Kobiety nie rozumieją męskiego świata finansów
Banki tworzą mężczyźni i mężczyźni nimi zarządzają. Dlatego produkty oferowane przez instytucje finansowe spełniają męskie oczekiwania, a nie przystają do potrzeb kobiet. Te są zdania, że produkty są często zbyt skomplikowane i dlatego wolą tradycyjne zarządzanie oszczędnościami - wynika z badań przeprowadzonych przez GfK Polonia na zlecenie GE Money.
18.07.2008 | aktual.: 18.07.2008 08:33
Przepytano kobiety przed 55. rokiem życia, mieszkanki dużych miast. Mężczyźni bankowcy zrobią z wynikami badań, co zechcą: albo zignorują, albo przystąpią do walki o 12 mln klientek.
Z badań wynika, że w dużych miastach ponad 90 proc. Polek ma konto (samodzielnie lub z mężem). 70 proc. posiada kartę płatniczą, a jedna trzecia może obsługiwać konto przez inter-net. Ale tylko co trzecia Polka rachunki za mieszkanie opłaca przez internet lub poleceniem zapłaty. Pozostałe robią to tradycyjnie - gotówką. Aż 36 proc. w kolejce na poczcie, reszta w kasie banku lub administracji.
_ Choć co czwarta kobieta ma kartę kredytową, traktuje ją jedynie jako zabezpieczenie na czarną godzinę _ - twierdzi Ewa Lisowska z SGH.
Większość respondentek GfK Polonia uważa, że używanie karty płatniczej prowadzi do utraty kontroli nad finansami. Dlatego woli pobierać gotówkę z bankomatu lub z kasy banku i nią zarządzać. To tłumaczy, dlaczego duże sieci oddziałów i bankomatów były wymieniane odpowiednio na pierwszym i drugim miejscu jako główne powody wyboru banku. Takie powody jak brak opłat za prowadzenie rachunku, jego oprocentowanie, karta do konta czy dobra oferta kredytów i funduszy wydają się dla kobiet nie mieć znaczenia. Jako ważne wskazało je ledwie kilka procent pytanych.
_ Panie przyznały, że nie korzystają z produktów bankowych, bo mają wiele obaw związanych z nowoczesnymi usługami finansowymi i nie potrafią wybrać dla siebie tych naprawdę korzystnych _ - mówi Ewa Lisowska.
Do tej pory w Polsce był jeden bank, który zauważył, że potrzeby kobiet klientek są nieco inne niż panów. To MultiBank, część detaliczna BRE. Kilka lat temu zaoferował rachunek dla pań, gdzie w sposób bardziej łopatologiczny tłumaczył zawiłości świata finansów. Na stronach internetowych i ulotkach umieszczono informacje, do czego służy konto czy karta i jak się nimi posługiwać.
_ Okazało się jednak, że klientki nie chcą łopatologii skierowanej wyłącznie do siebie. Więc rozszerzyliśmy ofertę na mężczyzn _ - wyjaśnia Mateusz Żelechowski, rzecznik MultiBanku.
Pierwsze niepowodzenie nie zniechęciło banku. Zlecono badania dotyczące preferencji przy wyborze kart kredytowych. Wynikało z nich, że mężczyźni są gadżeciarzami. Preferują karty ze zdjęciem, gdzie mogą umieścić np. foto dziewczyny. Panie zaś lubią, gdy karta oferuje zniżki w wielu sklepach. I tak bank stworzył karty dostosowane do potrzeb.
_ Kobiety nie wymagają innych produktów, a innego podejścia. Dlatego zmodyfikowaliśmy dla nich kredyt hipoteczny, oferując np. trzymiesięczne wakacje w spłacie po urodzeniu dziecka, bo wówczas budżety domowe są najbardziej obciążone _ - mówi Ola Kwiatkowska, rzecznik GE Money. Expander do ich obsługi kieruje żeński personel. Przecież nikt tak nie zrozumie kobiety jak druga kobieta.
6 sposobów, jak nie dać się bankowi
Reklama, czy to produktów spożywczych w hipermarkecie, czy produktów finansowych, ma ten sam cel - nakłonić klientów do zakupu. Tyle że skutki w tym drugim przypadku mogą być poważniejsze, dlatego sami powinniśmy zadbać o swój portfel.
- Nie kupuj karty kredytowej, bazując tylko na reklamie. Zapytaj się, ile będzie kosztowała jej roczna obsługa po zakończeniu okresu promocyjnego oraz jakie będzie oprocentowanie kredytu.
- Jeśli koszt karty wynosi 0 zł, zapytaj, jakiej wysokości transakcje musisz miesięcznie zawierać, by za kartę nie płacić.
- Jeśli widzisz atrakcyjne oprocentowanie lokaty, to zapytaj się, ile musisz na nią włożyć, by otrzymać maksymalną stawkę.
- W przypadku lokat dynamicznych dowiedz się, ile faktycznie otrzymasz pieniędzy, gdybyś podjął je wcześniej - np. przed upływem 12 mies., jeśli jest to depozyt roczny.
- Zakładając konto oszczędnościowe, patrz nie tylko na jego oprocentowanie. Sprawdź, ile razy w miesiącu możesz z niego wypłacać za darmo gotówkę. Im więcej, tym lepiej.
- Nie wierz w tanie kredyty. Jeśli oprocentowanie jakiegoś wynosi 0 proc., to bez wątpienia będziesz do niego musiał wykupić ubezpieczenie, które zrekompensuje bankowi brak zysków z marży i prowizji.
Beata Tomaszkiewicz
POLSKA Dziennik Zachodni