KE nie wyklucza niedoborów w dostawach gazu do Polski
Od połowy października możliwe są niedobory w dostawach gazu do Polski - ostrzegła w piątek rzeczniczka komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera. Zdaniem KE ten scenariusz grozi Polsce, jeśli nie zostanie podpisana nowa umowa na dostawy z Rosji.
17.09.2010 | aktual.: 17.09.2010 17:14
- Jest możliwe, że od połowy października będą braki w dostawach do Polski - powiedziała Marlene Holzner. Uspokajała, że "nie chodzi o zimę, tylko o okres od połowy października do grudnia, o pewne godziny szczytowego zapotrzebowania".
- Pracujemy z polskim rządem nad tymi scenariuszami i możliwymi rozwiązaniami - zapewniła precyzując, że absolutnie nie chodzi o kolejny kryzys gazowy, tj. przerwy wynikające z niewywiązywania się Gazpromu z zakontraktowanych dostaw. - Fakt jest taki, że Polska straciła jednego ze swych dostawców i potrzebuje dodatkowych dostaw, a Rosja jest jednym z możliwych źródeł, które może pokryć zapotrzebowanie na te trzy miesiące - powiedziała.
O tym, że bez podpisania porozumienia gazowego z Rosjanami w październiku może zabraknąć Polsce gazu, mówił PAP już w lipcu dyrektor departamentu ropy i gazu w Ministerstwie Gospodarki Maciej Kaliski. Resort przewidywał, że w okolicach 20 października skończy się gaz z obowiązującego kontraktu, a do tej pory nie została trwale wypełniona luka wynikająca z przerwanego na początku 2009 r. kontraktu z RosUkrEnergo.
Bez podpisania aneksu o zwiększeniu dostaw rosyjskiego gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 r. do tzw. porozumienia jamalskiego, PGNiG i Gazprom nie mają podstaw do podpisania nowego kontraktu. Według szacunków resortu gospodarki, do pokrycia zapotrzebowania na ten rok zabraknie ok. 1 mld m sześc. gazu.
Wicepremier minister gospodarki Waldemar Pawlak pytany w piątek przez dziennikarzy, czy w Polsce może zabraknąć gazu, przyznał, że nie wszystko zależy od strony polskiej i niczego nie można wykluczyć. - Życie jest pełne niespodzianek - dodał
- Zanim gazu w Polsce zabraknie, to cała Europa Zachodnia będzie wyła z zimna - powiedział Pawlak. - Tam importuje się 12 razy tyle gazu, co do Polski - przypomniał.
Wicepremier podkreślił, że relacje polsko-rosyjskie trzeba układać "pragmatycznie i poważnie".
W jego ocenie, "cała ta histeria i awantura, która jest w niektórych środowiskach politycznych wywołana wielką alergią do rosyjskiego gazu, jest rzeczą śmieszną i niepoważną".
- To są właśnie takie sytuacje, kiedy czasami idea jest ważniejsza od zdrowego rozsądku. W wykonaniu PSL i moim staramy się poruszać po pragmatycznym i rzeczowym gruncie. Zależy nam na tym, by był gaz, którym można się było ogrzać i żeby nie było problemu tej zimy - podkreślił wicepremier.
Pawlak powiedział, że polskiej stronie zależy, by podczas sobotnich rozmów w Moskwie poznać opinie i oceny strony rosyjskiej o uzgodnionej z KE nowej redakcji umowy.
Polsko-rosyjska umowa gazowa nie została wciąż podpisana na skutek zastrzeżeń Komisji Europejskiej, co do zgodności z prawem UE niektórych zapisów. W sobotę przedstawiciele Polski, Rosji i KE będą w Moskwie wyjaśniać wątpliwości. Ze strony KE będzie to szef dyrekcji generalnej ds. energii Philip Lowe - poinformowała Holzner. Polski rząd będą reprezentować wiceministrowie gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska i Marcin Korolec.
Holzner podkreśliła, że KE włącza się w negocjacje między Rosją a Polską, jako "doradca prawny".
W środę wicepremier Waldemar Pawlak w rozmowie z PAP nie wykluczył, że sobotnie rozmowy nie będą ostatnim spotkaniem z Rosjanami w sprawie nowego kontraktu. Także jeden z urzędników KE nie krył w piątek sceptycyzmu, co do rezultatów spotkania w Moskwie.
- Podstawy prawne dotyczące dostaw gazu zakończą swój żywot w tym roku - mówił wicepremier 7 września podczas konferencji prasowej. Wyjaśnił, że może to powodować problemy w listopadzie i grudniu. Jak dodał, zapasy paliwa z magazynów nie zrekompensują nawet połowy dostaw gazu, który jest w kontrakcie jamalskim.
Pawlak zadeklarował, że rząd jest przygotowany na różne warianty i scenariusze po 20 października, gdy wygaśnie kontrakt jamalski. Pytany, czy rząd jest przygotowany wprowadzić od 21 października ograniczenia w dostawach, odparł: - Jesteśmy przygotowani na różne warianty.
Zastrzeżenia KE do polskiej umowy gazowej z Rosją dotyczą m.in. zasad ustalania taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę i zarządzania gazociągiem jamalskim, który go transportuje. Uwagi KE dotyczą braku poszanowania unijnej zasady rozdziału właścicielskiego w zakresie produkcji i przesyłu energii, faktycznej niezależności operatora gazociągu jamalskiego i dostępu do niego stron trzecich, zainteresowanych przesyłem gazu. Zgodnie z projektem umowy polsko-rosyjskiej, operatorem gazociągu jamalskiego na polskim odcinku ma zostać należący do Skarbu Państwa Gaz-System. KE chce się upewnić, że decydującej roli nie będzie odgrywała pełniąca obecnie funkcję operatora, należąca głównie do PGNiG i Gazpromu, spółka EuRoPol Gaz.
Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że umowa gazowa z Rosją odpowiada polskim interesom, bowiem najważniejsze jest zapewnienie trwałych dostaw gazu do Polski.
Michał Kot