Kłopoty z kolejnym meblem IKEA. Tym razem sieć nie wycofa produktu
Norweski klient IKEI utknął pod prysznicem siedząc na popularnym, dziurkowanym taborecie MARIUS Stool. Swój przykry wypadek mężczyzna opisał na portalu społecznościowym. Szwedzka sieć meblowa odpowiedziała na zawiadomienie: "zalecamy korzystanie z taboretu w odzieży".
Po niebezpiecznych komodach, rażących prądem lampach i wycofanej z oferty partii ośmiu typów czekolad przyszedł czas na stołki. O możliwych problemach z meblem poinformował na Facebooku IKEI 44-letni Claus Jorstad, który postanowił wziąć go ze sobą po prysznic.
Po skończonej toalecie nie mógł wstać z siedziska, gdyż w jednej z dziur zaklinowało się jego jądro. Z potrzasku uratował go dopiero efekt zimnej wody. Ku przestrodze postanowił jednak całą sytuację opisać ze szczegółami i poinformować sieć.
IKEA jednak nie wycofa ze sprzedaży popularnego taboretu. Być może zmiany nastąpią w załączonej instrukcji, póki co szwedzka sieć ograniczyła się do rekomendacji dla użytkowników w postaci odpowiedzi na niecodziennego posta: "Zalecamy zabrać krzesełko spod prysznica... albo siadać na nim tylko w odzieży".
Szwedzki gigant meblowy miał ostatnio kilka podobnych zgłoszeń. Na początku roku pojawiło się wiele relacji o porażeniu prądem. W popularnych lampach wykryto wadliwą instalację. "Uszkodzone przewody mogą kierować napięcie na metalowy korpus lampy, stanowiąc tym samym zagrożenie dla użytkowników" – napisała wówczas sieć w oświadczeniu.
W czerwcu sklep usunął z oferty popularne komody - do decyzji tej przyczyniła się seria wypadków związanych ze złym zamocowaniem tego mebla. Zmarło troje dzieci, a 36 innych zostało rannych.
Innym głośnym produktem wycofanym z IKEI w ostatnich tygodniach była barierka, która miała chronić dzieci. okazało się jednak,że nie spełnia swojej roli. Przypadki jej niekontrolowanego otwarcia doprowadziły do wielu upadków maluchów ze schodów.