Jeśli podrożeje, to nie bardzo

Konsumenci mogą się cieszyć. Według analityków i przedstawicieli branży spożywczej, w tym roku ceny produktów żywnościowych utrzymają się na dość stabilnym poziomie lub nieznacznie wzrosną.

Jeśli podrożeje, to nie bardzo
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.02.2010 15:01

Konsumenci mogą się cieszyć. Według analityków i przedstawicieli branży spożywczej, w tym roku ceny produktów żywnościowych utrzymają się na dość stabilnym poziomie lub nieznacznie wzrosną.

Według analityków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w I połowie 2010 roku ceny żywności będą zbliżone do analogicznego okresu 2009 r. i w czerwcu łączne ceny żywności i napojów bezalkoholowych mogą być o 1,0-1,5 proc. wyższe niż w grudniu 2009 r. Ich przeciętny poziom w okresie styczeń-czerwiec 2010 r. będzie zbliżony do notowanego w analogicznym okresie przed rokiem. Według ekspertów, w całym roku 2010 średnie ceny żywności nie powinny wzrosnąć więcej niż o 3 proc.

Analitycy banku BGŻ oceniają, iż najważniejszymi czynnikami wpływającymi na kształtowanie się cen żywności w Polsce będą: kurs walutowy, odbudowanie popytu na mięso na świecie, nastroje na rynkach terminowych oraz rozwój sektora biopaliw.

Kurs walutowy będzie miał wpływ na ceny żywności szczególnie mocno w relacjach między złotówką a euro i euro w stosunku do dolara. Rozwój sektora biopaliw wpłynie szczególnie mocno na wzrost zapotrzebowania na oleje roślinne do produkcji biodiesla w UE.

Mięso i drób

W połowie zeszłego roku ceny detaliczne wieprzowiny osiągnęły rekordowy poziom. Teraz szybko spadają. - Oczekujemy, że ten trend utrzyma się jeszcze przez okres od jednego do trzech miesięcy i generalnie ceny wieprzowiny przez większą część roku będą się kształtować na poziomach niższych niż w analogicznych miesiącach w roku bieżącym - mówi Izabela Dąbrowska-Kasiewicz, główny specjalista ds. analiz rynków rolnych BGŻ.

Na sytuację tę wpłynie wzrost pogłowia trzody chlewnej w Polsce i w UE oraz oczekiwany niższy kurs euro wobec złotego. - W związku z umacnianiem się złotówki oraz stosunkowo niskim popytem na wieprzowinę, jej ceny w najbliższych miesiącach będą się systematycznie obniżały. Na poziom cen żywca główny wpływ będą miały kursy walut i sytuacja podażowo-popytowa - wyjaśnia Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso.

Według Izabeli Dąbrowskiej-Kasiewicz, w końcu 2010 r. ceny detaliczne wieprzowiny mogą być zbliżone do cen w grudniu 2009 roku.
Nie tylko wieprzowina, ale także mięso drobiowe było w zeszłym roku bardzo drogie. Według ekspertów, i tutaj szykują się spadki. - Jednak oczekiwany wzrost produkcji drobiu, ze względu na poprawę jej opłacalności oraz spadek cen innych gatunków mięsa oraz cen pasz, spowoduje spadek cen skupu drobiu w najbliższym okresie, a tym samym niższe ceny - mówi główny specjalista ds. analiz rynków rolnych BGŻ. - Jednak niewykluczone, że już w II kwartale po możliwym spadku produkcji ceny drobiu znów zaczną rosnąć. Nie ma jednak obecnie podstaw, aby oczekiwać, że ceny osiągną poziomy zbliżone do zeszłorocznych.

Według analityka banku BGŻ, podobnie jak w przypadku cen wieprzowiny, roczna dynamika ceny drobiu będzie ujemna. Jednak na koniec roku spadek cen w relacji rocznej będzie niewielki (ok. 0-5 proc). - Na tym rynku jednak bardzo trudno o wiarygodną prognozę - zaznaczają eksperci.

