Jedno okienko nadal bez Internetu

Jedno okienko nadal bez Internetu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.06.2009 07:04, aktual.: 05.06.2009 07:15

Sterty dokumentów przyjmowane od przedsiębiorców w jednym okienku trafiają do ZUS czy GUS z rąk listonosza, a nie drogą elektroniczną.

Urzędnicy gmin skarżą się, że wiele czasu przeznaczonego na przyjmowanie przedsiębiorców zabiera im kopiowanie dokumentów, wkładanie do kopert i adresowanie.

_ Czas na obsługę jednego przedsiębiorcy rejestrującego się po raz pierwszy lub wprowadzającego zmiany w ewidencji wydłużył się średnio z 15 do 45 minut _ – mówi Wojciech Łaptaś, kierownik oddziału obsługi przedsiębiorców w Krakowie.

Niektóre gminy chciałyby skanować dokumenty i przesyłać pocztą elektroniczną. Ich zdaniem wykorzystanie środków przewidzianych w przepisach o informatyzacji pozwoliłoby na znaczące oszczędności i przyspieszyłoby obieg dokumentów między urzędami. Dałoby się też uniknąć w wydziałach ewidencji działalności gospodarczej dodatkowego zatrudniania pracowników spowodowanego przez większą ilość obowiązków. Po wejściu w życie nowych przepisów np. w Krakowie przyjęto trzech stażystów, a w Poznaniu pięć nowych osób.

_ Podstawowym problemem jest to, że urzędnicy nie są przyzwyczajeni do korzystania z poczty elektronicznej _ – uważa Grzegorz Sibiga, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.

_ Przepisy wręcz zobowiązują do stosowania drogi elektronicznej. Wynika to z ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (DzU z 2005 r. nr 64, poz. 565 ze zm.). _

Według Wojciecha Sibigi już obowiązujące przepisy dają możliwość przesyłania formularzy przez Internet.

Innego zdania jest Wojciech Łaptaś. Jego zdaniem konieczne jest potwierdzenie podpisu na dokumencie albo podpis elektroniczny, którym dysponowałby każdy pracownik.

Duże miasta w swoich referatach ewidencji przedsiębiorców muszą kopiować po 2 tys. stron dziennie, bo jeden formularz, niezależnie od tego, czy dotyczy nowego wpisu czy tylko dodania jednego kodu Polskiej Klasyfikacji Działalności, składa się z sześciu – ośmiu stron. Skanowanie tylu dokumentów, zdaniem urzędników, nie zajęłoby mniej czasu niż ich kopiowanie. Na każdym też trzeba się podpisać lub złożyć w Internecie podpis elektroniczny. Poza tym i tak trzeba je archiwizować w wersji papierowej. Jeśli więc na papierze zaoszczędzi gmina, to będzie go musiał dodać urząd statystyczny, skarbowy albo ZUS. Ponadto obecny system jest zupełnie niedostosowany do przekazywania przez Internet informacji o przedsiębiorcach i trudno byłoby je nim przesyłać.

Zofia Joźwiak
Rzeczpospolita

zusfirmagus
Komentarze (0)