Trwa ładowanie...

Jestem leniwy i arogancki. To moje wady. Dostanę pracę?

Pytanie rekrutera: - Jakie, według własnej oceny, są pana najważniejsze wady? – Odpowiedź kandydata, wypowiedziana w dodatku aroganckim tonem: - Jestem leniwy, kradnę i nie lubię głupich pytań

Jestem leniwy i arogancki. To moje wady. Dostanę pracę?Źródło: Thinkstockphotos
d2hfs71
d2hfs71

Pytanie rekrutera: - Jakie, według własnej oceny, są pana najważniejsze wady? – Odpowiedź kandydata, wypowiedziana w dodatku aroganckim tonem: - Jestem leniwy, kradnę i nie lubię głupich pytań. - Czy po takiej wymianie zdań można liczyć na otrzymanie posady?

Kandydat utożsamia się z mrówkojadem. Co robić?

Niestety, 28-letni Marcin, którego ajent dużego sieciowego sklepu z odzieżą maglował przez 45 minut, nie wytrzymał psychicznie napięcia. – Oczywiście, pracy nie dostałem. Ale, mówiąc szczerze, podczas rozmowy z minuty na minutę coraz mniej mi na niej zależało. Powód takiego rozwoju sytuacji był, zdaniem Marcina, prosty. - Kolejne pytania niby z jakiegoś marnego poradnika. Takie samo było zresztą zachowanie tego faceta. Mówił, jakby nauczył się wszystkiego na pamięć. Zero zaangażowania. Pomyślałem: no nie, czy ja chciałbym pracować z kimś takim? I odpuściłem sobie.

Co to były za pytania? Właściwie merytorycznie sens miało tylko pierwsze zadanie. Marcin, jak sam uważa, przygotował się do niego nieźle. Ćwiczył je nawet w domu z kolegą. Chodziło w nim o poradzenie sobie z uciążliwym klientem, o którym wiadomo, że niczego nie kupi, tylko przyszedł do sklepu pomarudzić. I to zadanie zostało zrealizowane poprawnie.

- Widziałem, że facet był zadowolony. Zresztą, gdybym wypadł marnie, od razu dałby sobie ze mną spokój – uważa Marcin.

d2hfs71

Ale następne pytania były już, jego zdaniem, poniżej wszelkiej krytyki. Co pan robi w czasie wolnym? Jaki jest pana ulubiony napój? Czy wolałby pan być podwładnym przystojnego faceta, czy brzydkiej dziewczyny? No i to, po którym kandydat poczuł, że dłużej nie wytrzyma: Jakie zwierzę najlepiej oddaje cechy pana charakteru? - Odpowiedziałem, że mrówkojad. Nawet nie spytał, dlaczego. Tu już zacząłem sobie robić jaja i chyba to wyczuł. Dopiero w domu przeczytałem, że różne dziwne pytania bywają stosowane w rozmowie. Rekruter chce dowiedzieć się o mnie tego, czego nie ma w CV. Mniejsza z tym – wzrusza ramionami niedoszły pracownik.

Każdy kandydat to zagadka

Kandydaci podczas rozmowy są najczęściej zestresowani i spięci. Rzadko myślą o tym, że zadawane im pytania, nawet z pozoru dość bezsensowne, mają jednak jakiś cel. Rekruterzy, w odróżnieniu od nich, są przecież w pracy. Ich zadaniem jest sprawdzenie przydatności aplikującego. O jego doświadczeniu, znajomości języków, sukcesach mogą przeczytać w CV. Rozmowa ma im pomóc w dowiedzeniu się o kandydacie czegoś więcej. O szybkości jego reakcji, wyobraźni, umiejętności radzenia sobie w nieprzewidzianych wypadkach.

Stąd pytania odbierane przez kandydatów jako dziwne, czasami kłopotliwe. W dodatku często podważany bywa sens tego, czego można się dowiedzieć na ich podstawie. Wiadomo przecież, że zapytany o zwierzę wymieni tygrysa (bo groźny) lub pszczołę (bo pracowita), a nie np. szczura czy osła. Doradcy zawodowi zwracają więc uwagę, że mijają się z celem pytania, które wymuszają od kandydatów dostosowanie się do pewnych reguł. Wiedza o człowieku, zdobyta na ich podstawie, może nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością.

Kto zna własne wady?

Czy do pytań tego rodzaju należą również te o wady kandydata? Na pewno mogłyby one powiedzieć coś o jego samoocenie, o tym, jak postrzega samego siebie. Ale tu znów pojawia się kwestia: na ile takie odpowiedzi mogą być szczere?

d2hfs71

W poradnikach łatwo znaleźć porady, jak odpowiadać na tak zwane kłopotliwe pytania. Jeśli rekruter prosi o podanie najpoważniejszych wad, możliwe jest przyjęcie kilku rodzajów strategii. Można udzielić odpowiedzi wymijającej. Można podawać wady niezbyt istotne. Można też mówić o zaletach w taki sposób, jakby były to wady. Dużo zależy przy tym od szczerości i przekonania, z jakim kandydat potrafi wygłosić każdy, nawet najbardziej nieprawdopodobny, osąd dotyczący własnej osoby.

Ale te wszystkie modele zachowań mają jedną podstawową… wadę. Obie strony najczęściej doskonale je znają. Zarówno rekruterzy, jak i kandydaci, nawet jeśli brak im doświadczenia, posiedli z pewnością niemałą wiedzę o taktyce przyjmowanej podczas rozmów kwalifikacyjnych. W tej dziedzinie jest trochę tak, jak we współczesnej piłce nożnej, gdzie wszyscy nawzajem o sobie wszystko wiedzą. Kandydaci znają na pamięć zagrywki stosowane przez rekruterów. Natomiast rekruterzy przejrzeli na wylot sztuczki stosowane przez kandydatów. A o sukcesie decyduje znacznie więcej czynników, niż odpowiedź na kilka niestandardowych pytań. Może więc nie ma sensu nadawać im zbyt dużego znaczenia?

Tomasz Kowalczyk

d2hfs71
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2hfs71