Jak oczekują analitycy, w 2010 r. koniunktura dla polskich eksporterów bydła i wołowiny na rynek wspólnotowy wciąż będzie dosyć dobra. - Jednak ceny na rynku krajowym nie będą już tak wysokie jak w połowie zeszłego roku. Wpłynie na to umocnienie się złotego, a także spadające ceny wołowiny oraz innych gatunków mięsa w UE i w Polsce. Pomimo oczekiwanych obniżek cen, bydło i wołowina wciąż będą droższe niż w poprzednich latach - podsumowuje Izabela Dąbrowska-Kasiewicz.

Mleko i przetwory mleczarskie

Po bardzo trudnym dla branży mleczarskiej 2008 roku - 2009 okazał się nieco łaskawszy. - W pierwszych miesiącach zaobserwować można było jeszcze duży spadek cen przetworzonych produktów mleczarskich. Jednak już w drugiej połowie 2009 r. ich ceny powoli zaczęły wzrastać - mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka.

Według ekspertów, w pierwszym kwartale 2010 roku ceny nabiału będą utrzymywały poziom z IV kwartału 2009 r. - Na przełomie października i listopada 2009 r. nastąpił wzrost cen oraz popytu na artykuły mleczarskie na rynkach światowych, co znalazło odzwierciedlenie w podwyżkach cen detalicznych - wyjaśnia Joanna Nowak, prezes firmy analitycznej Infodome. - W I kwartale nie należy się spodziewać wzrostu cen nabiału. Od II kwartału ceny mogą nieznacznie zacząć wzrastać. Może mieć na to wpływ sytuacja na światowych rynkach mleka. Czynnikiem ograniczającym wzrost cen będzie bariera popytowa, wynikająca ze spadku realnych dochodów ludności. Według prezes Infodome, poziom cen detalicznych artykułów mleczarskich w 2010 roku może być nieco wyższy niż w 2009 r.

Sami producenci mleka szacują, że w końcu roku ceny produktów mleczarskich mogą być wyższe o od 3 do 5 proc. niż w końcu 2009 r.

Owoce i warzywa

W pierwszej połowie 2010 r. ceny owoców mogą być wyższe o około 10 proc, warzywa powinny być nieco tańsze. - Jak będą się kształtowały ceny warzyw i owoców, zależy od wielu czynników, m.in. od kursu walut, poziomu zbiorów i popytu - mówi Bożena Nosecka, ekspert z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

- Pozytywnym czynnikiem, który może wpłynąć na wzrost cen warzyw i owoców, jest to, że najprawdopodobniej w 2010 r. będziemy wychodzić z kryzysu, dzięki czemu można liczyć na większy popyt ze strony zarówno polskich producentów, jak i firm z krajów UE - mówi Bożena Nosecka.

Jej zdaniem, wiele zależy od tego, jak będzie wyglądał eksport surowców na wschód, bo kontakty z Rosją są bardzo skomplikowane, a ten kraj jest dużym odbiorcą.

- Myślę, że w pierwszej połowie 2010 r. ceny jabłek wzrosną maksymalnie o 10 proc., a owoce południowe mogą być droższe o ponad 10 proc. Z kolei ceny warzyw będą nieco niższe niż w 2009 r., poza kapustą, która zdrożeje o około 20 proc. Jednak wszystko zależy od zbiorów, a także od umacniania się złotówki. Jeśli złotówka będzie silna, ceny surowców pójdą w górę, jeśli euro będzie mocne, ceny owoców i warzyw pójdą w dół - mówi Bożena Nosecka. W 2009 r. ceny większości warzyw i owoców były o kilka procent niższe niż w 2008 r. ze względu na dobre zbiory. - Najbardziej, bo aż o 50 proc., obniżyły się ceny truskawek, opłacalność produkcji spadła, także ceny wiśni spadły o około 15 proc. Drastyczne spadki cen tych owoców to efekt nadprodukcji w całej Europie - mówi Bożena Nosecka.

Na ceny owoców i warzyw rzutować będą także tegoroczne zbiory w Polsce i za granicą (np. cytrusów, ale to dopiero pod koniec 2010 r.).

