Kłamstwa w CV – nawet szefowie korporacji tak robią. Czego nie pisać, żeby się nie pogrążyć?
Scott Thompson, były dyrektor wykonawczy Yahoo, żeby dostać tę posadę, przypisał sobie tytuł naukowy z informatyki
14.08.2012 | aktual.: 14.08.2012 13:16
Scott Thompson, były dyrektor wykonawczy Yahoo, żeby dostać tę posadę, przypisał sobie tytuł naukowy z informatyki. Pracę oczywiście stracił, jak sprawa tylko wyszła na jaw. Nie trzeba jednak kłamać w CV, żeby swoje szanse na zatrudnienie zredukować do zera. Infantylny adres e-mail, jak np. malinka@onet.pl, to jedna z najskuteczniejszych metod pozbawienia się możliwości uczestniczenia w rozmowie rekrutacyjnej.
„Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa i CV” – skomentował „Guardian” wyniki badania, w którym okazało się, że ponad jedna trzeci Brytyjczyków nie stroni od mijania się z prawdą w CV. Pozornie niewinnym kłamstwom w życiorysie przyświecają dobre intencje – przecież chcemy zwiększyć swoje szanse na dobrą pracę. Z takiego założenia wyszedł na pewno Scott Thompson. Były dyrektor wykonawczy Yahoo, żeby dostać tę posadę, przypisał sobie w CV stopień naukowy z informatyki, którego w rzeczywistości nie posiadał. Pracę, co prawda dostał, ale niedługo po tym, gdy sprawa wyszła na jaw, musiał podać się do dymisji.
CV, które, jak przekonuje wielu rekrutowanych i co niektórzy rekrutujący, i tak ląduje w śmietniku, to jednak rodzaj pierwszego kontaktu z potencjalnym pracodawcą. - Za pomocą tego dokumentu kandydat przesyła komunikaty, które tworzą jego wizerunek. Wiele zależy od tego, jakie sygnały wyśle. Na tym etapie kontaktem rządzą reguły pierwszego wrażenia – mówi Karina Węgielnik, psycholog i konsultantka HR. Zwraca uwagę na jego właściwości, które sprawiają, że właśnie ono decyduje o naszym dalszym udziale w procesie rekrutacji. Według Kariny Węgielnik pierwsze wrażenie jest:
TRWAŁE
Raz wytworzone wrażenie, trudno jest zmienić. Informacje odebrane jako pierwsze, wyznaczają kierunek postrzegania danej osoby. Do niego dopasowywane są wszystkie później napływające informacje.
NIEUNIKNIONE
Czy chcemy, czy też nie zawsze w procesie komunikacji robimy pierwsze wrażenie.
MOMENTALNE
Zachodzi w ciągu pierwszych 20 sekund (20 słów, 20 gestów) komunikacji.
NIERACJONALNE
Proces kształtowania się pierwszego wrażenia nie podlega prawom logiki. Dużą rolę odgrywają tu stereotypy rozmówców, ich oczekiwania, uprzedzenia i wcześniejsze doświadczenia.
SAMOSPEŁNIAJĄCE SIĘ
Pierwsze wrażenie potwierdza się w dalszych kontaktach, ponieważ informacje z nim niezgodne są po prostu niedostrzegalne.
GLOBALNE
Pierwsze wrażenie odnosi się do całej osoby. Mamy tendencję do przypisywania danej osobie szeregu cech negatywnych lub pozytywnych, ponieważ pewną jej właściwość oceniliśmy negatywnie lub pozytywnie.
Jak dostać się do dobrej firmy?
Drobne kłamstwa, które stosujemy w celu „podkręcenia” naszego wizerunku i tak wyjdą na jaw, w procesie rekrutacji. Najczęściej dotyczą one znajomości języków obcych, zakresu obowiązków na stanowisku, okresu zatrudnienia, kompetencji i zainteresowań.
- Zazwyczaj pierwszy etap rekrutacji to rozmowa o dotychczasowym doświadczeniu zawodowym kandydata, bądźmy więc gotowi, że nasz rozmówca będzie chciał pogłębić wiedzę na ten temat, posługując się informacjami z CV – mówi Karina Węgielnik. - Warto zastanowić się, w jaki sposób i co opowiem o swoich kolejnych miejscach pracy i pełnionych tam obowiązkach. Podczas rozmowy nie będzie już miejsca na ogólniki, przyszły pracodawca będzie chciał konkretnie wiedzieć ,co kryje się pod sformułowaniem „zarządzanie zespołem”, a co pod „praca w środowisku międzynarodowym”. Bywa, że na rozmowie okazuje się, że wspomniane zarządzanie zespołem, było tylko punktem w opisie zakresu obowiązków, a de facto kandydat miał tylko jednego podwładnego, a „praca w środowisku międzynarodowym” oznacza, że kandydat pracował kiedyś z obcokrajowcem. Podobnie nagminne jest wpisywanie obcojęzycznych nazw szkół i uczelni bez zaznaczenia, że nauka odbywała się w Polsce, po to, by stworzyć wrażenie zagranicznej edukacji. Specjalista ds.
