Trwa ładowanie...

Koniec kredytów łatwo dostępnych

Jeszcze przed końcem roku banki mają zerwać z praktyką rozdawania kredytów hipotecznych. W efekcie spadnie popyt na mieszkania a tym samym ceny zakupu nieruchomości - twierdzą eksperci z branży. Za to więcej trzeba będzie zapłacić za wynajem.

Koniec kredytów łatwo dostępnychŹródło: Jupiterimages
d433fjd
d433fjd

Już jesienią, aby dostać kredyt na zakup mieszkania, będziemy musieli udowodnić w banku, że mamy co najmniej 20 proc. wkładu własnego.

Zdaniem Pawła Majtkowskiego z Expandera nowe przepisy znacznie ograniczą popyt.
_ Wielu klientów, którzy dziś mogą lub w najbliższym czasie mogliby zaciągnąć kredyt, będzie musiało najpierw zebrać pieniądze na%07wkład własny _ - mówi Majtkowski. _ To odsunie możliwość zaciągnięcia kredytu o co najmniej 3 lata _- dodaje.

d433fjd

Spadek popytu zmusi deweloperów do obniżki cen. Już teraz ceny spadają zarówno na rynku pierwotnym i wtórnym. Firmy deweloperskie, aby sprzedać rozpoczęte już inwestycje, zaczynają oficjalnie obniżać ceny.

Analitycy uważają, że deweloperzy mogą sobie pozwolić na przynajmniej 15-, 20-procentowe upusty. Bankowe obostrzenia w udzielaniu kredytów mogą ten proces przyśpieszyć.

To, czy konkretny deweloper obniży cenę, zależy przede wszystkim od tego, czy jego sytuacja finansowa pozwoli mu na utrzymanie ceny kosztem wydłużenia czasu sprzedaży.

Obostrzenia w udzielaniu kredytów są na rękę zarabiającym na wynajmie mieszkań. Ceny najmu będą rosły, w miarę jak spadać będzie liczba osób, które mogą dostać kredytu. W ciągu ostatniego roku ceny za wynajem wzrosły średnio o 1o proc. I wszystko wskazuje, że przez najbliższe dwa lata będą rosły.

To oznacza, że rodziny, których nie stać na zakup własnego kąta, będą musiały go wynająć. Niestety, słono za to płacąc.

POLSKA Dziennik Zachodni
Henryk Sadowski

d433fjd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d433fjd