zdjęć: © WP.PL | flash.pro / Flickr (CC BY-SA 2.0)
Jacek Bereźnicki

09.09.2016 | aktual.: 12.09.2016 17:27

Kurski zdradził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że projekt zmiany przepisów dotyczących abonamentu RTV został już opracowany w jego spółce. Odmówił jednak jego ujawnienia, przekonując, że nie chce mieszać się do polityki, a zamiast tego chce służyć politykom radą.

W myśl tego pomysłu, każde gospodarstwo domowe musiałoby płacić abonament telewizyjny, a jeśli ktoś nie ma w domu telewizora, musiałby to zgłosić Poczcie Polskiej, operatorowi tej opłaty. Odstąpienie od naliczania abonamentu miałoby nastąpić po pozytywnej weryfikacji takiej deklaracji.

Innym rozwiązaniem, jakie postuluje Kurski, jest automatyczne naliczenie abonamentu każdemu klientowi sieci kablowej lub platformy cyfrowej. - Trudno zakładać, że ktoś płaci abonament w UPC czy w Polsacie Cyfrowym i ma w domu zamiast telewizora, ramę od obrazu - mówi Kurski w wywiadzie dla "DGP".

- To wygląda paskudnie, nikt nie lubi tłumaczyć, że nie jest wielbłądem - mówi Wirtualnej Polsce prof. Wiesław Godzic, medioznawca. - Warto zaznaczyć, że w świetle obecnej konstrukcji prawnej nie chodzi o posiadanie tylko telewizora, tylko wszelkich urządzeń, dzięki którym można obierać program telewizyjny, czyli nawet tabletów czy smartfonów - podkreśla.

Prof. Godzic uważa, że reformę należy zacząć od drugiej strony, czyli od zdefiniowania, czym mają być media publiczne i jakich treści mają dostarczać. - Inne kraje wyraźnie oddzieliły treści, które należą do sfery konsumpcjonistycznej od tego, co jest domeną nadawców publicznych - stwierdza.

Medioznawca uważa, że zanim sięgnie się po dodatkowe środki dla TVP, warto pomyśleć nad "odchudzeniem" tej spółki i ograniczeniem oferty do kanałów tematycznych.

Według Godzica, nadawane przez TVP treści praktycznie nie różnią się od tego, co oferują nadawcy komercyjni, dlatego faworyzowanie państwowego nadawcy przez nowy rodzaj przymusowej opłaty może budzić kontrowersje. - Media prywatne mogą poskarżyć się Unii Europejskiej na nieuzasadnione nierówne traktowanie, dlaczego oni nie otrzymują takiej pomocy finansowej - zwraca uwagę.

Wiesław Godzic uważa, że podejmowane teraz próby zreformowania modelu finansowania mediów publicznych są opóźnione o kilkanaście lat, ponieważ obecnie telewizja mocno traci na rzecz internetu. - Przymuszanie teraz kogoś do oglądania rzeczy, które w powszechnym mniemaniu są coraz niższej jakości, jest dość ryzykowne - ocenia medioznawca.

[AKTUALIZACJA, 12.09.2016] Tymczasem Jacek Kurski w przesłanym nam w poniedziałek oświadczeniu protestuje, że opłatę trzeba będzie płacić "przez domniemanie". "Tytułem wyjaśnienia: w języku prawa instytucja domniemania służy tzw. przesunięciu ciężaru dowodowego. Według danych GUS prawie 97 proc. gospodarstw domowych posiada odbiornik RTV. Oznacza to tyle, że zaledwie pozostałe 3 proc. gospodarstw, nieposiadających odbiornika będzie musiało podjąć wysiłek i ten fakt zgłosić" - pisze Kurski.

"Pomysł na opłatę za abonament nie dotyczy wszystkich, lecz tylko osoby posiadające odbiorniki radiowe i telewizyjne, z wyjątkiem tych, którzy na podstawie przepisów są zwolnieni z jej uiszczania. Przecież posiadacze odbiorników RTV są już obecnie objęci obowiązkiem płacenia abonamentu. Pozostali, którzy nie posiadają odbiorników radiowo-telewizyjnych nie będą musieli płacić - wystarczy, że złożą odpowiednie oświadczenie. Oczywiście, będzie ono sprawdzone, jeśli zaś okaże się prawdziwe, nie poniosą żadnych opłat" - podkreśla prezes TVP.

"Poczta Polska nie będzie miała dostępu do baz klientów operatorów telewizji kablowych i cyfrowych. Miałaby jedynie prawo do otrzymania informacji, czy dana osoba ma zawartą umowę na telewizję płatną. Już dzisiaj Poczta ma dostęp do bazy PESEL. Nie ma więc potrzeby, by od operatorów pozyskiwać dane osobowe klientów, które może ustalić na podstawie publicznych baz danych. Pamiętajmy, że Poczta realizuje zadania zlecone administracji publicznej i pobiera opłatę, która ma charakter publicznoprawny" - wyjaśnia Jacek Kurski.

"Według nowej koncepcji uczciwy obywatel, a taka jest zdecydowana większość Polaków, nie będzie musiał rejestrować odbiornika. Na tym polega wspomniana zasada „domniemania”. Dla Polaków w 97 proc. gospodarstw domowych to prawdziwe ułatwienie – przypomnę, że obecnie rejestracja jest obowiązkowa, a używanie odbiornika bez jego rejestracji powoduje konieczność zapłaty kary" - dodaje Kurski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1190)