rekrutacji łatwo odkryje ten fakt, pytając „iloma konkretnie osobami pan zarządzał”, „proszę opisać sytuację konfliktu pomiędzy dwoma pana podwładnymi i to, co pan w tej sytuacji zrobił” itp. Wybrnięcie z takiej sytuacji jest praktycznie niemożliwe, kandydat ma do wyboru albo kłamać - nigdy nie polecam, albo przyznać się do przeinaczenia faktów i w ten sposób zaprezentować się jako osoba fałszująca swój wizerunek - mówi Węgielnik.
Jednak nie tylko kłamstwem w CV możemy się skutecznie pogrążyć. Brak znajomości określonych zasad, może sprawić, że już na etapie weryfikacji dokumentu zostaniemy skreśleni z listy potencjalnych kandydatów. Niektóre z nich, popełnianie nagminnie działają na rekruterów wyjątkowo źle. - Jednym z takich szczegółów może być podawany w CV adres e-mail. Bywa, że taki adres, to np. malinka@onet.pl lub pati.kowalewska@gmail.com .Brak profesjonalnego adresu do kontaktu w sprawach zawodowych sugeruje brak doświadczenia zawodowego, słabe obycie w zasadach zawodowego savoir vivre’u i infantylizm – zauważa Karina Węgielnik.
Jak dostać się do dobrej firmy?
Kolejnym elementem, który na pewno zostanie dostrzeżony i źle odebrany przez osobę czytająca CV jest tytuł nadawany przesyłanym dokumentom. - Przesyłane dokumenty powinny w tytule zawierać imię i nazwisko osoby oraz dopisek „CV” lub „list motywacyjny” lub „referencje”. Natomiast często są to takie tytuły jak: „Kasia cv polskie” lub „moje cv nowe” lub „curiculum vitae” . Pamiętajmy, że specjaliści ds. rekrutacji wybierając kandydatów nie drukują tych dokumentów lecz archiwizują je na nośnikach pamięci i muszą w takim wypadku sami żmudnie tytułować dokumenty, wpisując imię i nazwisko kandydata. Brak poprawnego tytułu dokumentu sygnalizuje brak znajomości reguł korespondencji zawodowej, co może być dyskwalifikujące – mówi konsultantka HR.
Kolejnym błędem jest przesyłanie CV, które jest dokumentem niesformatowanym. - Obecnie nawet od pracowników fizycznych oczekuje się umiejętności obsługi podstawowych programów komputerowych, więc dokument źle sformatowany ujawnia braki kandydata w tym zakresie oraz sugeruje, że jest on osobą nie przykładającą wagi do estetyki, nie dbającą o klarowność swojej komunikacji pisemnej – tłumaczy Karina Węgielnik.
CV zbyt lakoniczne, albo zbyt obszerne również może zmniejszyć nasze szanse na zatrudnienie. - CV ubogie w informacje może być odebrane, jako próba ukrycia faktów, może też budować wizerunek kandydata, jako osoby skrytej, niekomunikatywnej – zauważa psycholog i konsultantka HR. Z kolei CV zbyt obszerne tworzy szum informacyjny i zniechęca do czytania, a także do zaproszenia osoby na rozmowę. - Kandydaci często nie wiedzą, jakich dokładnie umiejętności oczekuje na danym stanowisku potencjalny pracodawca lub, które doświadczenie zawodowe może wydać mu się cenne. Czasami kandydat rozsyła jedno i to samo obszerne CV na różne ogłoszenia. To duży błąd. Należy zawsze przeredagować dokument tak, by korespondował z zawartymi w ogłoszeniu oczekiwaniami, dotyczącymi wykształcenia i doświadczenia zawodowego – zaakcentować te elementy, które są spójne z oczekiwaniami pracodawcy – radzi konsultantka HR.
Brytyjka Rhiannon Mackay między innymi za kłamstwa w CV została skazana na pół roku więzienia. U nas, co prawda za kłamstwa w CV nikt do więzienia jeszcze nie poszedł, ale nie da się ukryć, że ta taktyka nie zwiększa naszych szans na zatrudnienie. Podobnie jak brak znajomości zasad, jakimi rządzi się korespondencja zawodowa.
MD/MA