Pieczywo i przetwory mączne

Według Pawła Nowakowskiego, prezesa spółki Makarony Polskie, w tym roku ceny produktów mącznych (w tym makaronów) będą na stabilnym poziomie. - W okresie powolnego wychodzenia ze spowolnienia gospodarczego, a taki będzie 2010 r., raczej nie należy się spodziewać drastycznych zmian cen żywności, ale właśnie stabilizacji - wyjaśnia prezes Nowakowski.

Według Makaronów Polskich, część przedstawicieli branży obawia się wzrostu cen surowców (zbóż) ze względu na duże wahania kursów naszej waluty. - Jednak prognozy zmierzają w kierunku umacniania się złotówki, dlatego nie powinniśmy się martwić o walutę - uważa Paweł Nowakowski. - 2009 r. upłynął również pod znakiem stabilizacji cen surowców mącznych. W pewnym momencie zdrożała część produktów importowanych, jednak nie odczuliśmy tego, bo w tym samym czasie cena pszenicy spadła - więc średnia cena była na stabilnym poziomie. W przyszłym roku nie planujemy podwyżek cen naszych makaronów.

O ile ceny makaronów wzrosną nieznacznie o ok. 2 proc, to nieco mocniej mogą podskoczyć ceny pieczywa. - Obecnie mamy dość stabilną sytuację na rynku surowcowym, a także na rynku pracy, a to te czynniki w największym stopniu decydują o cenie naszych produktów - mówi Robert Bątkowski, współwłaściciel Piekarni-Cukierni AK Otrębusy - Dopiero po tegorocznych zbiorach zbóż będzie można prognozować, jak będą wyglądać ceny na koniec 2010 r. Niemniej jednak, jeżeli nie będzie żadnej katastrofy w czasie żniw (suszy, dużych opadów), to spodziewam się w przypadku wyrobów piekarniczych niewielkich podwyżek o 5, góra 10 proc. Jednym z powodów podwyżek będzie wzrost cen energii elektrycznej.

Słodycze

Rok 2009 był dla producentów słodyczy niezwykle trudny ze względu na wysokie ceny surowców, z których powstają czekolada czy ciastka. W ubiegłym roku ceny rosły - szczególnie przed świętami, gdy producenci próbowali poprawić wyniki finansowe. W 2010 r. na rynku ma nastąpić uspokojenie, nie oznacza ono jednak spadku cen.

Branża słodyczy jest wyjątkowo czuła na wszelkie zachwiania na rynku surowcowym. Producenci uważnie śledzą zwłaszcza ceny kakao, cukru, zbóż, mleka, a także tłuszczów i orzechów.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy najbardziej w górę poszły ceny kakao. -Ziarno kakaowe osiągnęło w tym roku cenę najwyższą od wielu lat. Na giełdzie w Londynie notowania wzrosły do 2 tys. funtów za tonę - mówi Marek Przeździak, sekretarz generalny Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco.

- Pomimo zrównoważenia podaży z popytem, cena ziarna kakaowego na rynku utrzymuje się na wysokim poziomie - zauważa Danuta Dąbrowska, dyrektor ds. zakupów w firmie Mieszko. I tłumaczy, że największą rolę w windowaniu cen odegrały fundusze inwestycyjne, które sztucznie utrzymują wysokie ceny ziarna kakaowego. - W kryzysie rynek finansowy jest niepewny. W związku z tym fundusze zaczęły inwestować w surowce. Stabilizacja cen nastąpi w chwili wycofania się funduszów z runku surowców, poza tym zbiory kakao były dobre. Choć żadna z firm głośno o tym nie mówi, drogie kakao oraz rosnące ceny cukru przełożą się na ceny produktów w sklepach, które mogą skoczyć o 3-5 proc.

Wyższego wzrostu cen można się spodziewać w przypadku produktów cukierniczych, np. ciastek. - Wszystko zależy od kursu naszej waluty. Jeżeli złoty będzie słaby, to będą drożeć sprowadzane z zagranicy surowce, np. dodatki wykorzystywane do produkcji ciastek, a ceny mogą podskoczyć o ponad 10 proc. - wyjaśnia Robert Bątkowski z Piekarni-Cukierni AK Otrębusy.

