Kasjerki do domu
Kasjerki hipermarketów nie zdążą przygotować wigilijnej wieczerzy, dlatego powinny kończyć pracę wcześniej - apelują związkowcy z "Solidarności". Właściciele sklepów mówią: to wykluczone.
21.12.2007 | aktual.: 21.12.2007 12:21
"Solidarność" apeluje, aby w Wigilię 100 tys. pracowników dużych sieci zakończyło pracę za ladą i przy kasie już o 15. Właściciele hipermarketów nie chcą o tym słyszeć - liczą tego dnia na dobre utargi. "Solidarność" namawia klientów, by nie kupowali w godzinach popołudniowych.
- To nieprzyzwoite! Nie fair! Niemoralne! Ludzie nie mogą siedzieć w Wigilię w pracy - mówi gazecie Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu "Solidarność". - Praca do 17 nie oznacza, że o tej godzinie ludzie pójdą do domu. W sklepie zostaną jeszcze godzinę albo i dwie. Trzeba poczekać, aż wyjdą ostatni klienci, zdać kasy, sprzątnąć. To trwa. Do domu też wraca się dłużej, bo komunikacja miejska kursuje w ten dzień rzadziej. A Wigilia w polskich domach tradycyjnie zaczyna się o godzinie 16-17.
Jego zdaniem sytuacja jest dramatyczna, bo siedem na dziesięć osób pracujących w dużych sklepach to kobiety. - Siedzą w kasach i zastanawiają się, czy zdążą zrobić wigilijną wieczerzę - przekonuje Bujara.
Duże sklepy prośbę związkowców zignorowały. Hipermarkety Carrefour w Wigilię będą otwarte do 17. Podobnie Tesco. Auchan zamyka się między 16 a 17. Większość Piotrów i Pawłów o 16. O 16 zamykane będą też Biedronki.
Wyjątkiem jest Real. - 35 na 50 sklepów będzie zamkniętych w poniedziałek do 14 - zapewnia Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik prasowy sieci. - Chcemy, aby nasi pracownicy spędzili święta z rodzinami. Co nie oznacza, że wykorzystujemy osoby, które pracują w pozostałych 15 sklepach (np. w Toruniu czy Bydgoszczy)
. Oni w Wigilię będą pracować do 15-16, bo część klientów po prostu przyzwyczaiła się, że akurat te markety są otwarte w Wigilię dłużej.
Co na to przedstawiciele właścicieli dużych sklepów?
- Nie można zamykać sklepów o 15, bo to środek dnia, a Wigilia nie jest zgodnie z prawem dniem wolnym od pracy - twierdzi Andrzej Maria Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która reprezentuje duże sklepy.
Boże Narodzenie to dla sklepów marzenie króla Midasa. Statystyczny Polak powyżej 15. roku życia planuje wydać na tegoroczne święta średnio 459 zł, czyli w sumie ponad 13,5 miliardów zł - dane TNS OBOP. Większość z tych pieniędzy przeleje się przez kasy właśnie w najbliższy weekend.
Nieoficjalnie duże sklepy podkreślają, że już i tak zgodziły się na bardzo duże ustępstwo względem związków. Od kilku miesięcy obowiązuje - zaproponowany właśnie przez wielkie sieci - zakaz handlu w święta. Zgodnie z nowelizacją kodeksu pracy markety są zamknięte 12 dni w roku, m.in. w Nowy Rok, Wielkanoc, 1 i 3 Maja, 1 listopada, 11 listopada oraz święta Bożego Narodzenia.
Związków ta argumentacja jednak nie przekonuje. - Powinniśmy porozmawiać o ustawowym zakazie pracy w sklepach w Wigilię od godziny 15. Nie można patrzeć tylko na zysk, nie licząc się z pracownikiem - ripostuje Bujara.
Zdaniem "Solidarności" zakaz powinien znaleźć się w specjalnej ustawie, która regulowałaby tylko i wyłącznie dni i godziny pracy handlu.