Kompania Węglowa zmniejszy wydobycie węgla o kolejne 2 mln ton
24.09. Katowice (PAP) - Kompania Węglowa zmniejszy w tym roku wydobycie węgla o kolejne 2 mln ton. Oznacza to, że tegoroczne wydobycie będzie mniejsze od ubiegłorocznego w sumie o...
24.09.2013 | aktual.: 24.09.2013 12:53
24.09. Katowice (PAP) - Kompania Węglowa zmniejszy w tym roku wydobycie węgla o kolejne 2 mln ton. Oznacza to, że tegoroczne wydobycie będzie mniejsze od ubiegłorocznego w sumie o ponad 5 mln ton - podała spółka. To tyle, ile rocznie wydobywają dwie średniej wielkości kopalnie.
"Zmuszeni jesteśmy do dostosowywania zdolności produkcyjnych kopalń do zapotrzebowania na węgiel naszych potencjalnych klientów. Stąd też propozycja ograniczenia wydobycia o dalsze dwa miliony ton w 2013 roku" - poinformował we wtorek Marek Uszko - wiceprezes Kompanii, koordynujący pracę jej zarządu po niedawnej dymisji prezes spółki.
Od ubiegłego roku spółka odczuwa skutki spadku zapotrzebowania na węgiel oraz jego cen. Na przykopalnianych zwałach leży ok. 6 mln ton niesprzedanego surowca. Kompania zaplanowała początkowo zmniejszenie wydobycia o ponad 3 mln ton, z przeszło 39 mln ton w ubiegłym roku do ok. 36 mln ton obecnie. Teraz zdecydowano o dalszym ograniczeniu wydobycia, które zamknie się wielkością ok. 34 mln ton. Oznacza to zmniejszenie wydobycia o ok. 13,5 proc. wobec ubiegłorocznej wielkości.
Plan zmniejszenia wydobycia był we wtorek jednym z tematów spotkania zarządu Kompanii z dyrektorami kopalń i zakładów spółki. Wśród innych tematów były m.in. działania związane z ograniczaniem kosztów w czwartym kwartale tego roku oraz założenia programu restrukturyzacji do 2015 r.
Według wcześniejszych informacji, w ramach programu oszczędnościowego Kompania ograniczyła w tym roku koszty działalności o ok. 1 mld zł, wypełniając tym samym z nadwyżką zalecenie Ministerstwa Gospodarki, dotyczące obniżki kosztów o co najmniej 5 proc.
Kryzys, jakiego doświadcza spółka, wynika jednak nie tylko ze spadku sprzedaży węgla, ale także ze zmniejszenia jego cen, zarówno na rynku krajowym, jak i w eksporcie. Poskutkowało to zmniejszonymi przychodami i stratą, która po pierwszym półroczu 2013 wyniosła ok. 341 mln zł.
Prezes spółki Joanna Strzelec-Łobodzińska, która we wrześniu zrezygnowała ze stanowiska, wyrażała wcześniej nadzieję, że jesienią uda się zwiększyć sprzedaż i odrobić straty. Obecnie przedstawiciele zarządu KW oficjalnie nie wypowiadają się na ten temat.
Zarząd firmy przygotował tzw. program dostosowawczy, którego jednak wciąż formalnie nie zatwierdziła rada nadzorcza. Zakłada on dalszą obniżkę kosztów oraz głęboką restrukturyzację niektórych kopalń. Rozpoczęło się już przenoszenie części pracowników nierentownej kopalni Piekary do innych kopalń, a w październiku podobny proces rozpocznie się w kopalni Brzeszcze.
B. prezes spółki zapewniała wcześniej, że firma nie zamierza likwidować kopalń, w których jest jeszcze węgiel; nie zamierza też zwalniać pracowników, ale możliwa jest ich alokacja, czyli kierowanie górników do pracy w innych kopalniach. Ograniczono też przyjęcia do pracy, dzięki czemu na emeryturę ma odejść w tym roku ok. 4 tys. pracowników więcej niż liczba nowych pracowników - głównie absolwentów szkół i uczelni, którym KW gwarantuje pracę.
We wtorek zarząd Kompanii przedstawił również działania związane z nadrobieniem zaległości związanych z dotychczasowym niedoborem węglarek. "Uzgodnienia z przewoźnikiem i odbiorcami węgla pozwolą na nadrobienie dotychczasowych opóźnień związanych z wywozem węgla z kopalń Kompanii" - wskazał rzecznik spółki Zbigniew Madej.
Od lata, z powodu remontów na torach oraz niewystarczającej liczby węglarek, śląskie kopalnie mają problem z dostarczaniem wydobytego węgla do odbiorców - głównie dużych firm z sektora energetycznego. Węgla nie ma też gdzie składować, bo przykopalniane zwałowiska są pełne. W KW kłopoty z terminowym odbiorem węgla z kopalń zaczęły się w czerwcu, a w okresie wakacyjnym pogłębiły się. Tylko w sierpniu z kopalń tej największej górniczej firmy nie wywieziono na czas ok. 400 tys. ton węgla.
Umowy z firmami przewozowymi, m.in. PKP Cargo i innymi przewoźnikami kolejowymi, podpisuje nie dostawca węgla, ale jego odbiorca. Kłopoty z węglarkami są jednak dokuczliwe nie tylko dla odbiorców, ale także dla producenta węgla, który musi ulokować nieodebrany w terminie surowiec na zwałach. Pojemność przykopalnianych składowisk jest ograniczona - w ciągu ostatniego roku są one stale niemal pełne. Z danych resortu gospodarki wynika, że w całym górnictwie na zwałach jest obecnie ok. 8,5 mln ton węgla, z czego ok. 6 mln ton w Kompanii Węglowej.
Dotychczas, mimo kłopotów z wywozem węgla, nie było przypadku, by któraś z kopalń musiała ograniczyć wydobycie, bo nie było ani transportu, ani miejsca na wydobyty węgiel. W przededniu sezonu grzewczego wzrósł popyt na węgiel opałowy, kupowany przez indywidualnych odbiorców i odbierany na bieżąco ciężarówkami. Wprawdzie tego typu węgiel to jedynie ok. 8-9 proc. całej produkcji, ale jego bieżący wywóz pomaga nieco rozładować sytuację na zwałach.(PAP)
mab/ je/ ana/