Cukier

Konsumentów powinny zaniepokoić rosnące ceny cukru na świecie. Ceny cukru szybowały w zeszłym roku, rosnąc ponad dwukrotnie, ponieważ deszcze ograniczyły produkcję w Brazylii, a silny popyt ze strony Indii gwarantuje znaczący globalny deficyt w latach 2009/10. Zdaniem ekspertów, ceny cukru pozostaną w 2010 roku wysokie.

Nie pomogły nawet próby regulacji rynku przez Unię Europejską. - Zgodnie z reformą rynku cukru w UE od października rekomendowana cena tego surowca powinna wynosić 404 euro za tonę. A de facto cena rynkowa przekracza 500 euro - mówi Marek Przeździak, sekretarz generalny Polbisco. To wpływa nie tylko na ceny cukru w sklepach, ale także na cenę produktów, przy których wykorzystywany jest cukier.

Polska ze znaczącego eksportera stała się importerem cukru. - W Polsce produkowaliśmy ponad 2 mln ton cukru. W 2008 r. było to już tylko 1,2 mln ton - mówi Kazimierz Kobza, dyrektor Biura Zarządu Głównego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.

Oleje roślinne

Konsumenci mogą odetchnąć z ulgą, gdy popatrzą na ceny tłuszczów i olejów roślinnych. W 2009 r. roku zaraz po zbiorach miał miejsce gwałtowny spadek cen rzepaku. - Wpływ na to miały zarówno rekordowe zbiory rzepaku w Polsce i Europie, jak i znaczące zmiany na rynkach walutowych w okresie skupu - mówi Izabela Dąbrowska-Kasiewicz z BGŻ.

- Spadki cen rzepaku przełożyły się na hurtowe ceny oleju rzepakowego. W skali roku spadek cen oleju rzepakowego rafinowanego był na poziomie 17 proc. - mówi Adam Walski, analityk BGŻ. I dodaje, że ceny wróciły do poziomu sprzed dwóch lat. Wzrost cen nasion roślin oleistych w sezonie 2007/08 (lipiec-czerwiec) wynikał z dobrych perspektyw dla rozwoju rynku biopaliw w Europie i na świecie, a to spowoduje, że pomimo okresowego spadku, ceny olejów będą powoli rosły.

Alkohole mocne, piwo, napoje

Według przedstawicieli branży spirytusowej, rok 2010 będzie stabilny dla producentów alkoholu wysokoprocentowego, o ile akcyza pozostanie na niezmienionym poziomie.- Niezwykle trudno jest mi mówić o prognozach na 2010 rok dla branży spirytusowej. Wiele zależy od zapowiadanych uregulowań prawnych, np. nowelizacji Ustawy o wychowaniu w trzeźwości czy całkowitym zakazie reklamowania produktów spirytusowych - uważa Andrzej Szumowski, wiceprezes Wyborowej SA. - Nie bez znaczenia jest też, czy Ministerstwo Finansów podniesie akcyzę. Gdyby jednak nie było tych zmian, rok 2010 powinien być stabilnym rokiem dla branży. Być może z niewielkim wzrostem wielkości sprzedaży branży spirytusowej. Ceny nie powinny wzrosnąć, bo może to spowodować "głosowanie nogami", czyli przejście kupujących z legalnych źródeł zaopatrzenia do szarej strefy.

Dużego wzrostu cen nie muszą się także obawiać piwosze. - Rynek jest nasycony, jego wielkość nie powinna się znacząco zmienić. Także cena piwa nie powinna zmieniać się gwałtownie - mówi Beata Pawłowska, dyrektor generalna Royal Unibrew Polska. - Jednak wśród konsumentów pojawia się zapotrzebowanie na nowości: nowe marki piwa, nowe smaki. Są oni w stanie zapłacić więcej za nowość.

