Kolejny dzień końcówki i… podziwiania pogody

Czwartkowy handel rozpoczął się kontynuacją wczorajszej końcówki. WIG20 od razu znalazł się na dwuprocentowych plusach czym wyraźnie zamknął lukę piątkowego spadku.

Kolejny dzień końcówki i… podziwiania pogody
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

20.08.2009 17:33

Dobrze wyglądała też sytuacja zachodnich rynków, które opierając się na środowej udanej sesji w USA również otworzyły się na wyraźnych plusach.

Otwarcie jednak całkowicie wyczerpało wzrostowy potencjał i następnie sesja stała się bliźniaczo podobna do wczorajszej. Inwestorzy przez kolejne pięć godzin mogli skupić swoją uwagę na podziwianiu pogody, bo indeksy zatrzymały się na początkowych poziomach. Odrobina ożywienia pojawiła się dopiero po pierwszych informacjach ze Stanów. Tam ilość wniosków o nowe zasiłki dla bezrobotnych w USA po raz trzeci z rzędu wzrosła (do 576 tys.) i była wyższa od oczekiwań. Reakcja rynków była jednak zaledwie symboliczna, a podaż wywalczyła kilka punktów w żadnym wypadku nie zagrażając całemu wzrostowi.

Jak łatwo się można było domyślić, inwestorzy nauczeni wczorajszym doświadczeniem, największe zmiany zostawili na koniec. Wtedy też publikowane były indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) i wskaźnik rozwoju rejonu Philadelphii, które pokazały zupełnie inny kierunek niż informacje o bezrobociu. LEI był zgodny z oczekiwaniami i nie widać po nim oznak powrotu do recesji. Natomiast indeks rozwoju osiągnął wartość dodatnią po raz pierwszy od września, co oznacza że według jego wskazań gospodarka się rozwija. Gracze nie potrzebowali niczego więcej. Byki śmiało ruszyły na północ i WIG20 ostatecznie zyskał ponad 3 proc. ponownie wchodząc w rejon piątkowych maksimów. Faza wzrostu dziś była znacznie bardziej przekonująca niż wczoraj, z uwagi na większy obrót i szerokość ruchu. Wraz z największymi spółkami nowe maksima osiągały mWIG40 i sWIG80.

Takie zachowanie rynku nie jest niczym nadzwyczajnym. Nadal znajdujemy się w trzy tygodniowym trendzie bocznym i po teście 2040 pkt. przyszedł czas na strefę 2150 pkt. Pytanie tylko czy tym razem uda się przebić sufit. Z jednej strony byki mają za sobą kapitał (obrót) i bezproblemowy powrót do poziomów z ubiegłego tygodnia, co można uznać za korektę. Minusem jest natomiast kolejny przystanek pod oporem i brak argumentów na jutrzejszy dzień, po zwyżce o 6 proc. w dwa dni.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

sesjagpwgiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)