Jest praca w CBA. Potrzebny człowiek do "pozyskiwania danych o charakterze masowym"
Centralne Biuro Antykorupcyjne opublikowało w mediach społecznościowych ogłoszenie o pracę. Poszukiwani są kandydaci do zbierania i analizy masowych danych. Zarobki? Nie wiadomo.
"Zamiast wierszy wolisz pisać makra", "SQL nie kojarzy Ci się z sequel'em" - to tylko przykłady wymagań, jakie kandydatom na stanowisko asystenta analitycznego w Warszawie stawia CBA.
Autorzy ogłoszenia o pracę najwyraźniej chcieli utrzymać je w humorystycznym tonie, ale zadania przyszłego pracownika z żartami nie będą miały wiele wspólnego.
Asystent analityczny będzie zajmował się "pozyskiwaniem i obróbką danych o charakterze masowym" i "udziałem w tworzeniu tematycznych baz danych i zasilaniem ich informacjami".
Ogłoszenie skierowane jest do kandydatów z wyższym wykształceniem lub kończących studia. Kierunku studiów nie określono, ale wskazano, że zainteresowania kandydatów powinny "łączyć się z prawem, gospodarką i nowymi technologiami".
CBA chce, by internet był "żywiołem" potencjalnych kandydatów, ale "nie nałogiem". Powinni też znać języki obce i być dociekliwi.
Ile będzie można zarobić na tym stanowisku? Tutaj CBA jest równie tajemnicze, jak dowcipne jest w kwestii wymagań wobec kandydatów.
Wiadomo tylko, że warunki finansowe będą "stabilne i korzystne" oraz "adekwatne do kompetencji i zaangażowania".
Aż pół tysiąca nowych agentów ma znaleźć zatrudnienie w CBA w ciągu najbliższych dwóch lat. To największy nabór do najmniejszej z polskich służb specjalnych od czasu jej powstania w 2006 roku.
Na jakie zarobki mogą liczyć kandydaci do służby? W przypadku młodszego agenta pensja wynosi ok. 4,5 tys. zł brutto, ale dyrektor departamentu zarabia już 8,2-9,2 tys. zł brutto.
CBA rekrutuje nawet na uczelniach wyższych, gdzie poszukuje przyszłych programistów, prawników czy ekonomistów.
Zwiększenie budżetu i zatrudnienia w CBA jest związane z tym, że służba ta przejmuje od ABW zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa ekonomicznego państwa.