W 2009 r. w branżę piwowarską w Polsce bardzo mocno uderzyło podniesienie akcyzy oraz kryzys gospodarczy. - W 2010 roku polski rynek piwa wróci do sytuacji sprzed kryzysu, niestety nie będzie się już rozwijał tak dynamicznie jak wcześniej - mówi Katarzyna Wilczewska z Kompanii Piwowarskiej. - Branża powróci do trendów sprzed kryzysu i pod względem preferencji konsumenckich będzie się rozwijała dwubiegunowo. Z jednej strony nadal popularne będą marki skierowane do konsumenta masowego, z drugiej jeszcze szybciej rosnąć będzie popyt na marki z grupy premium, wzrost rynku w tej kategorii produktów może sięgnąć kilku procent rocznie.

Inną tendencją, według Katarzyny Wilczewskiej, która będzie widoczna na polskim rynku, jest rozwój segmentów wyspecjalizowanych, czyli piw smakowych i bezalkoholowych.

Zdaniem Wojciecha Rutkowskiego, prezesa zarządu Krajowej Izby Gospodarczej "Przemysł Rozlewniczy", rok 2009 był udany dla branży napojów bezalkoholowych, tak pod względem wartości, jak i ilości sprzedanych towarów. Ceny nie wzrosły, ale zwiększyło się spożycie napojów.

- Trudno jednoznacznie ocenić, jaki będzie dla rynku napojów 2010 r., uważam, że należy oczekiwać kilkuprocentowego wzrostu spożycia napojów butelkowanych. Oczywiście dużo zależy od pogody i przygotowanych przez producentów i dystrybutorów akcji promocyjnych -mówi Wojciech Rutkowski.

Szef KIG "Przemysł Rozlewniczy" zwraca uwagę, że planowany wzrost kosztów energii przełoży się na niewielki wzrost cen napojów, ale nie powinien być on odczuwalny dla konsumentów.

Herbata

Niestety, mogą wzrosnąć ceny herbaty. - Jednym z podstawowych czynników wpływających na ceny herbaty u producentów (czyli rolników w około 30 krajach, w których herbata jest uprawiana) jest pogoda. Ten czynnik nie jest przewidywalny, więc można tylko stwierdzić, że jeżeli podobnie jak w roku bieżącym w Kenii, Indiach i Sri Lance ponownie wystąpi długotrwała susza, to ceny poszybują do jeszcze wyższych, niż w 2009 roku, poziomów - mówi Tomasz Witomski, prezes Gourmet Foods, firmy specjalizującej się w dystrybucji herbaty.

Jeżeli powróci pogodowa normalność, czyli okresy opadów deszczu przeplatane okresami suchymi, to, zdaniem Tomasza Witomskiego, ceny się ustabilizują, choć nie na poziomie z końca 2008 i początku 2009 roku, lecz raczej zbliżonym do obecnego.

- Innym powodującym ruchy cenowe elementem jest koszt zbioru w powiązaniu z jakością. Im więcej zbioru ręcznego i to dokładnego, tym wyższy koszt - to dotyczy przede wszystkim Sri Lanki, gdzie zbiera się herbatę głównie ręcznie i przetwarza ją tradycyjnie - zwraca uwagę prezes Gourmet Foods. - Sri Lanka ma też bardzo silne związki zawodowe pracowników plantacji herbacianych i w związku z tym koszt pracy związanej ze zbiorem ciągle rośnie. Można się zatem spodziewać, że następować będzie dalszy wzrost cen herbat ze Sri Lanki.

Trzecim czynnikiem wpływającym na ceny herbaty na rynkach konsumenckich jest rosnący relatywnie szybko popyt (2-5 proc. rocznie) przy jednoczesnym niedoborze podaży. - To powoduje, że ceny na półkach stopniowo rosły i będą rosły niezależnie od zmian cen u producentów. Niestety, nikt w krajach produkujących herbatę nie spodziewa się takiego wzrostu produkcji, który mógłby zniwelować różnicę między popytem a podażą - mówi Tomasz Witomski.

Łukasz Stępniak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)